 |
powiedz, gdzie ta ekipa? cdzie ci ludzie z przed lat? gdzie ci wszyscy, z którymi miałam zmieniać ten świat?
|
|
 |
Znasz to uczucie, kiedy wiatr wieje Ci w twarz jak idziesz,
i łza płynie po policzku, nie myślisz o wstydzie.
I gryziesz wargi, czujesz smak krwi na dziąsłach,
nie walczą tylko martwi, coś warci są tylko w książkach. / Pyskaty.
|
|
 |
Miał dumę i miał coś jeszcze.. miał serce. / Pyskaty.
|
|
 |
Rapuj Przemek, rapuj, dałem co mogłem,
oddaję ciągle serce dla rapu i to jest dobre. / Praktis.
|
|
 |
Mówię kim jestem i jak żyję, choć trzymam dystans,
potrafię podejść i zrozumieć drugiego człowieka.
Myślę, powinienem przestać, bo mało kto docenia,
pracę, krew, drugiej osoby teraz. / Praktis.
|
|
 |
Świat jest katem, czy darem z niebios?
Zasnę na wieki po to, by poznać Boże dzieło.
Boże, przemoc i zło zabierz od nas,
z dnia na dzień, ta modlitwa płonie jak pochodnia.
Co dnia wzrok wlepiony w te same miejsca,
to żywa poezja wypływa od serca.
W miejsca betonowych płyt nogi niosą mnie same,
przez osiedlowy syf, a nagrania to mój Testament. / Praktis.
|
|
 |
Cisza.. wypełnia często moje cztery kąty. / Praktis.
|
|
 |
Ubrałem w emocje ponure dni,
te same uczucia, od których uciekasz Ty.
Gonisz co sił, biegniesz, chowasz się od tych chwil,
całkiem nieźle, coś mówisz, ale półszeptem. / Praktis.
|
|
 |
Co widzisz, patrząc w oczy, które niewiele mówią?
Nie dużo, w sumie nic, gdy ludzie się gubią.. / Praktis.
|
|
 |
Jestem tu, aby zburzyć Twój eden,
bo jeśli mnie w nim nie ma, będę to robić to po sam grób. / Pyskaty.
|
|
 |
teraz gdy nasz okręt tonie, Ty stoisz po ich stronie
|
|
|
|