 |
|
i to, co Was łączy nazywasz z w i ą z k i e m? bo wiesz, według mnie związek nie polega na tym, że Ona przez cały dzień patrzy z wyczekiwaniem, aż podejdziesz. a Ty raz, po lekcjach potrzymasz Jej dłoń na tyłku przy kumplach i przytulisz mówiąc 'kocham Cię'. nie na tym, kolego, na prawdę!
|
|
 |
|
wracała ze spożywczego późnym wieczorem. siedział na ławce. twarz miał schowaną w dłoniach, jednak po ruchach ciała widać było, że płacze. usiadła obok. - masz uczucia. - rzuciła cwaniackim tonem. spojrzał na Nią, przekrwionymi białkami. - jeżeli zamierzasz prawić mi kazania, daruj sobie. - syknął, przeszywając ją wzrokiem, po czym znów opuścił głowę. położyła dłoń na Jego kolanie. - nie zamierzam. po prostu będę. - szepnęła, a do oczu zaczęły napływać łzy. - jesteś pierwszą niunią, której słowa 'zawsze będę przy Tobie', nie straciły wartości po zerwaniu. - odparł, wtulając twarz w Jej ramię.
|
|
 |
|
- może przestańmy kierować się dumą, i wróćmy do siebie? kocham Cię, mała. - słodko marszczysz nos, kiedy kłamiesz, skarbie.
|
|
 |
|
zacisnął dłoń na moim lewym nadgarstku. mocno. drugą trzymał prawe ramię. za wszelką cenę próbowałam się wyrwać. - puść mnie. - prosiłam co chwila. - zacznę krzyczeć. - zagroziłam, po okołu dziesięciu minutach, kiedy moje prośby nadal nic nie zmieniały. - daj mi coś powiedzieć, kurwa! - wybuchł. w gardle stanęła wielka gula, a z oczu zaczęło wypływać coraz więcej łez. - kocham tylko Ciebie. - oznajmił, patrząc mi w oczy. rozluźnił uścisk, widząc, że się uspokajam. uderzyłam Go w twarz. - kłamiesz! - krzyknęłam, ruszając biegiem.
|
|
 |
|
zamknij się, serce. wystarczy już, na prawdę.
|
|
 |
|
jest świetnie. uśmiecham się. nawet czasem brzuch boli mnie ze śmiechu. to, że mnie rzucił, że właśnie straciłam sens wszystkiego, że w jednej chwili zawalił mi się cały świat - jest nieistotne, no tak.
|
|
 |
|
- kochasz mnie? - zapytała. cisza się przeciągała. z sekundy na sekundę ciążyła coraz bardziej. nerwowo zagryzał wargi, równocześnie zaciskając dłonie w pięści. zmagał się z tym, co wypadało powiedzieć, a z tym co było szczerą prawdą - tak Jej się wydawało. w końcu, uniósł wzrok i spojrzał w Jej powoli napełniające się łzami, oczy. - nie wiem. - odparł, łamiącym się tonem. - nigdy nie czułem, czegoś podobnego. nie wiem co.. - próbował się tłumaczyć, jednak przerwała Mu pocałunkiem. Ona już wiedziała.
|
|
 |
|
znaczysz mniej więcej tyle co wszystko.
|
|
 |
|
z miłością w życiu jest jak z plasterkiem cytryny wrzuconym do herbaty. niby niewiele, a jak radykalnie zmienia całokształt.
|
|
 |
|
widzisz jak to Nas niszczy? rozmowy? śmiech? zauważyłeś, że uruchamia się w Nas tryb 'tęsknota'?
|
|
 |
|
Wysoki, przystojny, miły, sympatyczny, inteligentny, wysportowany, a do tego ma piękny uśmiech
|
|
|
|