 |
"młoda w piątek idziemy na bednarka" wykrzyknął radośnie brat rzucając się na moje łóżko razem z kumplami. ucieszyłam się nawet ale wszystko było by ok gdybym nie miała gorączki 39 stopni, chrypy przez którą skrzeczę jak żaba i te dreszcze przeszywające moje całe ciało. no super zapowiadał się świetny piątkowy wieczór z tymi debilami przy muzyce reggae ze smakiem czteropaka a pozostaje mi leżenie w łóżku w towarzystwie antybiotyku. //cukierkowataa
|
|
 |
nic nie irytuje mnie bardziej niż moment, kiedy siedzę na znienawidzonej matmie i nie mogę rozwiązać zadania bo w myślach mam tylko Twoje wczorajsze słowa na pożegnanie. obliczam działanie, a zamiast wyniku zapisuję Twoje imię. przez tak prymitywne zajmowanie moich myśli skazujesz mnie na brak wykształcenia, skarbie.
|
|
 |
Twój zapach jest dla mnie jak narkotyk. zacznę sobie wkrótce dawkować fiolki Twoich perfum. tak w ramach zaspokajania mojego narkotycznego głodu, kiedy nie ma Cię obok
|
|
 |
nie znoszę, kiedy jestem już wedle przekonana, że uda mi się z nim pożegnać raz, a dobrze, a on jakby czytając w moim myślach nachyla się nade mną, mówiąc jak kocha. uwielbia tą delikatną formę sadyzmu. kocha, kiedy przez niego kłócę się sama ze sobą. kiedy mówi mi, że odchodzi, i nie odsunie się nawet na metr, a ja wskakuję na niego oplatając nogami. 'zostań' szepczę, rozchylając usta. chociaż w myślach mam tylko bezwdzięczne 'odejdź'.
|
|
 |
a na jego ustach jest ślad mojej miłości z małym połączeniem truskawkowego błyszczyka. ♥A. //cukierkowataa
|
|
 |
|
i nic mnie tak nie pociąga jak Ty kiedy wychodzisz mokry z pod prysznica w czerwonych jak miłość bokserkach. /happylove
|
|
 |
domówka u kumpla. ona ubrana w małą czarną popijała drinka. wyszła na balkon zaczerpnąć świeżego powietrza. poczuła jak ktoś łapię ją w tali "mała zapomniałaś się przywitać" wyszeptał głos w jej włosy które miała opuszczone na ramiona. odwróciła się pomału i obdarowała chłopaka słodkim uśmiechem "cześć" odpowiedziała cichutko czując jak serce przyspiesza. "co robisz" puszczając ją oparł się o balustradę. ona zaczęła spokojnie oddychać i rzuciła ironicznie w jego stronę "stoję". spojrzeli na siebie jak na parę idiotów "no tak. na to bym nie wpadł". uśmiechnął się delikatnie i pstryknął ją w nos. patrzyli się w ciszy na siebie przez chwilę a później jej bóstwo wyprostowało się i podszedło do niej. stanął blisko i chłodną dłonią musnął jej zaczerwienione policzki, pochylił się tak że wystarczył jeden ruch kończący sytuację pocałunkiem. a ona odwróciła się nagle ale on trzymał ją mocno za rękę przybliżając do siebie "nie uciekaj. lubię jak jesteś blisko mnie" //cukierkowataa
|
|
 |
- jesteś jak Edward ze "zmierzchu" - tak przystojny.? - nie . ! taak zimny . ! ;D //.cukierkowataa
|
|
 |
jak jest się małym dzieckiem, noc jest przerażająca. boimy się potworów wychodzących z szafy. przeraża nas księżyc w pełni i ten wiejący wiatr. kiedy dorastamy potwory się zmieniają. zaczynamy wątpić w samego siebie, co raz częściej cierpimy, pojawia się smutek i ta okropna samotność. i chociaż jesteśmy starsi i przestajemy wierzyć w niestworzone rzeczy wciąż się boimy ale wtedy ciemności. //cukierkowataa
|
|
 |
nienawidzę naszych sprzeczek. odnoszę, wtedy wrażenie, że z dłoni wypadło mi coś niesamowicie cennego. mam świadomość, że upadające na podmokłą przez tanie wino podłogę uczucie zostanie zrysowane na stałe, bezpowrotnie. zdruzgotana owym zdarzeniem staram się znikomo zebrać je z podłogi, swoimi drżącymi dłońmi. ocieram je o swoją zwiewną sukienkę z nadzieją, że uda mi się zetrzeć ślad, niewypowiedzianych myśli i błędnie wypowiedzianych słów. ale rysa jest nie do pokonania. starasz się zetrzeć wyrzuty sumienia, cofnąć czas odbijając na nim tylko ślady swoich wybrudzonych od roztartej szminki palców, pogarszając sytuację.
|
|
 |
kiedy maiłam pięć lat chciałam zostać prezydentem. a teraz.? teraz chce zostać na zawszę w twoim sercu.♥ //cukierkowataa
|
|
 |
spotkaliśmy się. wieczorem. przy blasku gwiazd. z nieba spadały delikatnie płatki śniegu które lądowały na naszych kurtkach. ostrożnie przytrzymywałeś mnie w tali tak żebym była blisko ciebie. a ja przyglądałam się twoim oczom błyszczącym niczym gwiazdy na niebie. zbliżyłeś usta do mojego ucha i wyszeptałeś cichutko "w prawej kieszeni kurtki mam coś dla ciebie". dając mi buziaka w policzek pożegnałeś się. kiedy w domu sięgnęłam do kieszeni wyciągnęłam karteczkę a na niej narysowane wielkie serce z napisem "Kocham Cię Myszko " uśmiechnęłam się sama do siebie bo wiem że mam ciebie - całe moje szczęście. //cukierkowataa
|
|
|
|