Marsz żałobny zmieszany ze szlochem. Gdybyś stał wtedy na ołtarzu mógłbyś zobaczyć wiele młodych zapłakanych twarzy. Wiele łez dorosłych. Nie oszukujmy się już na pierwszy rzut oka było widać, że to bardziej "niezwykły" pogrzeb. Czarne morze ludzi. W końcu on nie miał nawet 18 lat. Tak bardzo przecież kochał życie. Kochał ludzi- z wzajemnością. I co? Jeden samochód, kilka metrów za daleko, kilka sekund za późno... i już go nie ma. Jego nie bolało. Umarł szybko. Za to ból innych był tysiąc razy gorszy. Niektórym ciężko sobie wyobrazić kiedy ktoś zabiera ci cały świat, kiedy ostatnie kila dni są koszmarem, kiedy nie widać już nic dalej. Kiedy ktoś odbiera ci nieoczekiwanie kogoś dla kogo mógłbyś zrobić wszystko... Kiedy trzeba sobie wmawiać, że przecież tam gdzie jest teraz będzie szczęśliwszy niż na ziemi i przekonywać siebie, że da się radę, że można żyć dalej bez jego uścisku, uśmiechu. Zacząć nowe życie- już bez niego... /tylkozabawka
|