|
Polewamy trunki do szklanek, olewamy trudny poranek
|
|
|
Twoje światło, poraziło mnie w dzień
Twój oddech to mój tlen,
Który we mnie ma swe lokum,
A ja wpadłam w niepokój...
....Namieszałeś w mojej głowie
Jednym gestem, jednym słowem
Nie musisz przynosić mi wianków i bzów,
Wystarczy mi, że jesteś tu. ♥
|
|
|
jakiś czas może to dawało klimat tym wieczorom
ale zanim zobaczymy kolor, spłynie tu łez sporo
za oknem jesień myślę, że wystarczy ich w tym roku
|
|
|
może tak jak zwykle zdecyduję się zostać
wiesz dobrze, jak mi blisko do nihilistycznych postaw
i tak czas zleciał, opatulony w pokój
za oknem jesień, to już jest chyba trzecia w tym roku
widocznie niebo ma do opłakania sporo
dlatego daje klimat przemijania tym wieczorom
|
|
|
Dziś wychodzę co raz częściej na szluga
I nie myślę, przekonałem się że serce nie sługa
I jest we mnie nienawiść do jednej z tych planet
Po jej ciemnej stronie, którą co dzień resetuje ranek
|
|
|
Pewnego ranka obudził mnie zombie którego obecność wywarła na mnie niezapomniane wrażenie co sprawiło iż zacząłem się uczyć łaciny od początku.
Nie pamiętam co działo się dalej do czasu aż obudziłem się w dziwnym mieście którego nazwy nie pamiętam aczkolwiek fatum chciało że potłukłem lustro wypadając do drugiej strony wprost do pokoju 003.
|
|
|
możesz mówić co chcesz, że to komedia czy dramat
wkońcu sam dwa razy więcej wydajesz niż zarabiasz
wiem, że czasem chciałbyś odejść stąd jak najdalej z dala
nie pierdol żeś przystojny, uderz w puchara
|
|
|
Formuła od rana lana jest do szkła pełna kultura ta
To jest natura tego miejsca, nie?
Niejeden akurat w tych murach swe życie przespał
|
|
|
No, no no dzwoń pod 997 bo jest za głośno,
I tak nie ściszymy specjalnie dla ciebie
|
|
|
Hałas w naszym progu ma się jak u siebie w domu,
Wiemy jak wzywać szmaty bez użycia telefonu
|
|
|
Wyścig do szelestu
Po chuj mi to wszystko?
Ja to ja, a nie imię i nazwisko
Mam kilka lat, kilkanaście lub kilkadziesiąt
Ci szybcy nie nadążają, mądrzy nie czają
Ci syci nie dojadają, głodni nie jedzą
Choć pokój wciąż ogłaszają, wojna za miedzą
|
|
|
Ziom, masz to coś, musisz to docenić
W kraju gdzie złość na co dzień skrywa
Każdy przechodzień chyba
Jestem jak w wodzie ryba
Po bitach sobie pływam
Pierdolę zawiść, nic nikomu nie zazdroszczę
Jak nie mam to poszczę, ostrzę słów ostrze
|
|
|
|