 |
Boje się Świąt, tego momentu kiedy pierwszy raz usiądziemy w czwórkę do stołu. Tego, że Twoje miejsce będzie puste. Brakuje mi Twojego głosu, marudzenia chwilami, tego jak ocierałaś mi łzy - nie pocieszałaś, Ty mówiłaś prawdę. Akceptowałaś moje decyzje mimo, że wiedziałaś, że związek z M to pomyłka. Stałaś zawsze za mną murem. Pamiętam jak dzień przed śmiercią wymusiłaś na mnie obietnice, że nigdy więcej sobie nic nie zrobię. Pamiętam słowa lekarza do telefonu, że dziadek zmarł, moją upuszczoną szklankę, pamiętam słowa mamy, że Ciebie też zabrakło. To nie był jeszcze Twój czas, ten jebany rak Nam Ciebie odebrał tak jak dziadka. Tak bardzo chciałabym Ci o nim opowiedzieć, zrobić sobie kawę i wypić ją w Twoim towarzystwie, po raz setny obejrzeć "Zbuntowanego Anioła" kiedy obydwie znałyśmy końcówkę, porozmawiać. Tęsknie cholernie Babciu/ASs
|
|
 |
Tyle co Ty ze mną przechodzisz to masakra. I kiedy powiedziałeś wczoraj "muszę to przemyśleć", zamarłam. Łzy popłynęły po policzku, a w głowie jedna jedyna myśl "znowu przeszłość wygrała, znowu nawaliłam. Czemu jestem taka trudna?" No, ale nic. Nie pisałam, nie dzwoniłam, dałam Ci czas. I Twoje późniejsze "Przemyślałem (chwila ciszy). Nie poddam się, będę sie starał i zrobię wszystko byś pokonała przeszłość przy moim boku. Kocham Cię wredoto". A ja nie wiedziałam czy łzy to dlatego, że poczułam ulgę, czy dlatego, że idziesz ramie w ramie. Kocham Cię, naprawdę Cię kocham/ASs
|
|
 |
Jestem wdzięczna zyciu za każdego kopa w dupe, każdy upadek, zarycie morda w zimy chodnik. Za każde piekło, każdego siniaka i każda blizne.Dlaczego? Proste. Dzisiaj patrze w lustro i widzę najsilniejsza osobe jaką znam.|k.f.y
|
|
 |
Łzy spływały po twarzy jak deszcz padający na dworze. Ręce się trzęsły, a serce waliło nie mogąc złapać jednego rytmu, a wargi po raz kolejny drżały. Tak bardzo potrzebuje teraz mamy, żeby z Nią pogadać, ale wiem, że znowu przyjedzie zmęczona po pracy. Nie nadaje się do życia. Nie mam już siły udawać, nie mam.Wszystko jest bez sensu kurwa, wszystko. I jedno pytanie, czemu jestem taka trudna, czemu właśnie ja? Boże, pomóż mi. Naprawdę Cię o to proszę./ASs
|
|
 |
Dziś chciałabym tylko stąd wyjechać. Wyjechać i poznać nowych ludzi. Zacząć wszystko od nowa. Z czystą kartą. Odciąć się od wszystkich. Wiem, że tkwienie tu mnie ogranicza. Nie idę do przodu, cofam się. Blokada. Mam dość tej fałszywej atmosfery, kłamstw, niedomówień. Potrzebuję nowego życia, gdzieś indziej, z innymi ludźmi. To nie jest tak, ze odwracam się od przyjaciół. Po prostu oni odwracają się ode mnie. Zmieniają się, stają się obcymi ludźmi, zakłamanymi, obłudnymi. Chciałam ratować, naprawiać. Nie udało się. Wiem już, że to się nigdy nie uda. Nie chciałam wyrzucać ich z mojego życia jak zabawki, jednak oni wyrzucili mnie. Została jedna? Dwie osoby.. Reszta? Nie ma. Już nie ..
|
|
 |
Zrobiłam mocną kawę -mimo, że nie mogę jej pić. Zapaliłam papierosa, którego też nie powinnam palić. Ale co zrobić?Jestem tak zniszczonym człowiekiem od środka, że nikt nawet sobie nie zdaje z tego sprawy. Wszystkie łzy przez niezliczoną ilość słów, które tak bardzo raniły. Blizny, które nigdy nie powinny pojawić się na moim ciele, leki uspokajające na których jestem od roku. Wkurwiają mnie, bo muszę pamiętać,żeby co 12 godzin je zażyć.Alkohol, którego nie powinnam po nich pić, a jednak pije. Wszystko to prowadzi do samozagłady, a mi jest z tym cholernie dobrze. Zielona kropeczka przy Twoim imieniu,która tak bardzo wkurwia i milczący telefon na,który nie przychodzą już wiadomości od Niego, tak wiem - zablokowane konto, ale czy to nie jest tylko wymówka? Zakładam nogi na krzesło, jak wtedy gdy nerwica wygrała i wylądowałam twarzą na ziemi. Jestem nienormalna, jestem zniszczona, jestem wrakiem człowieka. I ta tęsknota za babcią, która wiedziałaby jako jedyna jak mi pomóc.Bezsensu/ASs
|
|
 |
|
Naucz mnie, jak żyć tam, gdzie Ciebie nie ma. Naucz mnie, jak zapamiętywać każdą Twoją czułość, by pączkowała wtedy, gdy jesteś daleko. Naucz mnie, jak nie budzić się z krzykiem, bo jesteś nie dla mnie. Naucz mnie, jak patrzeć na innych mężczyzn, by nie widzieć w nich Ciebie. | Marta Fox
|
|
 |
Ludzie to nie czekoladki lecz dranie. Dranie w polewie z drania i z draniowym nadzieniem. Ale i tak jeszcze gorsze są naiwne optymistki rzygające tęczą na prawo i lewo.
|
|
 |
"To właśnie On,
Skradł jej cały świat,
Życia sens, oddech, oczu blask.
To On,
Rzucił na nią czar,
By strącić w przepaść.
To On,
Przecież winny jest,
Wszystkich cichych łez,
Które skrywają w sobie dusze zranionych kobiet...
[...]
Choć milczenie złotem jest, ona pragnie słów,
Z jego ust nie słychać ich, do jej wolności ma klucz,
Pustkę w sercu skrywa tak, by nie spostrzegł nikt,
Że już dla niej zamknięte drzwi,
Że nie znaczy już nic."
|
|
|
|