![Samotne godziny tony dziwacznych myśli.](http://files.moblo.pl/0/4/82/av65_48247_102864160.jpg) |
Samotne godziny, tony dziwacznych myśli.
|
|
![Chciałam czegoś więcej coś w stylu miłości.](http://files.moblo.pl/0/4/82/av65_48247_102864160.jpg) |
Chciałam czegoś więcej, coś w stylu miłości.
|
|
![Na jak długo musiałabym zniknąć żebyś poczuł że Ci mnie brakuje?](http://files.moblo.pl/0/4/82/av65_48247_102864160.jpg) |
Na jak długo musiałabym zniknąć, żebyś poczuł, że Ci mnie brakuje?
|
|
![Nie chcę już nikogo tracić bo za bardzo to boli.](http://files.moblo.pl/0/4/82/av65_48247_102864160.jpg) |
Nie chcę już nikogo tracić, bo za bardzo to boli.
|
|
![mieć pewność że gdy naprawdę zniknę bez wykonanego połączenia czy dostarczonego esemesa tak po prostu bez słowa przez codzienny multum myśli chociaż raz w Twojej głowie przewinie się myśl o mnie. gdy pewnego wieczoru wychodząc na balkon po raz ostatni spojrzę na niebo w gwiazdy i analizując blask każdej z nich zapalę ostatniego papierosa dłonie zadrżą a dawka chłodnego powietrza na wskroś przeszyje ciało kilometry stąd Ty będziesz spać już spokojnie. przeszłość uderzy w teraźniejszość przywracając pamięci obrazy wspomnień szczegóły wyjęte z kadru tak realne jakby przeżywane po raz drugi znów poczuję zapach tamtych chwil gdy to szczęście sprawiało wrażenie życia a łzy były oznaką cierpienia wywołanego jedynie wywróceniem się. kiedy potłuczone lustro pokaże krzywe odbicie a rzeczą kończącą piętnastoletni scenariusz życia będzie zaledwie opuszczenie powiek i kilkuminutowe wewnętrzne rozszarpywanie klatki piersiowej mam nadzieję że Ty choć raz zatęsknisz. ja.](http://files.moblo.pl/0/5/62/av65_56298_large_52.jpg) |
mieć pewność, że gdy naprawdę zniknę, bez wykonanego połączenia czy dostarczonego esemesa, tak po prostu bez słowa, przez codzienny multum myśli, chociaż raz w Twojej głowie przewinie się, myśl o mnie. gdy pewnego wieczoru, wychodząc na balkon, po raz ostatni spojrzę na niebo, w gwiazdy, i analizując blask każdej z nich, zapalę ostatniego papierosa, dłonie zadrżą, a dawka chłodnego powietrza, na wskroś przeszyje ciało, kilometry stąd Ty będziesz spać już spokojnie. przeszłość uderzy w teraźniejszość, przywracając pamięci obrazy wspomnień, szczegóły wyjęte z kadru, tak realne, jakby przeżywane po raz drugi, znów poczuję zapach tamtych chwil, gdy to szczęście sprawiało wrażenie życia, a łzy były oznaką cierpienia, wywołanego jedynie wywróceniem się. kiedy potłuczone lustro pokaże krzywe odbicie, a rzeczą kończącą piętnastoletni scenariusz życia, będzie zaledwie opuszczenie powiek i kilkuminutowe, wewnętrzne rozszarpywanie klatki piersiowej, mam nadzieję, że Ty, choć raz zatęsknisz. / ja.
|
|
![i pomimo wszystko tej całej przeszłości i chwil teraźniejszości wciąż odczuwam jego obecność w sercu. ten mięsień wciąż tak jakby go pragnie wciąż go potrzebuje by bić by na co dzień wciąż dawać żyć. endoftime.](http://files.moblo.pl/0/5/62/av65_56298_large_52.jpg) |
i pomimo wszystko, tej całej przeszłości i chwil teraźniejszości, wciąż odczuwam jego obecność w sercu. ten mięsień wciąż tak jakby go pragnie, wciąż go potrzebuje, by bić, by na co dzień, wciąż dawać żyć. / endoftime.
