 |
|
szczęśliwe dzieciństwo ? pół na pół . mama wszystko by dla mnie dała , ojciec chuj . / onar . < 3
|
|
 |
|
plączę sobie życie jak mało kto , jestem najbardziej niezdecydowaną osobą na świecie i obrażam się praktycznie o wszystko . ale przecież wiedziałeś o tym wszystkim , pamiętasz ? mówiłeś , że to nic , nawet kochałeś w jakimś stopniu te wszystkie moje wady . / tymbarkoholiczka
|
|
 |
|
Ta cholerna bezradność, gdy widzisz, ze twoja przyjaciółka sama się wykańcza, a Ty nie możesz jej pomóc.
|
|
 |
|
"odszedł. a ja również dobrze mogłam powiedzieć, że umieram."
|
|
 |
|
i obiecaj mi, że jak to wszystko ogarnę, to nie wpierdolisz mi się w znowu w życie i nie zapytasz, czy nadal mam do Ciebie słabość. / kszy
|
|
 |
|
nie zliczę litrów wypitego przeze mnie alkoholu, czy wypalonych paczek fajek. nie wiem ile razy paliłam zioło, ile tak naprawdę miałam zgonów na imprezie, ile ważnych osób straciłam, ile razy wszystko zepsułam, więc jeżeli ja tego nie wiem, to Ty tym bardziej. / kszy
|
|
 |
|
.` Bo nikt na świecie, nie kocha Ciebie tak jak ja. :D Adaś. ♥
|
|
 |
|
nienawidzę, kiedy mierzysz mnie wzrokiem delikatnie przygryzając wargę. kiedy moje usta krzyczą o dotyk Twoich. a ja mam obowiązek przytrzymywać je zębami bo niestety nie mam w pobliżu sznurówek, a tych od trampek niezwykle mi szkoda.
|
|
 |
|
cała zakrwawiona, podbiegła do niego. - nie, nie, nie. - zaczęła krzyczeć, szczypiąc się na wszystkie możliwe sposoby. - jesteś i będziesz. tak, tak, tak. - wypowiadała pomiędzy próbami na złapanie oddechu. ręce. pokaleczone od szkła ręce. rozbijanie filiżanek z których wspólnie pijali czekoladę wymieniając się najsłodszymi pocałunkami świata. jego puste, tępe spojrzenie, utwierdzające ją w fakcie, że o dziś musi radzić sobie sama. jak dziecko oddanie do domu dziecka. jak szczeniak, oddany do schroniska. - bądź. nie rób mi tego. - błagała osuwając się z niemocy na nogach. - byłem. przepraszam, że byłem. - wypowiedział, napięcie odwracając się w drugą stronę. wiedząc, że gorszą krzywdę zrobił jej swoją obecnością niż tym, gdyby nigdy się nie pojawił. pozostawiona sama sobie z zakrwawioną koszulka, zaczęła strzepywać opiłki porcelany, które ówcześnie starała się wgniesć w swoją klatkę piersiową z nadzieją, że uda jej się dotrzeć do serca, uciszając jego krzyk. nieskutecznie.
|
|
|
|