 |
Wieczorem mnie opuszcza własny cień,
Rankiem powraca smutny kryjąc wstyd,
Przeprasza że się włóczył długo zbyt,
|
|
 |
Zatracając się w słowach, przenosząc się w inną rzeczywistość
|
|
 |
Papieros zdawał się być zbyt krótki by ukoić zszarpane nerwy.
|
|
 |
Śmierć weźmie mnie w ramiona i zabierze do nieba.
|
|
 |
To jest bagno zwane rzeczywistością
|
|
 |
Nie bała się trudności, przerażała ją konieczność wyboru
|
|
 |
Bo ona coraz bardziej lubi samotność, nieprzespane noce i poduszkę mokrą od łez.
perfekcyjnie potrafi udawać obojętność .
|
|
 |
Palę papierosa i myślę, że to piekło w mojej głowie nigdy się nie skończy.
|
|
 |
ej słuchaj , pierdole już twój jebany cynizm .
|
|
 |
właśnie po części to nasza wina... bo wyobrażamy sobie coś, co nigdy nie nastąpi. Chcemy czegoś bardzo mocno, ale to właśnie rzeczy na których nam zbyt nie zależy, przychodzą łatwo.
|
|
 |
gramy w kiepskim filmie w ktorym wszyscy gina, pisza o nas w ksiazkach w ktorych nikt nie zyje .
|
|
 |
teraz czekała na śmierć, której data była wyznaczona.
|
|
|
|