głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika pomoz.mi.wstac

Miłość? Ona wyrwała mi serce  powykręcała ręce  podpalała duszę i katowała myśli. Ona pobawiła się mną jak zabawką  bo najpierw mąciła mi w głowie i dała chwilę szczęścia  aby za chwilę sprowadzić mnie do parteru i całkowicie zrujnować. Miłość boli  tak kurewsko boli  że wariujesz i piszczysz z bólu. Sprawia  że płaczesz  że dusisz się  że nie potrafisz patrzeć na świat. Ona przyjaźni się z cierpieniem i dlatego tak łatwo potrafi nas zniszczyć i potraktować jak psa. Odkąd poznałam ją z takiej strony  nie chcę już więcej kochać.    napisana

napisana dodano: 14 sierpnia 2013

Miłość? Ona wyrwała mi serce, powykręcała ręce, podpalała duszę i katowała myśli. Ona pobawiła się mną jak zabawką, bo najpierw mąciła mi w głowie i dała chwilę szczęścia, aby za chwilę sprowadzić mnie do parteru i całkowicie zrujnować. Miłość boli, tak kurewsko boli, że wariujesz i piszczysz z bólu. Sprawia, że płaczesz, że dusisz się, że nie potrafisz patrzeć na świat. Ona przyjaźni się z cierpieniem i dlatego tak łatwo potrafi nas zniszczyć i potraktować jak psa. Odkąd poznałam ją z takiej strony, nie chcę już więcej kochać. / napisana

Wiesz  co jest najgorsze? Najgorsze jest to  że ja czasem mam wrażenie  że on wyjechał tylko na chwilę aby pozałatwiać swoje sprawy i zaraz wróci. Łudzę się  że tęskni  a w nocy nie potrafi spać bo myśli o mnie  że za moment znów będzie dobrze. To jest pieprzona nadzieja  zupełnie naiwna  bo przecież między nami wszystko skończone  jego już nie ma i nie wróci. Ja mogę tęsknić i wymyślać o nas różne historie  a przy tym od razu się wykończyć  bo to wszystko roi się tylko i wyłącznie w mojej głowie. On nie daje żadnych znaków  nie robi mi nadziei  a ja rozmyślam  analizuję  kalkuluję. Och  ale to chyba nic dziwnego  przecież już dawno zwariowałam od tej miłości.    napisana

napisana dodano: 14 sierpnia 2013

Wiesz, co jest najgorsze? Najgorsze jest to, że ja czasem mam wrażenie, że on wyjechał tylko na chwilę aby pozałatwiać swoje sprawy i zaraz wróci. Łudzę się, że tęskni, a w nocy nie potrafi spać bo myśli o mnie, że za moment znów będzie dobrze. To jest pieprzona nadzieja, zupełnie naiwna, bo przecież między nami wszystko skończone, jego już nie ma i nie wróci. Ja mogę tęsknić i wymyślać o nas różne historie, a przy tym od razu się wykończyć, bo to wszystko roi się tylko i wyłącznie w mojej głowie. On nie daje żadnych znaków, nie robi mi nadziei, a ja rozmyślam, analizuję, kalkuluję. Och, ale to chyba nic dziwnego, przecież już dawno zwariowałam od tej miłości. / napisana

powinnam była to przewidzieć  a jak głupia znowu wierzyłam  że to on będzie tym jedynym. mieliśmy trwać w naszej bajce. miałeś nigdy nie odchodzić. pamiętasz? mówiłeś  że twój poprzednik był skończonym idiotą pozwalając mi odejść  a teraz sam znikasz. zrobiłam coś źle? coś powiedziałam? to nie jest normalne  jednego dnia mnie kochałeś  a następnego już nie? może i jestem denerwująca  może i doprowadzam do największej złości  może nie zawsze można się ze mną dogadać  ale doskonale wiedziałeś w co się pakujesz. przecież przyjaźniliśmy się. nie pamiętasz już? byłeś dla mnie jak brat  którego już na zawsze straciłam. i to mnie najbardziej boli. nie zakończenie związku  ale utrata osoby  która była dla mnie jedną z najważniejszych.

