 |
kiedy stoisz przede mną i patrzysz na mnie, cóż ty wiesz o moich wewnętrznych cierpieniach i cóż ja wiem o twoich. nawet gdybym upadł przed tobą i szlochając powiedział ci o moich, cóż więcej mógłbyś wiedzieć o mnie niż wiesz o piekle, kiedy ktoś opowiada, że jest gorące i straszliwe.
|
|
 |
Jeśli od kogoś kogo kochasz ziom dostałeś srogi wpierdol to na pewno wiesz czym jest ból pamiętasz to na pewno
|
|
 |
|
Panie Boże, podziwiam Twoje poczucie humoru. Zrobiłeś mnie na swoje podobieństwo, leworęcznym kaleką. Widocznie muszę być jakąś formą Twojej autoironii. Bardzo mnie cieszy, ze podnoszę Ci kąciki ust w uśmiech. Nie chce byś źle mnie zrozumiał, niczego nie mam Ci za złe. Wole być klaunem niż chujem. Niemniej, ostatnio, czuje się zmęczony, coraz bliżej śmiertelnie. Wiem, jestem za byle czym, by spodziewać się, ze będę żył wiecznie. Pamiętasz Boże? Młodość spędziłem walcząc sam ze sobą, walcząc o to, by się nie powiesić. Mógłbyś zapytać: "I co dalej..?" Teraz, to ja chciałbym już odpocząć. A tymczasem Ty, sypiesz mi cięty żwirek ironii pod stopy. Nie sądzisz Panie że wystarczy?
|
|
 |
|
No i stało się. Wróciła świadomość bliskiej śmierci. I rozniosła mnie w słowa. Dlatego pisze: "Czego nie można zmienić z tego trzeba szydzić". Więc nabijam się z siebie. Nie wierzę, ze przetrwam do jutra.
|
|
 |
|
Dał mi wszystko, czego nie powinnam mieć.Pokazał wszystko, o czym nie powinnam wiedzieć.Nauczył wszystkiego, czego nie powinnam chcieć.|k.f.y
|
|
 |
póki serca mi nie wyrwiesz, nie weźmiesz mi nic
|
|
 |
bo nie ważne ile byś pierdolił, mnie to nie boli już
|
|
 |
Patrzysz w to samo niebo co ja. Pijesz tak samo jak ja kawę, palisz papierosy, jesz, kąpiesz się, śpisz. Robisz dokładnie te same rzeczy co ja. Może też czasem tęsknisz, bo w to, że kochasz już chyba nie wierzę. Może wspominasz czasem te nasze wspólne chwilę, może czasem przeleci Ci przed oczami moja twarz, tamte wspólne chwilę. Nie wiem i pewnie nigdy się o tym nie dowiem. Znajomi piszą i mówią dzwoniąc, że dalej mnie kochasz, że chcesz być ze mną. Ale ja już w to nie wierzę, w nic już chyba nie potrafię uwierzyć, no bo w końcu coś byś zrobił, no nie? Znowu patrzę w niebo, znowu wspominam, znowu łzy płyną po moim policzku. Znowu pewnie Cię to nie obchodzi. Znowu.../ASs
|
|
 |
Mówisz, że jestem zwariowana bo ciągle się śmieje i żartuje, ale nie wiesz, że w ten sposób zagłuszam wewnętrzny krzyk. Mówisz, że zapomniałam o Nim, w sumie ja to mówię, a raczej wmawiam to sobie mając świadomość, że każdy moj skrawek ciała pamięta Jego dotyk. Widzisz moje puste oczy i się zastanawiasz jak możesz mi pomóc. Ranię Cię słowami, że pomożesz mi jeżeli sprawisz, że On wróci. Ale oboje dobrze wiemy, że nic nie możesz zrobić. Uciekasz wzrokiem bym nie widziała Twoich łez. Tak strasznie mnie kochasz, kochasz mnie tak jak ja kocham Jego. W tym jednym się zgadzamy./ASs
|
|
 |
Przecież to nic takiego, tylko jedliśmy wspólnie śniadania, tylko robiłes mi co niedzielę poranną kawę, a w nocy się przytulałes i całowałes po plecach. Przecież kurwa to robi prawie każda para, ale jednak tęsknię za tym cholernie. Tęsknię nawet za tym Twoim chrapaniem i kręceniem się, za gadaniem przez sen i za wszystkim po kolei. To chore, nie ma Cię już miesiąc w moim życiu, a ja tęsknię tak samo mocno, dalej oddałabym wszystko by się jutro koło Ciebie obudzić, żeby chociaż przez moment popatrzeć Ci w oczy, potrzymać za rękę, zobaczyć Twój uśmiech. Chciałabym żebyś po prostu był, żeby tamten dzień wogóle się nie zdarzył. Wiesz? Ja Cię dalej tak samo mocno kocham i to mnie właśnie niszczy./ASs
|
|
 |
i w tym labiryncie znajdę nitkę i pójdę wzdłuż niej by ujrzeć światło i Twój uśmiech
|
|
|
|