 |
[1]Pewnego dnia będąc w szkole, zauważyłam, że przygląda mi się chłopak w którym kocham się od 5 klasy szkoły podstawowej. Bałam się podejść do niego i zapytać czemu tak mi się przygląda. Przez resztę dni też na mnie spoglądał i zauważyła to rózwnież moja przyjaciółka. Radziła mi bym poszła do niego i zapytała ale ja jestem nieśmiała i nie poszłam. Ja byłam szarą myszką, a on najładniejszym i najpopularniejszym chłopakiem w szkole. Nie rozumiałam więc dlaczego spogląda na mnie skoro dookoła niego kręci się tyle ładnych dziewczyn i każda mogła być jego. Kilka tygodni wcześniej Kacper zerwał ze swoją dziewczyną Pauliną. Znałam Paulinę i dokładnie rozumiałam dlaczego on z nią zerwał. Była zła i podła. Wszystkim dokuczała. Jednak miała bogatych rodziców i była piękna.
W piątek następnego tygonia Kacper podszedł do mnie i zaczął rozmowę. Byłam w szoku.
|
|
 |
- nie napisał ? ? nie .
- czas na plan b .
- jaki to jest plan ? ?
dostępny / niedostępny / dostępny / niedostępny .
|
|
 |
Nie wiem co to rozsądek, tylko emocje mówią prawdę dla mnie.
Najchętniej wykrzyczałabym Ci prosto w twarz, że jesteś niezłym chujem, który tylko i wyłącznie zabawia się laskami, że nic nie znaczysz i nigdy nie byłeś ważny, że traktowałam Cię jak dobrego kumpla, z którym czasem przeżywałam całkiem miłe chwile. Jednak nie byłoby to ważne, bo znaczysz więcej niż wszystko.
|
|
 |
Pamiętasz jeszcze te wieczory , w których leżeliśmy oboje na podłodze wijąc się ze śmiechu ? Obok łóżka leżała zawsze pusta butelka taniego wina , z głośników leciała nasza piosenka a my potrafiliśmy tak leżeć trzymając się za ręce , gapiąc w sufit i co jakiś czas wybuchać śmiechem . Do dziś się nic nie zmieniło . Każdy wieczór jest ten sam .. Tylko , że Ciebie gdzieś wcięło , bo od pewnego czasu leżę sama na podłodze , w tle nasza melodia , pusta butelka i jeszcze Twój śmiech , którą przypomina mi martwa podświadomość .
|
|
 |
ubrałam się w odświętny strój, po czym wsiadając do auta pojechałam razem z rodzicami do kościoła. zajęłam swoje ulubione miejsce, po czym uklęknęłam modląc się. obserwowałam ludzi, dzieci, starszych spoglądając na ich podejście do życia. msza dobiegała końca, gdy ksiądz rzekł : - a teraz ktoś chciałby jeszcze coś powiedzieć. spojrzałam w tamtą stronę, widząc jak z zakrystii wychodzi On. ubrany w elegancką koszulę, którą niegdyś mu kupiłam podszedł zabierając od ministranta mikrofon. - jest tutaj kobieta mojego życia. - zaczął. - i w gruncie rzeczy wiem, że mnie nienawidzi, ale ma dobre serce. Aniu, chciałem Cię przeprosić. wiem, że popełniłem błąd. ale przecież jestem człowiekiem, jak każdy. możesz mi nie wybaczyć, możesz udawać, że mnie nie znasz, możesz ignorować, ale jesteś całym moim światem. bez Ciebie nie mam sensu żyć. kocham Cię. - powiedział zmierzając w moim kierunku. kciukiem otarł mokre od łez policzki i w wiwatach ludzi namiętnie połączył Nasze usta miłością.
|
|
 |
patrząc gdzieś w pustkę wziął do płuc kolejnego bucha. - kompromis, dajesz mi pięć minut, a ja odpuszczam już na zawsze, więcej mnie nie zobaczysz. - zaproponował drżącym głosem na jednym wdechu. - stoi. - zmierzył mnie czule wahając się chwilę nad tym, co powiedzieć. w końcu zaśmiał się cicho, rozpoczynając słowotok. - uwielbiam, jak się śmiejesz. Twój szept po pocałunku, lekką chrypę. uwielbiam, gdy, tak jak teraz naciągasz sweter na dłonie i Twoje niepewne oczy, gdy pojawia się coś, co może Cię zranić. kocham Cię przytulać, głaskać po włosach, i chciałbym to robić teraz, i jutro, i za kilka lat. zasypiać przy Tobie, co dzień, i budzić się z Twoim lekkim oddechem na policzku. i w sumie, zabiłbym za Ciebie. - wybełkotał ostatnie słowa prawie niedosłyszalnie. postąpiłam krok ku Niemu, a nie mogąc wytrzymać zagęszczającego się w powietrzu bólu wtuliłam twarz w Jego bluzę. - pamiętasz? miało być na zawsze. - szepnął, a Jego serce wciąż biło miłością do mnie, którą ja z impetem zabijałam
|
|
 |
DZIEWCZYNO! wiesz jak zemścić się na facecie który Cię zdradził? 1. schlej go w trzy dupy. 2. odwieź do domu. 3. rozbierz do naga. 4. ułóż w łóżku. 5. zostaw na stole kartkę: "Byłeś wspaniały! Te noc zawsze będę pamiętał! Całuje, Roman.