|
|
![do tej pory pamiętam jak przytulając z całej siły do siebie nie przestawał mi się przyglądać notorycznie obserwując ruch źrenic tak jakby poprzez dostrzeganie tam jedynie siebie nadal nie mógł w to uwierzyć że jednak tak jest że to możliwe. jak całując mnie w czubek noska szeptał że kiedy ma mnie na odległość oddechu uwielbia patrzeć mi w oczy że uwielbia kolor ich tęczówek i to jak szklą się ze szczęścia nie z bólu. pamiętam jak obiecywałam mu że nigdy nie zobaczy moich łez że już nigdy nie będę płakać nigdy więcej przez niego. niewiarygodne ale wiesz dotrzymałam słowa od wtedy ani razu nie płakałam przez niego ani przy nim nawet kiedy serce rozrywało na tysiące kawałków kiedy na pół osiedla wrzeszczałam że nie chcę go znać że go nienawidzę za to co zrobił kiedy z bólu gryzłam wargi a oddech sprawiał tak wiele trudności kiedy wracały wspomnienia a ja przyglądając się mu z daleka nie widziałam już faceta któremu powierzyłam własną przyszłość. endoftime.](http://files.moblo.pl/0/5/62/av65_56298_large_52.jpg) |
do tej pory pamiętam, jak przytulając z całej siły do siebie, nie przestawał mi się przyglądać, notorycznie obserwując ruch źrenic, tak jakby poprzez dostrzeganie tam jedynie siebie, nadal nie mógł w to uwierzyć, że jednak tak jest, że to możliwe. jak całując mnie w czubek noska szeptał, że kiedy ma mnie na odległość oddechu, uwielbia patrzeć mi w oczy, że uwielbia kolor ich tęczówek, i to jak szklą się ze szczęścia, nie z bólu. pamiętam, jak obiecywałam mu, że nigdy nie zobaczy moich łez, że już nigdy nie będę płakać, nigdy więcej przez niego. niewiarygodne, ale wiesz, dotrzymałam słowa, od wtedy ani razu nie płakałam przez niego, ani przy nim, nawet kiedy serce rozrywało na tysiące kawałków, kiedy na pół osiedla wrzeszczałam, że nie chcę go znać, że go nienawidzę za to co zrobił, kiedy z bólu gryzłam wargi, a oddech sprawiał tak wiele trudności, kiedy wracały wspomnienia, a ja przyglądając się mu z daleka, nie widziałam już faceta, któremu powierzyłam własną przyszłość. / endoftime.
|
|
![że to co nieosiągalne to Ty że chcę Ciebie. endoftime.](http://files.moblo.pl/0/5/62/av65_56298_large_52.jpg) |
że to co nieosiągalne to Ty, że chcę Ciebie. / endoftime.
|
|
![.. a serce nie potrafiło się oprzeć faszerując umysł kolejnym milionem złudnych nadziei. każdego dnia na nowo fałszywe obietnice niewłaściwe znaki i podrabiane uczucia wzorujące jego bicie serca by żyć będąc martwym by ból pobudzać na nowo. endoftime.](http://files.moblo.pl/0/5/62/av65_56298_large_52.jpg) |
.. a serce nie potrafiło się oprzeć, faszerując umysł kolejnym milionem złudnych nadziei. każdego dnia na nowo, fałszywe obietnice, niewłaściwe znaki, i podrabiane uczucia wzorujące jego bicie serca, by żyć będąc martwym, by ból pobudzać na nowo. / endoftime.
|
|
![chcę zasnąć i się nie obudzić odciąć od życia by zacząć żyć pierdolony paradoks a jedyny sens? to kolejna kropla krwi spływająca wzłuż nadgarstka to kolejna kreska na blacie. złudne szczęście na moment ratuje martwe serce żyjesz będąc martwym to nie iluzja a marna rzeczywistość to realia niszczące codzienność w której to co masz teraz to co Twoje nie ma już znaczenia. endoftime.](http://files.moblo.pl/0/5/62/av65_56298_large_52.jpg) |
chcę zasnąć i się nie obudzić, odciąć od życia by zacząć żyć, pierdolony paradoks, a jedyny sens? to kolejna kropla krwi spływająca wzłuż nadgarstka, to kolejna kreska na blacie. złudne szczęście, na moment ratuje martwe serce, żyjesz będąc martwym, to nie iluzja, a marna rzeczywistość, to realia niszczące codzienność, w której to co masz teraz, to co Twoje, nie ma już znaczenia. / endoftime.
|
|
![pomimo wszystko wciąż godzinami potrafię wpatrywać się w kolor Jego tęczówek w Jego uśmiech i te dwa dołeczki w policzkach które zawsze tak uwielbiałam. potrafię śmiać się ledwo łapiąc oddech i nie przestawać się uśmiechać słodko marszczyć czoło fochając się tylko po to by znów mnie przytulił. piszczeć na środku ulicy albo w centrum handlowym byle narobić Mu wstydu a w MC'Donaldzie przy wszystkich walczyć o ostatnią frytkę o ostatni łyk coca coli. kiedy jest zajęty co chwilę przeszkadzać i zaczepiać ostatecznie na koniec lądować na łóżku i być za karę przez Niego zgniatana. bezustannie zrzucać Go na podłogę kopać wyzywać i droczyć się o wszystko jak małe dziecko wciąż potrafię wciąż będąc przy Nim. endoftme.](http://files.moblo.pl/0/5/62/av65_56298_large_52.jpg) |
pomimo wszystko, wciąż godzinami potrafię wpatrywać się w kolor Jego tęczówek, w Jego uśmiech i te dwa dołeczki w policzkach, które zawsze tak uwielbiałam. potrafię śmiać się ledwo łapiąc oddech i nie przestawać się uśmiechać, słodko marszczyć czoło fochając się, tylko po to by znów mnie przytulił. piszczeć na środku ulicy, albo w centrum handlowym, byle narobić Mu wstydu, a w MC'Donaldzie przy wszystkich walczyć o ostatnią frytkę, o ostatni łyk coca-coli. kiedy jest zajęty, co chwilę przeszkadzać i zaczepiać, ostatecznie na koniec lądować na łóżku, i być za karę przez Niego zgniatana. bezustannie zrzucać Go na podłogę, kopać, wyzywać i droczyć się o wszystko, jak małe dziecko, wciąż potrafię, wciąż będąc przy Nim. / endoftme.
|
|
|
|