briefly dodano: 14 sierpnia 2013

powinnam była to przewidzieć, a jak głupia znowu wierzyłam, że to on będzie tym jedynym. mieliśmy trwać w naszej bajce. miałeś nigdy nie odchodzić. pamiętasz? mówiłeś, że twój poprzednik był skończonym idiotą pozwalając mi odejść, a teraz sam znikasz. zrobiłam coś źle? coś powiedziałam? to nie jest normalne, jednego dnia mnie kochałeś, a następnego już nie? może i jestem denerwująca, może i doprowadzam do największej złości, może nie zawsze można się ze mną dogadać, ale doskonale wiedziałeś w co się pakujesz. przecież przyjaźniliśmy się. nie pamiętasz już? byłeś dla mnie jak brat, którego już na zawsze straciłam. i to mnie najbardziej boli. nie zakończenie związku, ale utrata osoby, która była dla mnie jedną z najważniejszych.

Rozumiem  że cierpisz. Ja przechodzę przez to samo. Rozumiem  że Cię zostawił  skrzywdził  odebrał wszystkie marzenia i plany na przyszłość  ale to nie powód aby umierać  aby przestać oddychać. Na pewno masz kogoś dla kogo musisz żyć. Mnie też ktoś zranił i zrujnował cały świat swoim odejściem  mnie to wszystko też boli  bo chciałam spędzić z nim całe życie  ale wiem  że nie mogę pozwolić sobie na śmierć. Myślałaś o rodzicach? O przyjaciołach? Pomyślałaś chociaż przez chwilę  że oni są i potrzebują właśnie Ciebie? Ja wiem  że świat dla Ciebie teraz nie ma najmniejszego sensu  a każdy inny człowiek mógłby zniknąć  bo potrzebujesz tylko jego  ale jesteś młoda i musisz walczyć. Wiem  że to kurewsko boli  że dusi  rozpieprza od środka  ale nie wolno się poddawać  rozumiesz? Mi również ciężko jest uwierzyć  że gdzieś w przyszłości czeka mnie coś równie pięknego jak to  co przeżyłam z nim  ale chcę żyć żeby sprawdzić czy to prawda. Żyj i Ty.    napisana

napisana dodano: 13 sierpnia 2013

Rozumiem, że cierpisz. Ja przechodzę przez to samo. Rozumiem, że Cię zostawił, skrzywdził, odebrał wszystkie marzenia i plany na przyszłość, ale to nie powód aby umierać, aby przestać oddychać. Na pewno masz kogoś dla kogo musisz żyć. Mnie też ktoś zranił i zrujnował cały świat swoim odejściem, mnie to wszystko też boli, bo chciałam spędzić z nim całe życie, ale wiem, że nie mogę pozwolić sobie na śmierć. Myślałaś o rodzicach? O przyjaciołach? Pomyślałaś chociaż przez chwilę, że oni są i potrzebują właśnie Ciebie? Ja wiem, że świat dla Ciebie teraz nie ma najmniejszego sensu, a każdy inny człowiek mógłby zniknąć, bo potrzebujesz tylko jego, ale jesteś młoda i musisz walczyć. Wiem, że to kurewsko boli, że dusi, rozpieprza od środka, ale nie wolno się poddawać, rozumiesz? Mi również ciężko jest uwierzyć, że gdzieś w przyszłości czeka mnie coś równie pięknego jak to, co przeżyłam z nim, ale chcę żyć żeby sprawdzić czy to prawda. Żyj i Ty. / napisana

Może masz rację. Może to ja sama napędzam sobie tą bezsilność i tęsknotę. Może ciągle zbyt wiele o tym wszystkim myślę  obsesyjnie obwiniam siebie o zbyt szybką rezygnacje. Pewnie powinnam przestać zawracać sobie głowę przeszłością i raz na zawsze odciąć się od niego  ale nie wiem czy potrafię. Chyba boję się  że jak znikną wszelkie nadzieje na to  że coś może się zmienić  to ja całkowicie się załamię  że nie poradzę sobie kiedy nie będzie go w mojej głowie. Tak  zwariowałam na jego punkcie.    napisana

napisana dodano: 13 sierpnia 2013

Może masz rację. Może to ja sama napędzam sobie tą bezsilność i tęsknotę. Może ciągle zbyt wiele o tym wszystkim myślę, obsesyjnie obwiniam siebie o zbyt szybką rezygnacje. Pewnie powinnam przestać zawracać sobie głowę przeszłością i raz na zawsze odciąć się od niego, ale nie wiem czy potrafię. Chyba boję się, że jak znikną wszelkie nadzieje na to, że coś może się zmienić, to ja całkowicie się załamię, że nie poradzę sobie kiedy nie będzie go w mojej głowie. Tak, zwariowałam na jego punkcie. / napisana