|
|
 |
Co takiego on Ci dał, czego ja nie dałem? Czemu akurat powróciłaś do niego? Przecież wiesz, że on na pierwszym miejscu stawia coś innego, tak dobrze o tym wiesz, a mimo to wracasz? Może też zacznę palić, pić, nie zwracać tak wielkiej uwagi na Ciebie, na pierwszym miejscu stawiać używki, na drugim miejscu kumpli, a dopiero na tym trzecim( a może aż na trzecim, przecież to też podium) miejscu Ciebie? NIEEEEE... co ja w ogóle wygaduje, ja tak nie umiem, nie będę umiał, bo dla mnie na pierwszym miejscu będziesz zawsze Ty, dopiero potem cała reszta
|
|
 |
Nadszedł ten dzień na który pewnie tak czekałaś, daje sobie spokój, bo już nie mogę tego znieść jak mnie ranisz. Mimo to, że i tak będę całymi dniami myślał o Tobie, mówię stop! Mimo, że źle postąpiłaś, bo po prostu się ze mną "zabawiłaś" to i tak Ci dziękuje. Te wszystkie chwilę spędzone razem zapamiętam na długo, a kto wie czy nie na zawsze? Ten nasz wakacyjny romans, jeśli mogę to tak nazwać, dużo mnie nauczył, teraz wiem, że nie mogę się tak łatwo przywiązywać do drugiej osoby. Wiem co to znaczy cierpieć. Mam chociaż nadzieje, że czas spędzony ze mną nie uważasz za stracony, i że nasza znajomość się teraz nie rozpadnie. Dalej będziemy się spotykać, rozmawiać, pisać ze sobą sms. Mam nadzieje, że chociaż z nim Ci się ułoży i że Cię nie zrani, bo jak to zrobi to obiecuje, że tego pożałuje. I proszę, nie okłamuj mnie, że nie chcesz z nim być, bo to widać, widać jak się uśmiechasz gdy zobaczysz na ekranie telefonu jego imię, naprawdę tego nie ukryjesz.
|
|
 |
Był w śród swoich, ale sam. Usiadł na pniu spoglądając w ognisko, otworzył butelkę, zawołał toast stuknął na szczęście i solidnie pociągnął łyka opróżniając polowe butelki. Na twarzy nie drgnął żaden mięsień. Mówili, że jest kimś, spoko ziomek, dobrym graczem.. Ale on widział to inaczej. Nie czuł rozchodzącego się ciepłą, nie czuł nic. Był pogrążony w myślach, na skraju rzeczywistości. Popijał sok. Przywoływał w sobie resztki pozostałych mu wspomnień. Szukając zagubionego szczęścia..
|
|
 |
Bez Ciebie życie było życiem bez celu. Zwyczajniem bym istniał jak przedemną wielu, Przy Tobie życie nabrało w końcu sens Chodż teraz nie wiem czym to dla mnie jest. Nasze wspólne chwile, tak nie pozbawione wad. Chodź w każdą z minut wrzucam cały wkład. Pełne smutnych wpadek i rzeki niepowodzeń. To wszystko pod znakiem zapytanie stoi dziś na drodze. Nie wiem co mam robić, znów zaczynam pić, Moje szare życie, długo cieńka nić
|
|
 |
Budzę się, wracam do rzeczywistości z myślą że już jej dla mnie nie ma, jak to cholernie boli, dusi mnie, męczy mnie to wszystko, a to dopiero początek.. ;/ Już nie będzie porannego smsu, nie powiem jak bardzo ją kocham, jak dużo zmieniła w moim życiu...Mimo sprzeczek, kłamstw, które prędzej czy później wychodziły na jaw... Nie chciałem jej stracić, nie tak nie teraz...Nigdy.. To wszystko jest chore... Wraz z nią odeszła każda część mojego szczęścia. Mamy zostać przyjaciółmi.. ehh. ten tekst to już norma słysze ją równie często jak modlitwe... Nie wiem czy potrafię zapomnieć o tym co było między nami.. Myśleliśmy o wspólnej przyszłości, powoli zaczynałem w nią wierzyć byłem pewny że tym razem to jest to, razem na wieki, na przekór wszystkiemu..Myślałem że tego nic już nie zniszczy ale życie pokazało że jest inaczej, Jak zwykle przyniosło mi tyle radości żeby za kiwnięciem palca wszystko odebrać i pokazać jak głęboko ma mnie w dupie..
|
|
|
|