 |
I zapamiętaj, że raz złamane serce będzie kochać jeszcze mocniej, pomimo, że wydaje się to niemożliwe. Ono po prostu kurczowo będzie łapać się tego, co przypomina mu przeszłość..
|
|
 |
Wiesz, wydaje mi się, że zabrakło nam wtedy sił, by walczyć. Mieliśmy miłość i siebie, i to by wystarczyło. Więc dlaczego odpuściliśmy
i pozwoliliśmy odebrać sobie coś, co dawało nam szczęście? Tak dużo kosztowało nas zbudowanie tego uczucia. Zależało nam, ale co z tego, jeśli żadne z nas nie próbowało schwytać tego, co wymykało nam się z rąk. Przegraliśmy. Byliśmy zbyt słabi, by wygrać wojnę o naszą własność,
o szczęście, o miłość. Aż w końcu nadszedł dzień, kiedy obudziliśmy się
i nie czuliśmy zupełnie nic. Staliśmy się sobie obcy..
|
|
 |
Co boli najbardziej? To, że byłam nawet wtedy, gdy raniłeś najmocniej..
|
|
 |
Nic już nie będzie takie samo. Już nigdy nie będziemy dla siebie najważniejsi, teraz będziemy tylko jednymi z wielu. Już nigdy nie będziemy się tak troszczyć o siebie nawzajem, teraz już tylko będziemy się ranić, udając obojętnych. Już nigdy nie będziemy tak siebie pragnąć, teraz będziemy już tylko tęsknić. Już nigdy nie nadamy słowie 'miłość' tego samego znaczenia co wtedy, teraz będziemy już tylko trwać, zawieszeni w pustej przestrzeni. Będąc tak bardzo niepewni, nie wiedząc co będzie jutro. Nie będąc razem, ale osobno też nie..
|
|
 |
Najgorsze było to, że potrafiłabym wybaczyć Mu wszystko. Wszystko, prócz braku obecności..
|
|
 |
Wiesz, lubiłam te nasze nieprzespane noce. Lubiłam, kiedy na każdy mój komentarz o tym, że zaraz zasnę odpowiadałeś 'śpij kochanie, będę tu kiedy się obudzisz'. Lubiłam to, jak miałam Cię na wyciągnięcie ręki i w każdej chwili mogłam się schronić w Twoich ramionach. Lubiłam oddychać miłością, którą dawałeś mi w każdym swoim słowie i czynie. Lubiłam to poczucie połączenia naszych dusz i dzielenie wszystkich myśli, szczególnie tych niewypowiedzianych. Lubiłam to, jak bardzo byłam ważna, jak bardzo mnie wtedy kochałeś..
|
|
 |
- Kochałam wtedy.
- Milczałaś wtedy. Gdybyś powiedziała choć jedno słowo, wszystko byłoby inaczej.
|
|
 |
Był wszystkim – kiedy nie miałam nic. I to po Jego odejściu umierałam zbyt wiele razy, próbując stłumić w sobie nieugaszone pragnienie Jego obecności i starając się zabić ostatnie krzty miłości. Każdego dnia budząc się z poczuciem konieczności budowania życia od nowa, ponownie wdychając opary samotności i poddając się bólowi, próbującego zacisnąć pętle na mojej szyi..
|
|
 |
Tak starannie kolekcjonowałam chwile z Nim, jakbym czuła, że to nie będzie trwało wiecznie. Chciałam, by po Jego odejściu, to wspomnienia nadawały puls mojemu sercu..
|
|
 |
Jeżeli kogoś się naprawdę kochało, a ten ktoś odejdzie od nas to tak naprawdę my nigdy nie przestajemy go kochać. My po prostu z upływającym czasem i nowymi okolicznościami, z każdą nową sytuacją uczymy się tego, że ta miłość musi zostać schowana gdzieś tam głęboko w nas. Musi być ukryta, aby było miejsce na nowe uczucie, na nowe doświadczenia. My po prostu z czasem godzimy się z tym, że tamto to przeszłość, że to swoisty koniec, a teraz czas na rozpoczęcie nowego życia. Ta miłość pozostaje, ale odczuwamy ją zupełnie inaczej. Nie tak mocno, nie tak intensywnie. Ona jest tak jakby uśpiona. Pozostaje sentyment i wspomnienia i one są silniejsze niż to uczucie, bo one przygasło tak aby nie torować przejścia nowej osobie. Każdy ma prawo do bycia szczęśliwym i dlatego ona ustępuje miejsca, chowa się w cień, ale jest, jest w nas, tylko tak jakby zapadła w sen zimowy. / napisana
|
|
 |
Już teraz wiem, że mnie nie da się kochać. Jestem taką osobą, która prędzej czy później odpycha wszystkich od siebie, chociaż nie wiem nawet co źle robię, że właśnie tak się dzieje. Chyba po prostu za bardzo mi zależy, chyba za bardzo chcę, więc los mści się na mnie i zabiera mi tych, których kocham. To niewiarygodne, ale kiedy zaczyna mi coraz bardziej na czymś zależeć tym szybciej to tracę. Chciałabym więc być bardziej obojętna, ale nie potrafię, bo jak tu być obojętnym, kiedy się kocha? Jak nie martwić się, nie przejmować, no jak? To właśnie miłość powoduje, że moje myśli skupiają się tylko wokół tego, że z każdym dniem zależy mi coraz bardziej. Och, chyba nie nadaję się do miłości, no nie nadaję się. Jestem zbyt marna, zbyt beznadziejna. / napisana
|
|
 |
|
Teraz to ja jestem tą, która kontroluję sytuację. Jestem tą, która nie czeka. Im mniej chcę, tym więcej dostaję./esperer
|
|
|
|