 |
teoretycznie, jesteś zwykłym dupkiem, praktycznie - całym moim światem.♥
|
|
 |
- odczep się. - wysyczałam, mierząc go wściekłym spojrzeniem. rzucił we mnie podręcznikiem od fizyki. - pytaj mnie, kurwa! ni chuja umiem. - odparł oschle. niechętnie oderwałam się od przeglądania katalogu z Avonu, po czym otworzyłam książkę. - wzór na gęstość? - zaczęłam. - masa przez objętość. - jak obliczamy siłę wypadkową, jeśli pojedyncze siły mają zwrot zwrócony w tą samą stronę? - poprzez odejmowanie mniejszej z sił od większej. - ta, ni chuja umiesz. a jaki jest wzór na miłość? - dodałam, zamykając podręcznik. przybliżył się do mnie, składając delikatny pocałunek na mojej szyi. - ja plus Ty. - szepnął mi wprost do ucha.
|
|
 |
bo kiedyś zaufanie, które jakimś cudem udało Ci się zdobyć, ulotniło się, zrozum.
|
|
 |
od jakiegoś czasu czuję się jak zwykła, prosta, szmaciana marionetka, którą ktoś perfidnie kieruje. nie postępuję racjonalnie, nie mam świadomości tego, co się dzieje. do każdej części ciała mam przyczepione sznurki, którymi ktoś z góry steruje, powodując mój każdy kolejny ruch. i do tego ten pieprzony scenarzysta, który zaangażował całe to chore przedstawienie - Ty, natchnienie tego wszystkiego. Ty, który pozbawiłeś mnie duszy. Ty, który mnie sobie przywłaszczyłeś.
|
|
 |
jestem tą, której pożądasz. jedyną niedostępną.
|
|
 |
i jesteś tym, który w dzieciństwie pojawiał się w moich snach, a praktycznie zawsze śnił mi się książę.
|
|
 |
uczucia są jak ulubiony jogurt. jeśli w porę się go nie skonsumuje trzeba pogodzić się z tym, że nie nadaje się do jedzenia i po prostu go wyrzucić. zapomnieć. te dwie rzeczy łączy jednak istotna różnica - jogurt można kupić nowy, sklepów z uczuciami - nie ma.
|
|
 |
ciebie noszę w sercu I kocham bez granic . ♥
|
|
 |
Po pasterce. Nie chciało jej się jeszcze wracać do domu. Poszła gdzieś w ciemny kąt i zapaliła fajkę. Zaciągając się dymem zobaczyła, że ktoś idzie w jej stronę. Wystraszyła się i schowała za siebie papierosa. Akurat jechało auto i poznała twarz chłopaka. ...Zaparło jej dech w piersiach. Podszedł do niej i poczuła, jego zapach. Chrząknęła znacząco. 'Co?' Zapytała z niepokojem. 'Chciałem złożyć Ci życzenia.' Spuścił głowę. Wyklepał standardowe 'Szczęścia i pomyślności.' Stała w ciszy. Dokończyła fajkę. Już miała go minąć, ale zatrzymała się na sekundę. Stali ramię w ramię. Szepnęła mu do ucha 'A ja Ci życzę miłości. Cholernie dużo miłości, przez którą będziesz krzyczał do nieba z bólu. W tamtym roku bym Cię pocałowała, dziś wolałabym napluć Ci w twarz.' Miał najsmutniejsze oczy świata. 'Wesołych Świąt!' Rzuciła na odchodne czując, jak kolejne łzy zamarzają na twarzy.
|
|
 |
myślisz że będe wiecznie czekać aż sie odezwiesz ? no niestety nie. stracisz mnie szybciej , niż się obejrzysz.viladrau
|
|
 |
Iskra się tli, mili
Marszczą się brwi debili
Czego byśmy nie mówili
Sedno tkwi w jednej chwili
|
|
 |
jestem jak bateria, którą można naładować odrobiną dobrego bitu.
|
|
|
|