 |
Miłość nigdy nie spada z nieba. Miłość to praca która przynosi szczęście z czasem nie znienacka. Nigdy nie wiesz ile dróg na Ciebie czeka, ile razy braknie ci sił krzycząc- to nie dla mnie! Aż w końcu Twoja cierpliwość roztrzaska mur który stawia druga osoba. Wtedy poczujesz szczęście dla którego słowo kocham cię będzie zbyt banalne.
|
|
 |
.Ale serce nie było komputerem, nie miało klawiatury, nie dało się wcisnąć delete, wpisać nowej treści w mgnieniu oka i zrobić defragmentacji dysku.
|
|
 |
oddajesz komuś serce zupełnie nieświadomie i dopiero po jakimś czasie uświadamiasz sobie, że go nie masz. z tym, że miłość się niekiedy kończy, a ślad po niej wciąż pali na wysokości serca. mimo wszystko wspominasz ją tylko dwa słowami - 'było pięknie'.
|
|
 |
|
nienawidzę samotnych jesiennych spacerów, siedzenia wieczorami pod kocem z kubkiem herbaty i książką opowiadającą o miłości, której tak dotkliwie mi brakuje, muzyki w tle, która pozostawia mi każdym brzmieniem kolejne rysy na sercu, razem układające się w imię, które boli mnie do dziś. nienawidzę liści spadających z drzew, tuż za oknem i pustki, kiedy uświadamiam sobie, że to wszystko zaczęło się, i skończyło tamtej jesieni, kiedy bezmyślnie wyjęłam z piersi serce lokując je w Jego gorącej dłoni.
|
|
 |
|
Ranisz, że ja pierdole, kurwa chuj .
|
|
 |
|
Za dużo marzeń, jak na jedno życie.
|
|
 |
|
czasami sobie wspominam to wszystko co było między nami,jednak po chwili uświadamiam sobie, że nie łączyło nas nic,nic, prócz twojego udawanego uczucia i mojej zakichanej nadziei.
|
|
 |
|
I znów nic , zero kontaktu .
|
|
 |
nie chodzi o to, że zabrał mi serce, bo nie zabrał - dałam Mu je. dałam dobrowolnie z uśmiechem wymalowanym na twarzy i krótką prośbą, żeby się nim opiekował. sęk w tym, że odszedł. któregoś dnia, zabierając ze sobą swój zapach i tak istotną część mnie.
|
|
 |
|
po co kochać,
skoro i tak później cierpimy ?
|
|
 |
|
Od ostatniego naszego spotkania minęło dokładnie pół roku, nikt nie zajął Twojego miejsca, a z każdym kolejnym dniem jest mi trudniej o Tobie zapomnieć.
|
|
 |
Pamiętam jak siedziałam i przepisywałam zeszyty po tygodniowej nieobecności w szkole. Byłeś moim prywatnym dostawcą kakao. Śmiałeś się gdy mówiłam, żebyś nie pozwolił mi zasnąć, a ty i tak pakowałeś mnie do łóżka, a nad ranem znajdywałam przepisane zeszyty i karteczkę "tylko nie zapomnij zjeść śniadania. Widzimy się wieczorem".
|
|
|
|