Też masz dosyć pytań w stylu 'dlaczego jesteś sama?' albo 'czemu taka fajna dziewczyna jak Ty nikogo nie ma?'. Masz dosyć dociekań  morałów i kazań. Nie masz siły odpowiadać na pytania i słuchać tego  co mają Ci do powiedzenia. Zaciskasz zęby  a czasem nawet powstrzymujesz łzy. Właśnie ktoś złamał Ci serce  zranił Cię  ale oni nie zważają na Twoje uczucia. Wolą zadawać swoje nieprzemyślane pytania i wylewać swoje mądrości. Przecież ciekawość jest ważniejsza niż to  co czujesz. To wszystko Cię boli  ja to doskonale rozumiem. Też jestem w takiej sytuacji  też mam tego dosyć. Za takie pytania jestem w stanie znienawidzić  ale próbuje je jakoś przełknąć  chociaż jestem przepełniona rozpaczą.    napisana

napisana dodano: 12 sierpnia 2013

Też masz dosyć pytań w stylu 'dlaczego jesteś sama?' albo 'czemu taka fajna dziewczyna jak Ty nikogo nie ma?'. Masz dosyć dociekań, morałów i kazań. Nie masz siły odpowiadać na pytania i słuchać tego, co mają Ci do powiedzenia. Zaciskasz zęby, a czasem nawet powstrzymujesz łzy. Właśnie ktoś złamał Ci serce, zranił Cię, ale oni nie zważają na Twoje uczucia. Wolą zadawać swoje nieprzemyślane pytania i wylewać swoje mądrości. Przecież ciekawość jest ważniejsza niż to, co czujesz. To wszystko Cię boli, ja to doskonale rozumiem. Też jestem w takiej sytuacji, też mam tego dosyć. Za takie pytania jestem w stanie znienawidzić, ale próbuje je jakoś przełknąć, chociaż jestem przepełniona rozpaczą. / napisana

Czasem lubię te deszczowe dni  kiedy powietrze jest tak samo smutne jak moja dusza. Siadam wtedy sama w pokoju  ściągam sztuczny uśmiech i jestem tylko dla siebie. Czuję się wolna od rutynowego udawania  a za oknem nie ma ludzi i nie muszę słuchać śmiechów ani oglądać czułych uścisków  które jeszcze powodują ból w klatce piersiowej. Jestem wtedy w pełni sobą  chociaż na tą krótką chwilę.    napisana

napisana dodano: 12 sierpnia 2013

Czasem lubię te deszczowe dni, kiedy powietrze jest tak samo smutne jak moja dusza. Siadam wtedy sama w pokoju, ściągam sztuczny uśmiech i jestem tylko dla siebie. Czuję się wolna od rutynowego udawania, a za oknem nie ma ludzi i nie muszę słuchać śmiechów ani oglądać czułych uścisków, które jeszcze powodują ból w klatce piersiowej. Jestem wtedy w pełni sobą, chociaż na tą krótką chwilę. / napisana

Wolałabym pozbyć się serca niż jeszcze raz poczuć jak bardzo cierpi się z miłości.    napisana

napisana dodano: 12 sierpnia 2013

Wolałabym pozbyć się serca niż jeszcze raz poczuć jak bardzo cierpi się z miłości. / napisana

