 |
i kiedy postanowiłam sobie, że to ewidentny koniec z facetami, zero związków, czas na przerwę - jak na złość na kapselku od tymbarka przeczytałam: 'kochaj to fajne jest'.
|
|
 |
czułam się mniej więcej tak jak Bella, kiedy Edward odchodził. tylko, że w moim życiu nie pojawił się żaden Jacob.
|
|
 |
patrz na mnie tak jakbym była wszystkim.
|
|
 |
powtarzał, że mam cudowne oczy, patrząc mi w biust. zapewniał, że mnie kocha, pieprząc nocą.
|
|
 |
moje serce jest już na tyle zniszczone i bezużyteczne, że mogłabym wyrwać je ze swojej klatki piersiowej i nie było większej różnicy. już od dłuższego czasu nie bije tym prawidłowym, naturalnym rytmem. za dużo zadałeś mu nieznośnego bólu, który doprowadził do doszczętnego wymarcia.
|
|
 |
na prawdę wiesz, co czuję? też przepełniała Cię kiedyś taka pustka i żal? do tego stopnia, że każda czynność traciła wszelki sens, oddychanie sprawiało trudności, a noce były jedną, wielką walką z niemiłosiernym bólem? chora miłość, chore zaufanie, chore skutki - znasz to?
|
|
 |
uwielbiałam bezgraniczną wolność, swobodne podejmowania decyzji. a Ty zrobiłeś ze mnie swego rodzaju niewolnicę, zamknąłeś w małej klatce, podciąłeś skrzydła. wciąż pytasz - czemu Cię znienawidziłam?
|
|
 |
zostawiłeś mi po sobie cholernie namacalny ślad. na sercu.
|
|
 |
nie pierdol, że mnie kochałeś. wolę żyć ze świadomością, że po prostu się łudziłam, niż z tą, iż nie byłam wystarczająco dobra i przestałeś darzyć mnie tym uczuciem.
|
|
 |
dawniej na Jej widok na korytarzu roznosiły się krzyki typu 'kujonica'. teraz można słyszeć jedynie jakieś denne 'ej, lala, zrobisz mi loda?' a wtedy ona potulnie idzie z jednym z chłopaków do szkolnej toalety. zmieniła się, trochę.
|
|
 |
wyuzdana magia? chory czar? nierealne zjawisko? kocie, prawa fizyki. przeciwieństwa się przyciągają.
|
|
 |
nie będzie dane nam powrócić do dzieciństwa. czasów, kiedy słowo 'problem' określało co najwyżej brak kilku lalek z wystawy, a łzy były wylewane jedynie przy zdartym kolanie, czy łokciu. nie powrócimy również do pierwszej, czy drugiej klasy, kiedy miłość opierała się na chodzeniu za rękę, natomiast jej szczytem był seks - czyli wtedy zwykły, nieśmiały buziak w policzek czy małą rączkę. nigdy nie zasiądziemy znów na ogromnej sali, w celu napisania testu szóstoklasisty, który wydawał się wtedy nie lada wyzwaniem. nie przeżyjemy na nowo czasów, kiedy uświadamialiśmy sobie jak to jest darzyć tą drugą osobę, jakimś większym uczuciem. nie poczujemy znów smaku tego pierwszego, wyjątkowego pocałunku. nie przywrócimy sobie dziewictwa, aby stracić je na nowo. pozostały wspomnienia - namacalny wehikuł czasu.
|
|
|
|