 |
Idziemy, ja nawijam jak zawsze, gdy się denerwuję. Plotę coś trzy po trzy, a Ty milczysz. Uśmiechasz się, wtrącasz coś od czasu do czasu, głównie słuchasz. Idziemy tak blisko, że zewnętrzne części naszych dłoni się dotykają. Prąd przechodzi po moim ciele i urywam w połowie zdania. Przymykam oczy delektując się tym delikatnym zetknięciem naszych rąk. Szybko jednak podnoszę powieki i widzę Twój błogi uśmiech i ciepłe spojrzenie. Przyglądasz się mi ciekawie, a ja zaczynam się peszyć. -Oj powiedz coś w końcu, a nie tylko ja jak zwykle muszę mówić jakieś.. -Cii. Wplatasz palce w moje włosy. -Czy Ty zawsze tyle musisz gadać?- pytasz szeptem. Przysuwasz swoją twarz do mojej, niczym płatek róży na swoich ustach czuję Twoje. Trwa to może ułamek sekundy. -Jeśli masz przerywać mi w taki sposób, to chyba mnie nie zniechęcisz.|ylime
|
|
 |
Wezmę karty z moimi wspomnieniami do rąk. Zamiast jak zwykle je czytać, przeglądać, czasem z uśmiechem, czasem z poważną miną, wrzucę je. Ale nie do kosza, bo wtedy mogą mi jeszcze kiedyś o sobie przypomnieć. Wrzucę je do ognia. Ognia serca. Będę patrzyć jak powoli zapala się jedna po drugiej, jak ogień trawi je i pożera. Poczuję odrobinkę żalu, choć wiem, że i tak musiałam to zrobić. Bo w końcu ile czasu można żyć przeszłością? Otrzepię ręce i wyjdę z uniesioną głową. W głowie będę miała pustkę, ale mam nadzieję, że szybko zapełnię je nowymi, cudownymi wspomnieniami. Taak. Dopiero gdy zaczęłabym żyć chwilą obecną mogłabym to nazwać 'nowym rozdziałem'.|ylime
|
|
 |
Przez Ciebie naprawdę będę miała zmarszczki. Ale wiesz co? Chcę, żebyś powodował ten szczery uśmiech na mojej twarzy. Mam nadzieję, że te wgłębienia na policzkach nie będą Ci przeszkadzać, chm?|ylime
|
|
 |
Chcę wiedzieć jakie płatki jesz na śniadanie, o czym myślisz, gdy nie możesz zasnąć, jakie masz oczy o zmierzchu i uśmiech o wschodzie słońca. Chcę wiedzieć jaką masz minę, gdy jesteś szczęśliwy, zmartwiony, rozbawiony. Chcę porównać rozmiar mojej dłoni z Twoją. Chcę prowadzić z Tobą długie rozmowy, kłócić się, czule godzić, rozstawać i powracać. Chcę odnaleźć szczęście w Twoich ramionach i poznać zapach Twoich ulubionych perfum. Czy ja naprawdę tak wiele wymagam?|ylime
|
|
 |
Przyglądam Ci się, analizując każdy fragment Twojego ciała. Chcę zapamiętać jak najwięcej szczegółów, a mimo to wiem, że będę tego żałować. Podczas bezsennych nocy przypomnę sobie Twoje włosy, uśmiech, sposób poruszania się. Będę widzieć przed oczyma wszystkie te sytuacje, które nigdy się nie wydarzą. To w przyszłości sprawi, że zacznę kojarzyć Cię jedynie z bólem i nocami bez minut snu.|ylime
|
|
 |
Wiatr zawadiacko potargał mi włosy. Deszcz lunął i otulił mnie chłodnym płaszczem. Ale już po chwili słońce dotykało mnie delikatnie swymi ciepłymi promykami. Nawet przyroda jest w stanie dać mi więcej czułości niż Ty..|ylime
|
|
 |
Bąbelkowa miłość zamknięta hermetycznie w butelce pepsi. -Sama nie dam siły jej odkręcić. Pomożesz? -Oczywiście, maleńka. Otworzyłeś. Szkoda tylko, że miłość okazała się przelotną iluzją, a Ty zostawiłeś mnie samą z wygazowanym, do połowy wypitym napojem w dłoni. Wychodzi na to, że zostało mi zapijanie łez resztkami z mnóstwem zbędnych kalorii. Dość marne pocieszenie, nie sądzisz?|ylime
|
|
 |
Usiadłam przy Tobie na ławce. Spojrzałeś na mnie, uśmiechnąłeś się. Położyłam Ci głowę na kolanach. Siedzieliśmy w zupełnej ciszy. Delikatnie głaskałeś mnie po głowie, bawiłeś się włosami, muskałeś opuszkami palców mój kark. Przymknęłam oczy. W głowie brzmiała mi zasłyszana gdzieś piosenka. Ty słyszałeś tylko swoje myśli. Nie wiem jak to jest. Nigdy nic nie słyszeć, nie móc nic powiedzieć, wykrzyczeć. Tylko czy to jest naprawdę potrzebne do szczęścia? Jakby odpowiadając na to pytanie, uśmiechnąłeś się. Przytuliłam Cię. I naprawdę, słowa nigdy nie będą mogły wyrazić jak wielkie szczęście wtedy czułam. Mam tylko nadzieję, iż myślałeś w tej chwili to samo, co ja.|ylime
|
|
 |
Wzięłam kieliszek do ręki. 'Zatopię w nim smutki. Raz jeszcze. Już ostatni.' Napełniłam szklane naczynko o kilka razy za dużo. Mimo to nadal płakałam. Dziwne. Chyba problem tkwi w tym, że moje smutki już nauczyły się pływać.|ylime
|
|
 |
Usiadłam przed domem, objęłam kolana. Deszcz wystukiwał kojący zmysły rytm. Po łzach płynących strumieniem pozostało tylko słone wspomnienie. Nagle jakaś sylwetka wyłoniła się z przesłony kropli. Stanąłeś przede mną z nieśmiałym uśmiechem, cały mokry, jakby oczekując mojej reakcji. w ręku trzymałeś mały polny kwiatek. Nie wytrzymałam. Jak długo można powstrzymywać uśmiech?| ylime
|
|
 |
Spojrzałam na niego znad parującej czekolady. Odstawiłam ją na biurko i zaczęłam mu się przyglądać z uśmiechem. -Chm? -mruknął biorąc łyk. Otoczył swoimi wielkimi dłońmi kubek i oparł go o swoje kolano. Odwzajemnił uśmiech. - Czemu nie pijesz, było Ci zimno? -Z trzech powodów. Po pierwsze para zasłania mi Ciebie. Po drugie stwierdziłam, że jednak rozgrzewasz mnie bardziej niż czekolada. Po trzecie, trochę bym się poparzyła, oblewając się gorącą czekoladą, gdyby przyszło mi sprawdzić, że to aby na pewno nie sen.|ylime
|
|
|
|