To wszystko stało się tak nagle i poczułam jakby upuścił moje serce z dziesiątego piętra. Nie było bólu  odczułam tylko wewnętrzną śmierć i pustkę. Był ogromny żal i milion łez. Dopiero z czasem to wszystko zaczęło stopniowo zżerać mnie od środka. Czułam jak każda cząstka mojego ciała cierpi. Zdiagnozowano niedobór miłości i jego obecności. To nawet nie choroba  to jak wyrok dla mojego organizmu. I nie wiedziałam czy dam radę z tego wyjść  czy będę potrafiła funkcjonować i budzić się każdego ranka z małą dawką nadziei na lepsze jutro. Teraz leczę się każdego dnia na różne sposoby i jakoś trwam blada  smutna  nieobecna w tłumie ludzi. Wiem  że jeszcze długo będę dochodzić do siebie  bo nie tak łatwo poskładać psychikę do dobrego stanu. Kilka razy chciałam się poddać  ale muszę walczyć  bo jest kilka osób  którym obiecałam siłę. A ja dotrzymuję swoich obietnic.    napisana

napisana dodano: 12 sierpnia 2013

To wszystko stało się tak nagle i poczułam jakby upuścił moje serce z dziesiątego piętra. Nie było bólu, odczułam tylko wewnętrzną śmierć i pustkę. Był ogromny żal i milion łez. Dopiero z czasem to wszystko zaczęło stopniowo zżerać mnie od środka. Czułam jak każda cząstka mojego ciała cierpi. Zdiagnozowano niedobór miłości i jego obecności. To nawet nie choroba, to jak wyrok dla mojego organizmu. I nie wiedziałam czy dam radę z tego wyjść, czy będę potrafiła funkcjonować i budzić się każdego ranka z małą dawką nadziei na lepsze jutro. Teraz leczę się każdego dnia na różne sposoby i jakoś trwam blada, smutna, nieobecna w tłumie ludzi. Wiem, że jeszcze długo będę dochodzić do siebie, bo nie tak łatwo poskładać psychikę do dobrego stanu. Kilka razy chciałam się poddać, ale muszę walczyć, bo jest kilka osób, którym obiecałam siłę. A ja dotrzymuję swoich obietnic. / napisana

Ludzie nas nie rozumieją  ludzie nam zazdroszczą  ludzi dziwi to  że zachowujemy się jak małżeństwo  mówią  że jesteśmy jeszcze gówniarzami. Zazdrość zżera ich od środka  kiedy mają świadomość  że sypiasz u mnie  że budzimy się obok siebie  a Ty ubrana w moją koszulkę paradujesz po mieszkaniu i mówisz do mojej mamy 'Dzień dobry mamo'. Wstajesz zawsze dziesięć minut przede mną mimo  że nie raz chciałem obudzić się wcześniej. Witasz mnie porannym uśmiechem i kubkiem gorącej kawy w dłoniach. Twój czuły pocałunek w czoło daje motywację do przeżycia kolejnego dnia. Zazdroszczą mi  że mam Cię obok na co dzień  że potrafimy przesiedzieć całą noc na balkonie tylko po to  by obserwować gwiazdy wtuleni w siebie. Nie rozumieją czym jest miłość dlatego nie potrafią zrozumieć nas. Widzą w nas tylko dwoje smarkaczy  którzy bawią się w rodzinę  nie mając pojęcia o tym  że niedługo ją stworzymy  i nawet jeśli nasze sprzeczki staną się ruryną  to o tę rutynę będę modlił się każdego dnia. mr.lonely

mr.lonely dodano: 12 sierpnia 2013

Ludzie nas nie rozumieją, ludzie nam zazdroszczą, ludzi dziwi to, że zachowujemy się jak małżeństwo, mówią, że jesteśmy jeszcze gówniarzami. Zazdrość zżera ich od środka, kiedy mają świadomość, że sypiasz u mnie, że budzimy się obok siebie, a Ty ubrana w moją koszulkę paradujesz po mieszkaniu i mówisz do mojej mamy 'Dzień dobry mamo'. Wstajesz zawsze dziesięć minut przede mną mimo, że nie raz chciałem obudzić się wcześniej. Witasz mnie porannym uśmiechem i kubkiem gorącej kawy w dłoniach. Twój czuły pocałunek w czoło daje motywację do przeżycia kolejnego dnia. Zazdroszczą mi, że mam Cię obok na co dzień, że potrafimy przesiedzieć całą noc na balkonie tylko po to, by obserwować gwiazdy wtuleni w siebie. Nie rozumieją czym jest miłość dlatego nie potrafią zrozumieć nas. Widzą w nas tylko dwoje smarkaczy, którzy bawią się w rodzinę, nie mając pojęcia o tym, że niedługo ją stworzymy, i nawet jeśli nasze sprzeczki staną się ruryną, to o tę rutynę będę modlił się każdego dnia./mr.lonely

