 |
|
którejś nocy zamknęłam ze spokojem powieki, oddech jakby zwolnił, księżyc nie raził mnie po oczach - zasnęłam z myślą, że już jest dobrze, że zapomniałam, pójdę na przód. obudził mnie dźwięk przychodzącej wiadomości, a pierwszy raz od miesięcy na wyświetlaczu ogarnęłam Jego imię. prosta wiadomość, 'koniec z nią. przepraszam za wszystko, jutro pogadamy', niczym ukryte 'hej, sklejaj swoje serce od początku'.
|
|
 |
|
jak ja kurwa kocham blondynów. ♥ // n_e
|
|
 |
|
pamiętajcie o trzymaniu kciuków za Adamka!
|
|
 |
|
zły humor najlepiej poprawi wizyta D i wspólne z nim zakupy, choć wiem, że będzie strasznie marudzić i poganiać mnie. :p // n_e
|
|
 |
|
rozchyliłam powieki ścierając pospiesznie łzę spływającą po policzku. napotkałam mrok, księżyc niezdarnie wkradał się blaskiem przez okno. - przepraszam. - wyszeptałam najciszej, jak potrafiłam. - przepraszam, kochanie... - przełknęłam gulę stojącą mi w gardle. nakryłam się szczelniej kocem odnajdując brak Jego ramion, niegdyś przepełnionych ciepłem. - kocham Cię, wiesz? naprawdę. - jęknęłam posyłając spojrzenie milionom gwiazd z pustą świadomością tego jak cholernie się spóźniłam.
|
|
 |
|
nie wiem, czy są takie osobniki jak ona. ponad trzy tygodnie temu stłukła sobie nogę. opuchlizna i ból nadal się utrzymują, a ona za chiny ludowe nie chce nic sobie z tym zrobić. nie może długo i szybko chodzić, bo ból się nasila, nie może biegać, zbyt długo stać też nie może. starszy brat jej załatwia prywatną wizytę u ortopedy i wysyła migiem na prześwietlenie, a ona tłumacząc wszystkim dookoła, że nie pójdzie. powód? ma już swojego ulubionego specjalistę z otorynolaryngologii, nefrologii, chirurgii i urologii, więc twierdzi, że ortopedia jest zbędny. ma dość chwilowo specjalistów w swoim zbyt krótkim życiu! :p // n_e
|
|
 |
|
o kilka haustów wina za dużo, zbyt mało słów, kilka liter, jedno imię, jedno spotkanie warg. serce, które pozostawiłam w kieszeni Jego bluzy zapominając, że go potrzebuję.
|
|
 |
|
jedna noc - mrok w którym zawisł Jego niespokojny, przepełniony nikotyną oddech, krótki, urywany pocałunek, łzy na naszych policzkach odbijające blask księżyca, głuche 'kocham', choć obydwoje wiedzieliśmy, że już nie potrafimy.
|
|
 |
|
najchętniej zapomniałabym o wszelkich racjonalnościach. wychodząc z domu i nie biorąc ze sobą żadnej bluzy, drobnych, komórki czy fajek - zapomniałabym o tym, co powinnam, a co jest wbrew zasadom. zwyczajnie, chciałbym wyjść nie słuchając tego, jaką idiotką jestem i jaki błąd popełniam. wyjść i podreptać wprost w Jego ramiona.
|
|
 |
|
ostatnio dość często kiedy myślę o D akurat od niego dostaje słodkie smsy. uwielbiam te nasze niekontrolowane zbiegi okoliczności. :p // n_e
|
|
 |
|
pokój zamknęłam na klucz, zasłoniłam rolety, usiadłam na fotelu z laptopem na kolanach i z słuchawkami na uszach słucham jakichś dennych piosenek, sącząc przy tym co chwilę reedsa. tak, zdecydowanie, taki wieczór mi odpowiada, ale nigdy swoim D nie pogardzę, by obok mnie siedział w milczeniu. :p // n_e
|
|
|
|