 |
niech zniknie przeszłość mętna.
|
|
 |
nie mogłem zapomnieć tylu tych upodleń, tylu zdarzeń.
|
|
 |
MAGIK NIE UMARŁ, ON POSZEDŁ UCZYĆ BOGA RAPU!
|
|
 |
ponoć jestem dobry, ale czegoś brak mi, brak mi wiary w siebie to nie wymysł wyobraźni
|
|
 |
nie wiem co to rozsądek, tylko emocje mówią prawdę
|
|
 |
Jestem kim jestem, nie zmienię się nie chcę Chodź już rozumiem dziś coraz więcej Uczę się żyć tak by dać sobie szczęście By widząc całe zło tu czuć się bezpiecznie
|
|
 |
Dobrze wiem, że ten los wystawia nas na próbę,
Dieprzę smutek i żal, gorzkie łzy są mi obce,
Tylko czasem miotają mną te chore emocje,
Ciężko przełknąć tą prawdę i cokolwiek tu udać,
Ale wytrwam, bo wiem, że wiara czyni cuda.
|
|
 |
Kurwa . Kurwa. Kurwa. Dlaczego jak głupia cieszyłam się na to spotkanie ? Przecież , on był z tej złej rodziny. Był bratem mojej największej rywalki. Are you fucking kidding me ?
|
|
 |
Wyszłam z klasy od fizyki gniotąc sprawdzian z fizyki kolejny dopalacz . Nie byłam z tego zadowolona i z nerwów aż kopnęłam śmietnik. Jak się chce dostać do dobrego liceum trzeba się nieźle uczyć. Z moimi ocenami z fizyki sobie pomaże. Usiadłam na murku. Jutro wigilia klasowa , potem święta. Święta, pff. Nagle zobaczyłam Blondyna. Kurwa , nie wiedziałam nawet jak ma na imię. Ale co tam pewnie był tak samo pusty jak siostra. O dziwo , usiadł obok mnie. -Cześć Ruda. Słyszałem że ogarniasz szwabski. -No ogarniam . -Pomożesz mi trochę ? -Wpatrywałam się w chłopaka jak w świętego mikołaja. -Eeeee spoko. -Dzisiaj o 4 u Ciebie ?-Wolałabym raczej u Ciebie. Znam adres. -Okej , dzięki Ruda. -Ej nie mów tak. -To jak masz na imię ? -Klaudia. No a Ty Blondasku ? -Patryk. I odszedł szurając w małym śniegu tymi zarąbistymi najkaczami .
|
|
|
|