głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika otolol

uh  znam to doskonale. jeszcze niedawno potrafiłam się ciągle śmiać  z mojej twarzy nie znikał uśmiech. ale tak naprawdę szczęśliwa nie byłam. po prostu nakładałam na twarz niemal idealną maskę  ukrywałam i dusiłam w sobie wszystkie uczucia. ja też jestem człowiekiem  który nie umie przejść obok czyjejś krzywdy. boli mnie  kiedy u kogoś dzieje się źle. nawet jeśli to jest mój wróg. ale wiesz  myślę  że powinnaś przestać się tak zamartwiać o innych  chociaż wiem  że tego nie da się tak po prostu zrobić  bo to leży już w naturze człowieka. niekiedy nie jesteśmy w stanie zrobić nic. i możemy tylko patrzeć. bo na siłę sami świata nie naprawimy.. niestety. i pamiętaj  że powinnaś też zadbać o siebie i swoje szczęście. mam nadzieję  że kiedyś będzie taki dzień  że będziesz mogła z przekonaniem powiedzieć  że tak  jesteś szczęśliwa..

uwalniam dodano: 22 marca 2012

uh, znam to doskonale. jeszcze niedawno potrafiłam się ciągle śmiać, z mojej twarzy nie znikał uśmiech. ale tak naprawdę szczęśliwa nie byłam. po prostu nakładałam na twarz niemal idealną maskę, ukrywałam i dusiłam w sobie wszystkie uczucia. ja też jestem człowiekiem, który nie umie przejść obok czyjejś krzywdy. boli mnie, kiedy u kogoś dzieje się źle. nawet jeśli to jest mój wróg. ale wiesz, myślę, że powinnaś przestać się tak zamartwiać o innych, chociaż wiem, że tego nie da się tak po prostu zrobić, bo to leży już w naturze człowieka. niekiedy nie jesteśmy w stanie zrobić nic. i możemy tylko patrzeć. bo na siłę sami świata nie naprawimy.. niestety. i pamiętaj, że powinnaś też zadbać o siebie i swoje szczęście. mam nadzieję, że kiedyś będzie taki dzień, że będziesz mogła z przekonaniem powiedzieć, że tak, jesteś szczęśliwa..

za każdym kolejnym razem  prymitywnie sobie powtarzamy jakimi skurwysynami jest płeć brzydsza. jak bardzo ranią  zawodzą  krzywdzą i odchodzą. pojawiają się  żeby nabrudzić. spierdalają  a my sprzątamy. ale mimo tego i tak się decydujemy na kolejnego z nich. mając świadomość ile będziemy zamiatać wspomnienia pod dywam i jak długo spierać wino z pościeli. wiemy  że czeka nas sprzątanie jak po dużym ruchu w burdelu  ale i tak się na to decydujemy dla pierdolonego czucia się potrzebną.

abstracion dodano: 22 marca 2012

za każdym kolejnym razem, prymitywnie sobie powtarzamy jakimi skurwysynami jest płeć brzydsza. jak bardzo ranią, zawodzą, krzywdzą i odchodzą. pojawiają się, żeby nabrudzić. spierdalają, a my sprzątamy. ale mimo tego i tak się decydujemy na kolejnego z nich. mając świadomość ile będziemy zamiatać wspomnienia pod dywam i jak długo spierać wino z pościeli. wiemy, że czeka nas sprzątanie jak po dużym ruchu w burdelu, ale i tak się na to decydujemy dla pierdolonego czucia się potrzebną.

nie obiecuj  że bedziesz. obiecaj  że pojawisz się chociaż raz w tygodniu  żeby potrzymać mnie za rękę. w to jestem bardziej skłonna uwierzyć. i zdecydowanie bardziej wolę być trzymana za rękę  nijeżeli za serce.

abstracion dodano: 22 marca 2012

nie obiecuj, że bedziesz. obiecaj, że pojawisz się chociaż raz w tygodniu, żeby potrzymać mnie za rękę. w to jestem bardziej skłonna uwierzyć. i zdecydowanie bardziej wolę być trzymana za rękę, nijeżeli za serce.

powiedział  że kocha odchodząc. wolałaby  żeby ją nienawidził zostając.

abstracion dodano: 22 marca 2012

powiedział, że kocha odchodząc. wolałaby, żeby ją nienawidził zostając.

nie rozumiesz  nie widzisz tego co jest dla Ciebie tlenem. absurdem jest fakt  ze zauwazasz to dopiero gdy odetna Ci jego dopływ. dusisz się  po omacku starając się nabrać powietrza. wspomnienia  który jak zakażony tlen wirują w Twoich płucach dusząc Cię jeszcze bardziej. nie możesz otworzyć okna. jesteś bez wyjścia. dławienie się brakiem powietrza  czegoś najcenniejszego  najistotniejszego jest Twoim jedyną opcją  jaką możesz brać pod uwagę. warto doceniać  że nasze serce ma czym oddychać. w każdej chwili ktoś może nam zapierdolić butle tlenową. nasze szczęście.

abstracion dodano: 22 marca 2012

nie rozumiesz, nie widzisz tego co jest dla Ciebie tlenem. absurdem jest fakt, ze zauwazasz to dopiero gdy odetna Ci jego dopływ. dusisz się, po omacku starając się nabrać powietrza. wspomnienia, który jak zakażony tlen wirują w Twoich płucach dusząc Cię jeszcze bardziej. nie możesz otworzyć okna. jesteś bez wyjścia. dławienie się brakiem powietrza, czegoś najcenniejszego, najistotniejszego jest Twoim jedyną opcją, jaką możesz brać pod uwagę. warto doceniać, że nasze serce ma czym oddychać. w każdej chwili ktoś może nam zapierdolić butle tlenową. nasze szczęście.

spraw  bym wypuszczając z pomiędzy spierzchniętych warg jasny dym  czuła się lżejsza i pozornie wolna  zamiast liczyć centymetry dzielące mnie od dna. zastąp przesłodzoną herbatę  która od niedawna umila mi dopieszczone gorzkimi łzami wieczory. wyrzuć ten ten stary  wyleniały koc i chodź  przytul mnie mocno. przecież nie możesz pozwolić bym upadła. pomóż mi zrobić tych kilka dużych kroków  abym mogła wreszcie dojść do siebie. nieswiadomosc

nieswiadomosc dodano: 19 marca 2012

spraw, bym wypuszczając z pomiędzy spierzchniętych warg jasny dym, czuła się lżejsza i pozornie wolna, zamiast liczyć centymetry dzielące mnie od dna. zastąp przesłodzoną herbatę, która od niedawna umila mi dopieszczone gorzkimi łzami wieczory. wyrzuć ten ten stary, wyleniały koc i chodź, przytul mnie mocno. przecież nie możesz pozwolić bym upadła. pomóż mi zrobić tych kilka dużych kroków, abym mogła wreszcie dojść do siebie./nieswiadomosc

całkiem przypadkiem  może w autobusie  pośród rozgadanych  ciasno ściśniętych ludzi  może na szkolnym korytarzu  gdy przechodziła obok którejś z klas  albo na chodniku  mijając śpieszących w różne miejsca ludzi. nie wiedziała gdzie usłyszała urywek czyjejś wypowiedzi  mówiący o czymś bardziej potrzebnym niż tlen. czasem próbowała się tego pozbyć  ale dziwne zdanie usilnie wracało i jak mantra krążyło z myśli do lekko rozchylonych ust. aż w końcu mimowolnie  wypowiedziała to głośno. całe zdanie  cztery wyrazy  streściła w jednym  krótkim   on. nieswiadomosc

nieswiadomosc dodano: 19 marca 2012

całkiem przypadkiem, może w autobusie, pośród rozgadanych, ciasno ściśniętych ludzi, może na szkolnym korytarzu, gdy przechodziła obok którejś z klas, albo na chodniku, mijając śpieszących w różne miejsca ludzi. nie wiedziała gdzie usłyszała urywek czyjejś wypowiedzi, mówiący o czymś bardziej potrzebnym niż tlen. czasem próbowała się tego pozbyć, ale dziwne zdanie usilnie wracało i jak mantra krążyło z myśli do lekko rozchylonych ust. aż w końcu mimowolnie, wypowiedziała to głośno. całe zdanie, cztery wyrazy, streściła w jednym, krótkim - on./nieswiadomosc

chodź  pokażę ci  jak bardzo chcę  byś był.

nieswiadomosc dodano: 19 marca 2012

chodź, pokażę ci, jak bardzo chcę, byś był.

jakby przez mgłę  niewyraźny kontur dawnych uczuć  błądzący na ulicy wśród tysiąca innych serc. kilka łez  które upadły na zakurzony chodnik  spłynąwszy najpierw z chłodnych policzków  nie wyparowały. miła woń nadchodzącej wiosny rozchodzi się w powietrzu  napawając wszystkich nadzieją i ciepłem  w zmarzniętych sercach  przekazywanych ot tak  z rąk do rąk  przeobrażonych teraz w coś na wzór głazów o dziwnym kształcie. nikt spośród nich  pędzących po swoich sprawach  mijających się bez cienia wspomnień  nikt nie pamiętał  czym jest miłość. nieswiadomosc

nieswiadomosc dodano: 17 marca 2012

jakby przez mgłę, niewyraźny kontur dawnych uczuć, błądzący na ulicy wśród tysiąca innych serc. kilka łez, które upadły na zakurzony chodnik, spłynąwszy najpierw z chłodnych policzków, nie wyparowały. miła woń nadchodzącej wiosny rozchodzi się w powietrzu, napawając wszystkich nadzieją i ciepłem, w zmarzniętych sercach, przekazywanych ot tak, z rąk do rąk, przeobrażonych teraz w coś na wzór głazów o dziwnym kształcie. nikt spośród nich, pędzących po swoich sprawach, mijających się bez cienia wspomnień, nikt nie pamiętał, czym jest miłość./nieswiadomosc

pełne pożądania oczy  nienasycony wzrok  głodne spojrzenie  którym obdarzał mnie przez większość czasu  czy patrzyłam na niego czy też nie. nawet wieszając firanki czułam jak płoną jego oczy  wodząc byle jak po moim ciele. nie szukał we mnie ideału  do którego tyle lat świetlnych mi brakowało. nie szukał kogoś  kto nadaje się na okładkę  gotowego wystąpić przed wszystkimi  z pewnością swojej urody. a przecież mógł taką mieć  przechadzając się ulicą  spotkałby ich co najmniej kilkanaście. ale mimo wszystko chyba byłam pewna  że pokochał właśnie tę moją niedoskonałość. te nijakie oczy  które rozmarzone wpatrywały się w jego  ten niski wzrost  dzięki czemu zawsze czułam że mnie chroni  te dziwnie wykrzywione w uśmiechu usta  które chciał czuć od nowa i wciąż. nawet to  że zawsze zostawiam pusty papierek po czekoladzie w lodówce  też pokochał. nieswiadomosc

nieswiadomosc dodano: 16 marca 2012

pełne pożądania oczy, nienasycony wzrok, głodne spojrzenie, którym obdarzał mnie przez większość czasu, czy patrzyłam na niego czy też nie. nawet wieszając firanki czułam jak płoną jego oczy, wodząc byle jak po moim ciele. nie szukał we mnie ideału, do którego tyle lat świetlnych mi brakowało. nie szukał kogoś, kto nadaje się na okładkę, gotowego wystąpić przed wszystkimi, z pewnością swojej urody. a przecież mógł taką mieć, przechadzając się ulicą, spotkałby ich co najmniej kilkanaście. ale mimo wszystko chyba byłam pewna, że pokochał właśnie tę moją niedoskonałość. te nijakie oczy, które rozmarzone wpatrywały się w jego, ten niski wzrost, dzięki czemu zawsze czułam że mnie chroni, te dziwnie wykrzywione w uśmiechu usta, które chciał czuć od nowa i wciąż. nawet to, że zawsze zostawiam pusty papierek po czekoladzie w lodówce, też pokochał./nieswiadomosc

nawet nie trzaskał drzwiami  odchodząc. może nawet nie musiał tego robić  może wszystko było do posklejania. tworząc puste pozory  mógł wrócić po pięciu minutach i powiedzieć  że dżemu w sklepie nie było. jakby nigdy nic  zaparzyłabym mu kawę i pocałowała w szorstki policzek. być może nawet objąłby mnie  w trakcie robienia kanapek  czułe 'kocham cię' szepcząc w lewe ucho. wszystko mogłoby być właśnie tak  zwyczajnie i spokojnie  tocząc się dalej. ale dżem był w sklepie. nawet mój ulubiony  jeżynowy. tylko drzwi  drugi raz już się nie otworzyły. nieswiadomosc

nieswiadomosc dodano: 15 marca 2012

nawet nie trzaskał drzwiami, odchodząc. może nawet nie musiał tego robić, może wszystko było do posklejania. tworząc puste pozory, mógł wrócić po pięciu minutach i powiedzieć, że dżemu w sklepie nie było. jakby nigdy nic, zaparzyłabym mu kawę i pocałowała w szorstki policzek. być może nawet objąłby mnie, w trakcie robienia kanapek, czułe 'kocham cię' szepcząc w lewe ucho. wszystko mogłoby być właśnie tak, zwyczajnie i spokojnie, tocząc się dalej. ale dżem był w sklepie. nawet mój ulubiony, jeżynowy. tylko drzwi, drugi raz już się nie otworzyły./nieswiadomosc

spośród zbliżających się nieubłaganie ścian  opadającego sufitu i podłogi naszpikowanej kolcami. z kłębów dymu  strzelających pod niebo płomieni i niepowstrzymanych wybuchów. z pomiędzy latających porcelanowych talerzy i rozrzuconego wszędzie szkła. z echa niepohamowanych krzyków i wcale nie żałowanych przekleństw w najmniej odpowiednim kierunku. z zimnego i okropnego miejsca. z samotności. zabierz mnie  kochanie. zabierz mnie do siebie. do domu. nieswiadomosc

nieswiadomosc dodano: 14 marca 2012

spośród zbliżających się nieubłaganie ścian, opadającego sufitu i podłogi naszpikowanej kolcami. z kłębów dymu, strzelających pod niebo płomieni i niepowstrzymanych wybuchów. z pomiędzy latających porcelanowych talerzy i rozrzuconego wszędzie szkła. z echa niepohamowanych krzyków i wcale nie żałowanych przekleństw w najmniej odpowiednim kierunku. z zimnego i okropnego miejsca. z samotności. zabierz mnie, kochanie. zabierz mnie do siebie. do domu./nieswiadomosc

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć