 |
poznaj ciemne zakamarki swojej kruchej psychiki jestem głosem który powtarza Ci że jesteś nikim .
|
|
 |
|
Te słowa, które krzyczą patrząc na mnie z bólem, strachem, są i już nigdy nie miną. Wyrządzasz mi krzywdę. Nienawidzę Cię, choć narodziłam się pełna miłości. Widziałam swój smutek w oczach, łzy, które leciały z tak zawrotną szybkością, twarz, która była tak obca. Bałam się, że nie dam rady, nie będę w stanie się powstrzymać.. Czuję się niechciana, jak zbędny element w Jej paradoksalnie ułożonej grze. Wiesz, że to Ty masz problem, więc oszukujesz patrząc Jej prosto w oczy. Nienawidze Cię Mamo.
|
|
 |
Moja dziewczyno, moja dziewczyno, nie oszukuj mnie. Powiedz mi, gdzie spałaś zeszłej nocy? Pośród sosen, pośród sosen, gdzie słońce nigdy nie świeci. Drżałbym przez całą noc / Nirvana
|
|
 |
widzę jak obojczyki zaczynają coraz bardziej "wystawać". jak dołeczki na policzkach i nad kością ogonową robią się głębsze. jak nadgarstki zmniejszają swój obwód. jak klatka piersiowa powoli się zapada. jak kości biodrowe wystają znad spodni. ale wciąż patrząc w lustro, widzę w nim grubą, brzydką, nic nie wartą dziewczynę.
|
|
 |
zapłakana, ze spuszczona głową podeszłam pod klasę. było tak jak chciałam - wszyscy mijali mnie bez jakiejkolwiek reakcji, nic nie widząc. ale nie on. zauważając mój stan, podbiegł i przytulił, całkowicie zakrywając mnie swoimi ramionami. nie pytał co się stało, przez kogo płaczę, powiedział jedynie "nie zasługujesz na to". poczułam jak łzy jeszcze bardziej napełniają powieki, a szloch zamienił się w krzyk. objął mnie jeszcze bardziej, jakby chciał przejąć na siebie ból, który czułam.
|
|
 |
"o co ci kurwa chodzi?" o co? na pewno nie o to, że masz mnie w dupie. na pewno nie o to, że latasz za nią jak pojebany. na pewno nie to, że znajomi już żartobliwie nazywają ją twoją dziewczyną. na pewno nie o to, że idąc ze mną nagle odchodzisz do niej. na pewno nie o to, że ignorujesz mnie aby lepiej usłyszeć co mówią o niej. na pewno nie o to, że jestem tą opcją zastępczą. na pewno nie chodzi o nią. po prostu się nie wyspałam.
|
|
 |
nie mogę, nie potrafię tak. nie mów już więcej, wszystko wiem. nienawidzicie mnie, zniszczyłam wam życie, ciągle mam problem, nie jestem taka jakbyście chcieli. ale od dzisiaj jestem dla was martwa. cudowna wizja, prawda? wszystkie wasze problemy odejdą, nikt was nie będzie denerwował, wreszcie będziecie idealną, kochającą się rodziną. mnie już nie ma, duchowo, chociaż fizycznie też to długo nie potrwa.
|
|
 |
jeszcze dwa dni temu wydarłam się na niego jak skończona suka, a niecałą godzinę temu był dla mnie kołem ratunkowym z tego bagna.
|
|
 |
|
Myślę, że tak naprawdę nigdy nie byłam dla nikogo ideałem. Rodziców tak często zawodziłam, że miano dobrej córki straciłam w przedbiegach. Przyjaciół też potrafiłam kurewsko zranić, uwierz. Myślę, że nawet dla chłopaka nie jestem idealna, bo przecież się złoszczę, rzucam rzeczami, nie odzywam kilka dni, okładam go pięściami, a potem ze szlochem pozwalam się mu uspokajać. Na pewno nikt nigdy nie kochał mnie tak jak chciałam być kochana. Smutne. /esperer
|
|
 |
przyrzeknij, że to co widziałam nie jest takie jak myślę. znowu sobie coś ubzdurałam i wyolbrzymiam, prawda? błagam, tak bardzo chcę w to wierzyć.
|
|
|
|