 |
|
jej duszę, jej strach, jej kruchość, jej niezdolność do walki ze światem, nad którym pozornie dominowała, choć tak naprawdę niczego o nim nie wiedziała .
|
|
 |
|
Traktował ją jak byle co, a ona byłą zdolna iść za nim na dno.
|
|
 |
|
Nigdy nie przypuszczałabym, że będę żałować marzenia, które się spełniło. Ja nigdy nikogo nie poznam. I nie spełni się moje marzenie o podwójnym miejscu na cmentarzu.
|
|
 |
|
-dlaczego płaczesz?-przyjmijmy wersję, że lubię.
|
|
 |
|
Tylko spokojnie, powoli, żeby niczego nie spierdolić.
|
|
 |
|
- współczuję Ci. - dlaczego ?! - ja muszę malować paznokcie na czerwono by wyglądać kurewsko. Tobie wystarczy sam charakter żeby być kurwą.:>
|
|
 |
|
-ej wiesz co?! -no co? -ciągle Cię kocham, aleeee .. -ale co? -ale w sumie gówno mnie już obchodzisz.
|
|
 |
|
wierzysz w cuda? - a co chcesz mi miłość wyznać ?
|
|
 |
|
Chyba za Tobą tęsknie, chyba Cię kocham, chyba mnie kurwa pojebało.
|
|
 |
|
- Nie lubię żadnych blondynek... - A czemu.? - Bo są strasznie głupie. - A czemu to tak.? - Moja ex-dziewczyna zrobiła mi zdjęcie telefonem.. - Hahha i to takie dziwne jest.? - Tylko, że telefonem stacjonarnym:d:d
|
|
 |
|
“Siedzieli u niej w domu. Oglądali jakiś bezsensowny program. Nagle ona wypaliła 'Pamiętasz tego Konrada z imprezy?' Zesztywniał. 'A bo co?' Uśmiechnęła się. 'Był ostatnio na urodzinach Kamila. Powiedział, że chce ze mną być i będzie na mnie czekał.' Wyszedł na taras. Zapalił papierosa. W momencie, gdy do niego podchodziła wybuchnęła śmiechem. Spojrzał na nią pytająco 'Przepraszam Kochanie, ale uwielbiam, kiedy się tak denerwujesz.' Znów zatruł płuca dymem. Wyciągnęła mu fajkę z dłoni. Pocałowała delikatnie i wciągnęła z powrotem do pomieszczenia. 'Zabiję go, mogę?' Zaczęła się śmiać. Rzuciła w niego poduszką. 'Ooo nie! Wiesz, że właśnie zaczęłaś wojnę?' Prychnęła. 'Że niby mam się bać?' Biegali po całym domu z poduszkami w rękach i uśmiechami na twarzach. W końcu ją złapał. Objął w pasie i podniósł wysoko. Zaczęła krzyczeć 'Puść mnie wariacie!' Postawił ją na ziemi, ale wciąż trzymał dłonie na jej biodrach. 'Nie puszczę Cię. Tym bardziej, że czeka na Ciebie jakiś frajer.”***
|
|
 |
|
Bo może już czas by wreszcie z kolegów, zrobić `nas`?
|
|
|
|