  |
|
Siedząc w kącie, przykryta kocem. Wpatrywała sie w krople deszczu które spływały po szybie okna. Taki sam widok mógłbyś ujrzeć na jej twarzy, wewnątrz jej oczu. ;c ~schooki~
|
|
 |
|
` a najbardziej mnie wkurwia jak mam złotą myśl, a tu moblo nie działa ;xxx
|
|
  |
|
- masz smutne oczy. jesteś dziś smutna. - nieprawda. - prawda, wiem to. - nie, Ty nic nie wiesz. nie wiesz, kiedy mam smutne oczy. - wiem. masz je wtedy, kiedy Go nie widzisz. wtedy, kiedy on Cię zrani. powie lub zrobi coś złego. kiedy ma Cię głęboko w dupie, a Ty wiesz, że i tak mu wybaczysz, bo go kochasz. i właśnie teraz masz smutne oczy, znów Cię zranił. / dla lovemassacre.
|
|
 |
|
Miłość - kiedy osoba którą kochasz staje się ważniejsza niż Ty sama, kiedy jej uśmiech jest dla Ciebie najpiękniejszy, kiedy potrafisz zatrzymać się na środku ulicy i nie przejmując się spojrzeniami przechodzących ludzi po prostu się beztrosko całować, kiedy jest Twoją pierwszą myślą po przebudzeniu i ostatnią zanim zaśniesz, kiedy budząc się w nocy wyciągasz telefon aby napisać że ją kochasz, kiedy nie możesz skupić się na czymkolwiek, bo jest jedyną Twoją myślą ;))
Miłość - chyba tak naprawdę nigdy nie mija, wiec zawsze będziesz częscią mnie Kochanie
|
|
 |
|
nigdy nie miałam do Niego pretensji o to, że zostawił mnie wtedy, gdy zupełnie sobie nie radziłam. ani razu nie zdarzyło mi się przyznać, iż od był autorem mojego największego cierpienia, a zarazem zajmował pozycję jedynego faceta przez którego po moich policzkach płynęły łzy. zwykle dziękowałam za to, że zahartował mnie na dalsze części życia, że nigdy nie dałam się już tak łatwo zranić, że w układzie męsko-damskim to ja kierowałam i ja miałam dłoń na przycisku 'zniszcz'. tylko w naszej relacji przejmował stery, tylko kiedy by byliśmy na pokładzie, rozbijał się o skały, a ja i moje serce lądowaliśmy za burtą, niszczone Jego psychopatycznym uczuciem.
|
|
 |
|
zmienił mnie, zresetował i zaprogramował po swojemu, windows xmiłość.
|
|
 |
|
[2] - a nie sądzisz, że to wszystko, to znaki? żebyśmy odpuścili bo nie jesteśmy dla siebie? nie chcę iść dalej pod prąd. chcę choć raz mieć z górki, a kiedy jesteśmy razem po prostu się nie da. - nachylił się, a Jego kolejne słowa wpadły wprost do moich ust, a stamtąd zamiast do mózgu, trafiły do serca. - kocham Cię. - nie mógł odnaleźć lepszej riposty na wszystkie moje słowa z przeciągu ostatniej minuty. wyciągnął ostateczną broń, tą, którą stosował tak rzadko i która jako jedyna, zatrzymywała mnie przy nim.
|
|
 |
|
[1] miałam wrażenie, że w przyciągniecie mnie ku sobie włożył całą swoją siłę. wraz z ciągłymi naciskami na ważniejsze słowa, wbijał mocniej palce w mój kark, a ja jedynie hamowałam się przed zaciskaniem zębów z bólu. - dlaczego to robisz? boże, dlaczego po tym wszystkim co przeszliśmy, chcesz odejść, kiedy pojawia się tylko taki mały problem? dla nas to pikuś! cholera, pamiętasz co pokonaliśmy?! z jakimi ludźmi wygraliśmy, gdy chcieli nas poróżnić? rodzice, znajomi, nauczyciele. wszystko się sypało. wszystko, kurwa! ale trzymaliśmy całość w kupie, bo mieliśmy siebie, pamiętasz?! - otumaniał mnie swoim gorącym oddechem. czułam go na wysokości oczu, nosa, omiatał czoło i wtedy ten pierwszy raz dziękowałam podświadomie, iż jestem od Niego niższa, a nasze wargi nie znajdują się na tym samym poziomie.
|
|
  |
|
Nie zatrzymasz mnie żadnymi siłami, odejde kiedy i jak będe chciała. ~schooki~
|
|
|
|