 |
"Zdolny ośmioletni chłopiec, nie sprawiający kłopotów, z dobrymi ocenami w szkole, uprawiający sport, miał 14-letniego brata, który popalał marihuanę. Któregoś dnia ten młodszy zgłosił się do starszego mówiąc: "Chcę zapalić jak ty". Usłyszał w odpowiedzi: "Poczekaj, aż będziesz tak dorosły jak ja. Wtedy nauczę cię palić". Mały nie chciał czekać. Pewnego dnia zakradł się do pokoju brata, znalazł marihuanę i z kolegą zszedł do piwnicy, bo tam zwykł palić starszy brat. Ośmiolatkom wystarczył jeden joint na dwóch, żeby się odurzyć. Za mocno. Mały powiedział koledze, że potrafiłby rozciągnąć swą szyję na dwa metry. "No to spróbuj!" - zachęcił go tamten. Nasz ośmiolatek przywiązał jeden koniec sznura do belki stropowej, a drugi obwiązał sobie wokół szyi, wszedł na trzeci stopień schodów i skoczył w dół. Jego szyja nie rozciągnęła się. Zabiłem własnego brata" - powiedział ten starszy. Miał rację." / net.
|
|
 |
mówisz, że już mnie niby nie obchodzisz.. Kolego chyba nie wiesz co mówisz.. coś między nami było.. ale nadal traktuję cię jak brata.. chciałeś zrobić mi tym na złość?! udało ci się.. zależy mi na tobie.. ale jeśli chcesz wylądować niedługo w piachu to już twoja sprawa.. ja cię kocham i nigdy nie przestane, ale marnujesz się.. tak zajebiście dużo chwil przeżyliśmy.. pokłóciliśmy się.. ale jak tylko się dowiedziałam co zrobiłeś od razu popędziłam do ciebie.. wiedziałam czego ci trzeba.. ćpanie to nie jest wyjście z sytuacji.. wiedziałeś że bym ci pomogła.. ale nie.. jak zawsze na swoim..
|
|
 |
niby tam mam cię w dupie.. udaję, że mnie nie obchodzisz.. ale gdybyście umieli zobaczyć tą tęsknotę w moich oczach.. przejechałam się na tym ciągłym czekaniu na kogoś.. ale i tak wiem w jakich godzinach wchodzisz na komputer.. i niby przypadkowo wchodzę żeby tylko zobaczyć czy napiszesz..
|
|
 |
W życiu nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca.
|
|
 |
przecież nie powinno się cierpieć przez osobę, którą się kocha.
|
|
 |
|
Panie Boże, przecież ja jestem zbyt słaba na to pierdolone, wypełnione fałszem, pełne problemów i rozczarowań życie. ja nie chcę, słyszysz ?! nie chcę tkwić w tym bagnie, do którego z każdym krokiem wchodzę głębiej. tu, gdzie o byle gówno leci kropla łzy i potem nie ma powrotu. tonę. tonę w morzu łez. proszę, zabierz mnie. zabierz jak najdalej stąd. z dala od zawodów, żalu i obłudy. zabierz mnie w najbardziej znane miejsce wszechświata, gdzie kończy się smutek a zaczyna najpiękniejsze życie po śmierci. / 61sekund
|
|
 |
Wakacje. Możemy zrywać nocki bez konsekwencji. / eiiuzalezniasz
|
|
 |
kocham to.. gdy idziemy w tyle osób przez jakieś miejscówki i każdy się ogląda za nami.. bierzemy dwa plecaki wypełnione browarami, śmiejemy się i w końcu gdy się jakoś tak zaczynamy rozłączać to i tak każdy na każdego czeeka.. kiedy nagle przed dyskoteką i tak się okazuję, że na połowe musimy poczekać bo gdzieś zaginęła w akcji.. ale najlepsze jest samo wejście.. ta ucieszona morda do tych basów, tych świateł, dymów.. tych ludzi.. i tego, że każdy melanż z nimi jest w jakiś sposób magiczny nawet przy "disco-polo"..
|
|
 |
przyjaźń. ona nie patrząc w jej stronę, wiedziała, że płacze. skąd wiedziała? czuła jej łzy na swoich policzkach..
|
|
|
|