|
Żyletko! Proszę Cię rań mnie na tyle bym mogła żyć. Wiesz przecież że nie chce zadawać bólu rodzinie, a ty będziesz miała rozgrywkę. I tak zawsze przegrywam walki z tobą więc chodź jedną walkę pomóż mi wygrać. Potrzebujemy siebie nawzajem. Ja twojego chłodnego dotyku a ty mojej krwi. Mogę ciągle z tobą walczyć. Mogę ciągle rzucać się na kolana i drzeć. Wyrywać sobie włosy i wciskać palce w nogi. Mogę wyobrażać sobie jak rozcinasz mi ciało i szukać ciebie nerwowo po 5 minutach. Pamiętasz ten ból ran oblewanych spirytusem? Pamiętasz to piekło? Chce z tym skończyć ale ty masz mnie w swej mocy. Jestem tylko pionkiem w twej grze. Tnę się tam gdzie nikt nie widzi ale tobie to nie przeszkadza to była twoja decyzja.
|
|
|
Kiedyś byłam optymistką a teraz jestem zupełnie inna. Dziś każdy żąda ode mnie powrotu do przeszłości. Ciągle piszą: „po co się tniesz” , ,,nie poznaje cię” i puste słowa ,,będzie dobrze”, ,,uśmiechnij się”. Jak możecie mnie poznawać skoro nawet mnie nie znacie? Na siłę chcecie się dowiedzieć czemu jest ze mną tak kurewsko źle a wiecie jak mówienie o tym cholernie boli. Czy nie widać po mnie tego że ciągle chce by moja chmura zniknęła? Może w ogóle nie chcecie tego zauważać. Nie pamiętacie już pewnie, że gdy mieliście dołki to zawsze was z nich wyciągałam i wymuszałam uśmiech na waszych twarzach. A teraz gdy jestem w tym stanie żadne z was nie stoi obok mnie. Podawaliście się za moich przyjaciół a to wy zjebaliście mi świat.
|
|
|
To moje życie, życie z ukrywanym bólem. To moja chmura, która kiedyś zniknie a ja razem z nią.
|
|
|
Żyletki, całe mnóstwo żyletek
i ludzie niemający sił na walkę z życiem,
a dość silni by się zabić.
Mówią, że słowa niewypowiedziane bolą bardziej od wypowiedzianych,
ale jebać to, bo
Cztery ściany słaby sens życia stanowią mi
i ta krew na nich…
|
|
|
I jestem już wśród Was, tylko,
że ja jestem Niedoszłą Samobójczynią.
Widzę tu moich przyjaciół również żyjących tak ja.
Wiedzących, że
W tych czterech ścianach siedzieli Samobójcy,
nasi mniej silni bracia. Ich krew zdobi te puste ściany.
|
|
|
Wolałabym być sierotą bez rodziny i przyjaciół,
którzy przy życiu trzymają.
Mówisz żebym żyła dla siebie, ale jak?
Boże pozwól mi umrzeć, zabierz ich z mojego życia.
Pozwól mi
Usiąść w pokoju Samobójców,
wziąć żyletkę
i jeszcze bardziej zaplamić ściany oraz podłogę.
|
|
|
Cztery ściany-tylko to mnie otacza.
Cztery czarne ściany obazgrane Naszą krwią.
Krwią Nas Samobójców.
|
|
|
Wierze, że w śmierci jest magia. Magia, która wypuści mnie z tej klatki zwanej życiem...
|
|
|
Walczyłam z tym lecz to było silnielsze ode mnie. Wstałam tylko po to by paść na kolana i w furii przez łzy szukać żyletki. Trzęsła mi się ręka gdy przykładam ją do dłoni. Zaczęłam... Pocięłam się jak nigdy przedtem. Kreska płytka 13 cm a zawsze były góra 4 cm... Przepraszam was ale przegrywam, przegrywam tą walkę z życiem. Pewnie niedługo zamknę oczy by obudzić się gdzieś daleko stąd ...
|
|
|
Chyba zbyt długo walczyłam,
By kontynuować to potrzebuję nowych sił.
Ciężar więźnia życia zbyt wielki jest na mój mały sił zapas,
Wiem że zawsze walczyłam i wygrywałam,
Ale teraz tobie powierzam moją walkę.
Nie obchodzi mnie czy wygrasz.
Byleby ktoś za mnie bitwę stoczył
to ostatnie decydujące starcie.
|
|
|
Cztery ściany...Tylko to mnie otacza. Cztery, czarne ściany opryskane krwią z naszych żył. To my samobójcy tu byliśmy. Siedzę w kącie i czuję, że przegrywam dzięki czemu zyskuję siły by się zabić ...
|
|
|
"Żyję zamknięta w sobie
Nie chcę przebaczenia.
Kontynuuję tą grę
W przypadku wygranej tracę siły,
Krzyczę w miejscu przeznaczenia,
To nie jest moja skóra."
|
|
|
|