|
zmarnowałem ten przepiękny, pierwszy dzień maja, który barwi mi niebo na błękit i złoto. w głowie mam tylko kupę śmieci
|
|
|
jeszcze w dzień jakoś to znoszę. ale gdy noc nadchodzi, nie mogę sobie miejsca wprost znaleźć. chciałbym stąd gdzieś uciec, gdzieś wyjechać przed tą nocą nadchodzącą
|
|
|
Jednym smutek na twarzy gra, drugim karnawał. /Ostrowski
|
|
|
Pamiętasz? Gorące było lato. Noce obdarowywały nas gwiazd cudnym obrazem. Do dziś uwielbiam obserwować gdy blaskiem miasto otoczą. Pocałunek pamiętam i kosmyki trawy po mojej szyi błądzące w dłoniach Twoich, ziemii wyrwane. Tam mówiłeś, że pięknie jest... Za ten pocałunek zapłaciłam dumą straconą. I zamiast na błędach wtedy się uczyć, ja znów serce oddałam, bez pamięci. To samo, znów płaciłam w łez milionach. I przez lat kilka wyparłam miłości potrzebę. Niedobry to był czas. Nadszedł w końcu lepszy... Na chwil parę, wśród lat długich, męczących. I dziś w tym samym miejscu jestem. Późną nocą niebo oglądam, ono ze mną wspomina, żałując, że ten pierwszy pocałunek nie był mi nauczką. Naiwność moje imię nosi. /just_love
|
|
|
Kto pyta o oczu jej słaby blask? Kto zebrał uśmiechów liczby? Słyszałeś jej oddechy krótkie? Nie. Dlatego stajesz się taki jak inni, niesłuchaniem zmordowali jej świat . /just_love.
|
|
|
Przynieśli miskę wody pełną. Obmyj oczy, dłonie i, jeśli umiesz, to serce. Niech spłynie brud pod stopami wodą mętną. /just_love
|
|
|
na tyle cię przeżyłem i tylko na tyle, żeby myśleć z daleka
|
|
|
Zapytaj jak ją złamali, zapytaj jak depczą jej kości. Pytaj ile słońc potrzeba, żeby uśmiech zagościł, zapytaj o słowa padające w ciemności. Zapytaj, odważny. Zapytaj o puste, bez uczuć źrenice. Nie dostaniesz odpowiedzi, bo jak mur, postawiła granicę. Pożegnaj się. Zostało przeżycie. Najgorszych lekcji najlepszy nauczyciel. /just_love
|
|
|
Miłość zaczyna się od miłości. / Olga Kora Sipowicz
|
|
|
to już nie tamten z tobą chwilami pogrążony w godzinie ciężar. to inny. to waga czegoś, co wstrzymuje pustkę, która by odeszła z tobą. to coś, jak ty, bez imienia. być może jesteście jednym. być może i ty kiedyś nazwiesz mnie tak samo.
|
|
|
Miłość, to szybka piosenka. Pierwsza zwrotka jak wdech, wydechem ostatni wers. Ale refren, refren zawsze ten sam. Miłość, to nieskończona piosenka, refren już znasz. /just_love.
|
|
|
stoję na granicy dwóch światów, w żadnym nie czuję się u siebie
|
|
|
|