 |
|
Dobrze, że facebook nie pokazuje ile razy odwiedzałam Twój profil, bo byłoby mi wstyd.
|
|
 |
|
-Masz ochotę na pączka? -A jak to jest na pączka? :D
|
|
 |
|
-A miedzy nami coś było? -No wiesz, jakieś 2 MB archiwum gg.
|
|
 |
Pojawił się mimo wszystko, mimo pustki w sercu, mimo zamierającej jak mały kwiatek bez wody, nadziei. Usiadł na moim łóżku i spojrzał na mnie rozbrajająco, pełnym miłości wzrokiem. Pozwolił usiąść obok siebie, oprzeć głowę o jego ramię. -Gdzie byłeś? Nie znikaj tak nagle. Poczułam, że się uśmiecha, milczał. Pocałował mnie w czubek głowy. Ociągając się, powoli, wstał i wyszedł. Czułam, że wróci. Nikt inny nie potrafił wypełnić pustki, jak On sam.
|
|
 |
jutro testy ; / kto pisze?
|
|
 |
|
Połowa nastolatków ma tak samo. Na początku plotki krążące po szkole na Twój temat wkurwiają. Później rozprzestrzeniają się na całe miasto, albo jeszcze dalej. Dopiero wtedy, kiedy zauważysz, że to wszystko spada na ciebie z coraz większą siłą i miażdży malutkie, kruche serce, zaczynasz mieć na to wyjebane. Powoli masz w dupie to czy ktoś mówi, że z kimś jesteś, lub inne ludzkie wymysły. I taka prawda. Bo tylko Ci, którzy mają wyjebane po całości są wygranymi. Dość zamartwiania się drobnostkami człowieku. ||mryk.mryk||
|
|
 |
cz.2. Przytakiwałem z uśmiechem, który zresztą sam cisnął się na usta. Po pewnym czasie wręczyła mi parujący, zielony kubek z misiem. -To mój ulubiony.- uśmiechnęła się, rumieniąc się. Poczułem się wyróżniony. Nie wiem czemu nagle zwykły kubek zaczął mieć dla mnie takie znaczenie. Napiłem się. Cynamonowa nuta, miód, cytryna w czarnej herbacie tworzyły zgrane połączenie. -Dziękuję.- spojrzałem jej w oczy. Spuściła wzrok. Oboje wyczuliśmy, że dziękuję za coś więcej niż napój.
|
|
 |
cz.1. -Wchodź, nie wstydź się. Wytarłem buty i zdumiewająco niepewnie wszedłem do środka. -Rozbieraj się.- powiedziała z uśmiechem. -Nie mów mi tego za często.- powiedziałem. Zaczęła się śmiać. Uwielbiałem jej delikatny, przypominający trochę dźwięk dzwoneczków, śmiech. Zdjąłem kurtkę i buty. Przeszliśmy dalej. Poczułem jakiś nieuchwytny, przyjemny zapach. I ta atmosfera... Już po chwili wiedziałem. Atmosfera Bożego Narodzenia w marcu! Złapała mnie za rękę i zaprowadziła do kuchni. Usadziła mnie na twardym stołeczku, a sama zaczęła krzątać się szykując herbatę. Mówiła przy tym dużo, nie mogłem skupić się na słowach. Rozpraszała mnie swoją osobą, sposobem poruszania się i delikatnością.
|
|
 |
za tydzień testy . o matko ; / powodzenia już teraz ; p
|
|
 |
Chłód poranka między kosmykami włosów. Kropelki rosy na koniuszkach palców. Wschód słońca rozpraszający mgłę, jego cień na jej bladych ramionach. Zewnętrzny chłód kontrastujący z żarem serc. Miękki koc, gorąca, malinowa herbata. I wielkie pragnienie, by tak rozpoczynać każdy dzień.
|
|
 |
Synchronizacja uśmiechów, piosenka w głośnikach, kojący zmysły dźwięk klawiszy i On. Tak daleko, a jednocześnie tak blisko. Na wyciągnięcie ręki i o godzinę jazdy samochodem.
|
|
 |
Internetowe uczucie, uśmiechy do monitora, nocne stukanie w klawisze, tysiączny raz oglądane zdjęcia w ukrytym pliku. Miłość czy iluzja?
|
|
|
|