 |
teraz już nie dbam o to co zrobisz. możesz mieć przy sobie co po chwilę inną. nie krępuj się. ale najpierw wytłumczysz mi kim dla ciebie byłam przez ostatnie dwa miesące? co na prawdę czułeś dotykając i całując moje ciało? dlaczego chciałeś mi się zwierzyć z największych sekretów? jak reagowałeś, gdy ktoś wypowiedział moje imię? o czy myślałeś przychodząc do mnie? o samego początku to zaplanowałeś? mów głośniej, nie słyszę ani jednego słowa. dlaczego milczysz? chociaż raz zachowaj się jak mężczyzna. rozśmieszasz mnie. jesteś zwykłym tchórzem.
|
|
 |
Dlaczego nie potrafisz mnie kochać? / napisana
|
|
 |
Myślę, że przez ostatnie kilka miesięcy diametralnie się zmieniłem. Można nawet rzec, że dojrzałem pod wieloma względami. Zrozumiałem, że miłość nie zawsze kończy się na jednej osobie, że ta druga, która staje na naszej drodze, może nas kochać równie mocno jak poprzednia, a również może wypełnić braki w sercu, które nie było już takie samo jak wcześniej. Zrozumiałem, że odpowiedzialność jest najważniejszą cechą i trzeba robić wszystko, by się jej nigdy nie wyzbyć. Stałem się człowiekiem, godnym tej dziewczyny, która stoi przy moim boku każdego dnia, która umila mi dzień swoim uśmiechem, całuje policzek słodkimi ustami, a gdy potrzebuję pomocy, służy dobrą radą. Miłość to coś więcej niż słowo. To przyjaźń pomiędzy ludźmi, których łączy coś w rodzaju uzależnienia. Jestem od niej uzależniony. Wciąż jej pragnę, a gdy jej nie ma, czuję się wybrakowany. Jej uśmiech jest lekiem, który wyciągnął mnie na powierzchnie, gdy topiłem się w morzu rozpaczy i smutku. Ona jest wszystkim./mr.lonely
|
|
 |
Widzę to w lustrze nadzwyczajnie wyraźnie. Smutek zmienił moją twarz. Nie ma już roześmianych oczu, które kiedyś każdemu mijającemu mnie człowiekowi mówiły ile szczęścia zagościło w moim życiu. Nie ma uśmiechu, którym pieczętowałam swoją radość od świtu aż do wieczora, którym tak lubiłam obdarzać niemalże wszystkich ludzi. Teraz najczęściej są na niej oznaki niewyspania i zmęczenia, rozmazany od łez makijaż i ta straszna pustka zamieniająca się w beznadziejną otchłań, którą każdego dnia na nowo odkrywam w swoich oczach. / napisana
|
|
 |
Poddałam się. Nie mam siły uśmiechać się czy chociażby wymuszać cokolwiek na kształt uśmiechu. Nie mam siły słuchać bezsensownych rozmów otaczających mnie osób. Zgubiłam się. Nie mam siły funkcjonować, bo za wiele zła weszło w moje życie. Wszystko jest inaczej niż miało być. Miał to być najszczęśliwszy rok w moim życiu, a jak tylko się zaczął to wszystko powoli zaczęło się psuć. I ja nie wiem, czym sobie zasłużyłam, by ciągle dostawać po tyłku. Szczęście obrało inną drogę, nie uwzględniając mnie w swoich planach. Ludzie odchodzą albo zwyczajnie zapominają. A ja siedzę i płaczę i nie wiem jak mam żyć, gdy jutro znów się obudzę. / napisana
|
|
 |
może ja się po prostu nie nadaję? nie jeden raz słyszałam, że nie powinno mnie tutaj być, że moje narodziny były pomyłką. nie jestem nic warta. nie umiem kochać. nie umiem pomóc. nie umiem się uśmiechać. nie umiem oddychać. nie umiem żyć. jestem tylko ciałem. a przecież na świecie jest ktoś kto potrzebuje mojego pokoju, jedzenia, bliskich, a także czystego powietrza. wszystko to czego tak na prawdę nie mam prawa posiadać. przynoszę tylko ból. nie daję żadnych powodów do dumy. nic nie potrafię. wszystko psuję. jestem nikim.
