Wezmę karty z moimi wspomnieniami do rąk. Zamiast jak zwykle je czytać, przeglądać, czasem z uśmiechem, czasem z poważną miną, wrzucę je. Ale nie do kosza, bo wtedy mogą mi jeszcze kiedyś o sobie przypomnieć. Wrzucę je do ognia. Ognia serca. Będę patrzyć jak powoli zapala się jedna po drugiej, jak ogień trawi je i pożera. Poczuję odrobinkę żalu, choć wiem, że i tak musiałam to zrobić. Bo w końcu ile czasu można żyć przeszłością? Otrzepię ręce i wyjdę z uniesioną głową. W głowie będę miała pustkę, ale mam nadzieję, że szybko zapełnię je nowymi, cudownymi wspomnieniami. Taak. Dopiero gdy zaczęłabym żyć chwilą obecną mogłabym to nazwać 'nowym rozdziałem'.|ylime
|