 |
Pytasz mnie jak długo się będziesz jeszcze męczyć. Odpowiadam Ci, że jeszcze się z Nami pomęczysz, biorę papierosa i wychodzę na dwór, jest mi zimno w chuj, no bo przecież jestem w krótkim rękawku. Zaczynam płakać, i uświadamian sobie, że Ty nie wiesz jaki naprawdę jest Twój stan, bo byś się już poddała. Gasze papierosa, wybieram łzy, zakładam sztuczny uśmiech i wracam do Ciebie dalej grając że wszystko jest w porządku jednocześnie cholernie się o Ciebie bojąc./ASs
|
|
 |
I znowu zaczynamy normalnie pisać, być może się zobaczymy na dniach. Chciałabym w sumie Ci udowodnić to wszystko co pisze, przytulić Cię i znowu chwycić za rękę, chciałabym tą rękę trzymać już zawsze. Gdy jest dobrze i gdy jest źle. No kurwa chce iść przy Twoim boku przez życie, tak cholernie tego chce. Mimo słów jakie padły, mimo tego jak się zachowujesz w stosunku do mnie. Tak się chyba tylko raz w życiu kocha, myślałam że to mnie nie spotka, spotkało. Nie żałuję niczego, mimo tego, że może więcej Nas już nie będzie. Warto było kurwa, nigdy nie będziesz moją pomyłką. Zawsze będziesz już w moim sercu, jako ktoś kto nauczył mnie na nowo kochać i pokazał, że można kochać i mnie. Dziękuję./ASs
|
|
 |
Jesteś bardzo wiele warta. Gdyby nie to, że trzeba Ci to czasem przypominać - potrafiłabyś być szczęśliwa, bez względu na gówno jakie Cię otacza.
— Janusz Kofta
|
|
 |
Zadajesz mu jedno, proste pytanie "po co to było?", nie dostajesz odpowiedzi. Boli mnie to, że tak pisał, pisał kiedy zaczęłam sobie radzić i układać sobie życie bez Niego. Pojawił się na moment, namieszał w głowie, po to by później milczeć. Ale dobiera też do mnie to, że jeżeli tak to ma wszystko wyglądać to ja tak nie chce. Albo niech wróci teraz, albo raz na zawsze zniknie z mojego życia./ASs
|
|
 |
'Samobójstwo to nie tchórzostwo, to ucieczka od tego złego świata. Tylko odważni mają siłę walczyć, a Ci co odeszli po prostu już jej nie mieli.'
|
|
 |
"Żal nic tu nie pomoże, Łzy Twoje i mój płacz. Nikt nie uciszy morza, Nie zatrzyma biegu fal."
|
|
 |
" ...Tłumaczymy sobie, że dziś wszyscy żyją tak tu
Myląc brak słów z całkowitym zrozumieniem
Mijam Cię zazwyczaj w drzwiach, chyba patrzysz prosto w ziemię
Chowasz głowę w piach, to strach przed porzuceniem
Mówisz coś, że to nie tak, że Tobie brak jest czegoś, czego nie wiem
Rozmawiamy rzadziej, częściej to milczenie
Wreszcie krzyczysz coś o niczym, co naprawdę ma znaczenie "
|
|
 |
Nie czaję tych, co trwają w dziwnych związkach
Kochasz to jesteś, nie to nara piątka
|
|
 |
|
Siedzę sama w pustym mieszkaniu, światła przygaszone, a w tle spokojna muzyka. Biorę głęboki oddech i myślę o nim. Ciekawe co robi. Ciekawe o czym myśli. Ciekawe jak się czuje. Ciekawe gdzie jest. Ciekawe czy jest wreszcie szczęśliwy. Tak wiele spraw mnie ciekawi, tak wiele pytań kotłuje się w mojej głowie, a ja na te pytania już nigdy nie uzyskam odpowiedzi. To nie jest łatwe, tym bardziej w momencie w którym powinno się już nie pamiętać. Tyle, że ja nie umiem zapomnieć, bo on skutecznie ciągle wraca do mojej głowy, a ja już nawet nie mam siły z tym wszystkim walczyć. Brakuje mi jego. Tak. Ciągle mi jego brakuje i tęsknie za jego głosem, uśmiechem, dotykiem. Dlaczego miałabym oszukiwać, mówić że jest inaczej? Nie jest i pewnie przez jakiś czas jeszcze nie będzie. Może faktycznie musi zjawić się ktoś dzięki komu będę umiała odciąć się od przeszłości, bo jednak sama to ja nigdy nie dam rady. / napisana
|
|
 |
|
Nawet jesli nie będziemy próbowali tego odbudować, chce abys wiedział, że nie żałuje ani jednej chwili spędzonej w całkowitym odcięciu od rzeczywistości w Twoich ramionach.|k.f.y
|
|
|
|