 |
Z każdym słowem jego usta wyrażały się w coraz to większym grymasie, a z oczy płynęły gorzkie łzy. Wtedy tego wszystkiego nie rozumiałam. Usiłowałam wmówić sobie, że to wszystko jego wina. Że to przez niego odebrano mi szczęście. Krzyczałam, biłam go, prosiłam, aby powiedział, że wszystko będzie ok. Ale on tylko siedział. Nie okazywał żadnych emocji. I wtedy zdałam sobie sprawę, że życie jest tak cholernie niesprawiedliwe...
|
|
 |
Pamiętam to wszystko jak przez mgłę. Jego morskie oczy wpatrzone we mnie z taką magią. Wielkie dłonie, które usiłowały ocieplić moje ręce. Uśmiech, który nigdy nie znikał z jego idealnej twarzy. Skórzana Kurtka, którą nosił każdej jesieni. Ulubione miejsce, do którego zabierał mnie w każde święta.Piosenki, które grał na starej gitarze. Listy, które wkładał do skrzynki. Wreszcie serce, które podarował mi w całości..
Obiecałam sobie, że pisząc to, nie będę płakać. Obiecałam mu, że nie uronię ani jednej łzy z jego powodu.
|
|
 |
"Choć nie ma go, żyję wciąż wśród nas...
Choć umarł już, jego serce drga..
I zgodnym oklaskiem wystukuje bardzo prosty rytm..
Że miłość i przyjaźń drogą naszą dziś..."
|
|
 |
To była ciepła letnia noc. Księżyc był w pełni i oświetlał dziką plażę, po której z nim spacerowałam… Kim on był? Sama go dobrze nie znałam, ale nie musiałam. Czułam się przy nim bezpiecznie. Liczyła się tylko ta chwila, gdy szliśmy obok siebie, gdy złapał moją delikatną dłoń swoją silną ręką, gdy objął mnie ramieniem, gdy głęboko spojrzał mi w oczy. Nic nie mówił, nie musiał. Wystarczyły drobne gesty żebym mogła go zrozumieć. Nie bałam się, że mnie skrzywdzi. On był inny, przynajmniej wtedy tak myślałam.
|
|
 |
Kiedy tylko wysiadłam z autobusu od razu wiedziałam, że nie powinnam tutaj być. Chciałam wrócić do środka, jednak tłum dzieciaków wypchnął mnie na zewnątrz.
Stałam na opustoszałym parkingu, gdzie zaledwie dwa tygodnie temu, beztrosko rozpoczynałam wakacje. Dobrze pamiętałam, że właśnie tam- przy restauracji- zobaczyłam go po raz pierwszy. Stał z kolegami, śmiejąc się i rozmawiając, odgarniając z czoła swe cudowne włosy...
|
|
 |
tak, popełnię ten sam błąd jeszcze tysiąc razy jeśli trzeba będzie.
kurwa, przecież ja walcze o własne szczęście !
|
|
 |
- kiedy zaczął się do mnie dobierać, powiedziałam, że nie chcę go widzieć. - no i co? - zgasiliśmy lampe.
|
|
 |
Nie rozumiem tego, że zachowujesz się jak rozpieszczone dziecko, gdy tylko coś pójdzie nie po Twojej myśli obrażasz się od tak, bez żadnych podstaw. I co może jeszcze mam za Tobą latać i pytać co się stało ? Może kilka lat temu jeszcze by tak było. Ale teraz już nie, no wybacz.
|
|
 |
Chcesz mi udowodnić że IQ może być ujemne? Świetnie ci idzie.
|
|
 |
jedyny plus tych wakacji, to taki, że mogę posiedzieć do 4 na kompie, i wiem, że rano nie muszę wstać do szkoły, i śpię do 13.
|
|
 |
I na dzień dzisiejszy nie mam usprawiedliwienia za moją głupią miłość.
|
|
 |
Ostatnio na mieście bywam nieuczesana, pijana, totalnie rozbita. Już wiesz, jak wygląda kobieta ze złamanym sercem ?
|
|
|
|