|
|
 |
jedna, druga, trzecia, czwarta, siódma, kolejna i jeszcze ta jedna. małe cudeńka, idealnie mieszczą się w mojej gaści. mają pomóc mi żyć. znieczulić. zmniejszyć ból. pokładam w nich wielką nadzieję, że pewnego dnia na prawdę mi pomogą. wyniszczą, wypalą, do końca zatrują. być może to właśnie dzisiaj biorę swoją ostatnią porcję i kładąc się spać znajdę się przy jego boku. na prawdę wierzę was kochane, nie zawiedźccie mnie.
|
|
 |
Najgorzej jest przyzwyczaić się do drugiej osoby. Uczysz się jej przyzwyczajeń, akceptujesz wady i zalety, a ona później odchodzi. I nie ważne czy za dwa miesiące, za rok, czy może nawet za 20 lat, ale odchodzi. Zabiera ją nieporozumienie, zdrada, wypalona miłość, choroba albo nawet i śmierć. Odchodzi, a Ty musisz dalej jakoś żyć, budzić się każdego ranka i próbować funkcjonować sama chociaż wcześniej żyliście we dwójkę i wszystko dzieliliście na pół. / napisana
|
|
 |
Wiem już, że muszę robić wszystko, by nie dawać Ci więcej powodów do złości. Muszę robić wszystko, żeby nawet przez moment, do Twojej głowy nie wpadła myśl o odejściu ode mnie. Wiem, że kocham Cię ponad wszystko i gdyby Ciebie zabrakło, zginąłbym w tym świecie pełnym fałszu i niesprawiedliwości. Chcę trzymać Twoją dłoń już zawsze, iść z Tobą w nieznane, nie oglądając się za siebie. Chcę razem z Tobą uczyć się na błędach i poznawać życie, którego przecież jeszcze tyle przed nami. Tak samo Ty jak i ja, doskonale wiemy, jak potrafi nam dać w kość, jednak nie będziemy się poddawać i walczyć o swoje. Przecież razem możemy więcej niż osobno. Razem rośniemy w siłę, której nikt nie będzie w stanie nam odebrać. W naszych oczach płonie ognień. Ogień miłości, który w zależności od sytuacji zmienia barwy, jednak wciąż grzeje takim samym, intensywnym ciepłem. Nie możemy pozwolić, by kiedykolwiek zgasł, bo to ogień, który daje nam nadzieję. Nadzieję, na lepszą przyszłość razem./mr.lonely
|
|
 |
w ciągu dwóch godzin łamał mnie milion razy. moja ukochana, moja cudowna, moja dziewczyna jest jedna, jedyna, tylko ją kocham. o zobacz, mam ją na tapecie telefonu, a ona ma mnie. i wiesz, jutro się z nią spotykam, a w piątek idziemy razem pić. zniosłabym to wszystko, na prawdę. przecież jego ukochana nie jest sama, nie zakończy dla niego trzyletniego związku. nie oszukujmy się, tak na prawdę nic ich nie łączy. ale jak mam zareagować na te, które z pełną świadomością podrywa przy mnie? mówiłam ci, że tak będzie. mówiłaś, a ja byłam zbyt głupia. dała mu drugą szansę, która skończyła się dokładnie tak samo. kolejnej nie będzie. idąc z nią, zabrał ze sobą ostatnią iskrę nadzieii.
|
|
 |
nie mów nic. nic nie rób. dokonałeś wyboru? dobrze, rozumiem. nie będę tą drugą. odejdź. ja sobie tutaj usiądę, chwilę popłaczę i wezmę się w garść. nie jesteś pierwszy i na pewno nie ostatni. przyjdą kolejni, tak jak ty pobawią się i zabiorą następną część mnie. nawet już mi nie żal. mogą zabrać wszystko, aż do ostatniego oddechu. może dzięki nim, odnajdę upragnione ukojenie. a ty, idź już. namieszałeś wystarczająco.
|
|
|
|