Pytasz dlaczego taka jestem. Dlaczego odnoszę się do ludzi z oburzeniem  dlaczego tyle przeklinam  dlaczego tak szybko się denerwuję i przepycham się z laskami w klubie. Nic skomplikowanego. Ja już po prostu mam dosyć siebie  tego życia i wiecznego zagubienia. Mam dosyć bycia kimś kim nie jestem  grania i mydlenia oczu. Nie mam siły udawać jak wszystko jest świetnie i w porządku. Wyładowuje więc swoje stresy i problemy. I dodatkowo jeszcze jestem obrażona na Boga  na świat  na jego  na Ciebie  na siebie  ogólnie na wszystko.    napisana

napisana dodano: 12 sierpnia 2013

Pytasz dlaczego taka jestem. Dlaczego odnoszę się do ludzi z oburzeniem, dlaczego tyle przeklinam, dlaczego tak szybko się denerwuję i przepycham się z laskami w klubie. Nic skomplikowanego. Ja już po prostu mam dosyć siebie, tego życia i wiecznego zagubienia. Mam dosyć bycia kimś kim nie jestem, grania i mydlenia oczu. Nie mam siły udawać jak wszystko jest świetnie i w porządku. Wyładowuje więc swoje stresy i problemy. I dodatkowo jeszcze jestem obrażona na Boga, na świat, na jego, na Ciebie, na siebie, ogólnie na wszystko. / napisana

Dlaczego Ciebie tutaj teraz nie ma? Dlaczego pozwalasz by me serce krzyczało w próżnię? Zgadzasz się  by wyrwano mi je z piersi i zdeptano? By krzątało się po kątach nie mogąc znaleźć własnego miejsca i sensu istnienia? Powinnaś tu być rozumiesz? Przecież miałem teraz tulić Cię do snu  muskać delikatnie wargami Twoją szyję i tym samym wywoływać uśmiech na Twojej twarzy. Gdzie jesteś?   głos pustym echem odbija się od ścian. Wyrwałaś mi serce i zamknęłaś drzwi zabierając klucz. Jak mam teraz żyć ze świadomością  że moje niebo pada mi wprost pod stopy utrudniając istnienie  które bez Ciebie i tak jest wystarczająco trudne? Światła gasną  a miasto powoli tuli się do snu. Gdzieś tam jest moje życie ukryte w Twoim ciele  więc musisz wiedzieć skarbie  że póki nie wrócisz  ja nie będę istniał. I właśnie teraz  gasząc papierosa i ksztusząc się dymem  uświadomiłem sobie  że straciłem coś ważnego  straciłem coś  co było nadzieją na lepsze jutro  którego tak się obawiam. mr.lonely

mr.lonely dodano: 12 sierpnia 2013

Dlaczego Ciebie tutaj teraz nie ma? Dlaczego pozwalasz by me serce krzyczało w próżnię? Zgadzasz się, by wyrwano mi je z piersi i zdeptano? By krzątało się po kątach nie mogąc znaleźć własnego miejsca i sensu istnienia? Powinnaś tu być rozumiesz? Przecież miałem teraz tulić Cię do snu, muskać delikatnie wargami Twoją szyję i tym samym wywoływać uśmiech na Twojej twarzy. Gdzie jesteś? - głos pustym echem odbija się od ścian. Wyrwałaś mi serce i zamknęłaś drzwi zabierając klucz. Jak mam teraz żyć ze świadomością, że moje niebo pada mi wprost pod stopy utrudniając istnienie, które bez Ciebie i tak jest wystarczająco trudne? Światła gasną, a miasto powoli tuli się do snu. Gdzieś tam jest moje życie ukryte w Twoim ciele, więc musisz wiedzieć skarbie, że póki nie wrócisz, ja nie będę istniał. I właśnie teraz, gasząc papierosa i ksztusząc się dymem, uświadomiłem sobie, że straciłem coś ważnego, straciłem coś, co było nadzieją na lepsze jutro, którego tak się obawiam./mr.lonely

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć