 |
Czasem mam ochotę odejść gdzieś dalej. Z boku patrzeć na to jak pęka kolejny fragment życia, i zwyczajnie nie próbować o niego walczyć. Mam ochotę w nocy wyjść z domu, przejść się gdzieś za miasto, gdzieś, gdzie nie będzie mnie dla nikogo, gdzie nie będzie ani światła latarni, ani cienia życia. Przesiedzieć tak całą noc pod gołym niebem, przeliczać gwiazdy a całą resztę odłożyć na drugi plan. Zapomnieć na chwilę. Odbiec od codzienności. Odłączyć się / Endoftime.
|
|
 |
Dobić się wyżej to nierealne w praktyce,
pierdol marzenia, masz przed sobą całe życie.
|
|
 |
wie że niebo to limit,
nie świadczą o nas nasze plany, ale co z nimi robimy.
|
|
 |
Przecież szukać to istny bezsens, ej.
|
|
 |
To musi być coś więcej niż chemia, która napędza organizm,
mamy serca by kochać, uczucia by móc je ranić.
Gdzieś, pomiędzy tkankami i słowami jest dusza,
która zmusza nas do pokonywania kolejnych granic.
|
|
 |
Zadzwoniłabym do Ciebie i ze spływającymi po policzkach łzami, szeptem oznajmiła Ci, jak bardzo Cię kocham, jak bardzo jesteś powodem równającym się powietrzu. Pewnie zastanawiasz się co potem? Rozłączyłabym się wrzucając telefon na dno torby. Po to byś chociaż przez moment, zastanowił się co ze mną, co teraz. Byś zaczął analizować kolejne fakty, zwyczajnie wykluczając przy tym, wcześniejsze przeszkody i ten defekt, pomiędzy naszą dwójką. Byś w końcu pomyślał sercem i pokierował tymi uczuciami, za którymi, jestem pewna, że nie tylko ja nadal tęsknię. Rozumiesz? / Endoftime.
|
|
 |
Złamane obietnice i złamane serca
Wiem, wiem
Myślałeś że wszystko czego potrzebujesz jest tu
Budowanie wiary na miłości jest gorsze
Puste obietnice będziemy nosić
Wiem,wiem
|
|
 |
Wykrzycz to na dachu
Napisz to na niebie
Wszystko co mieliśmy teraz odeszło
Powiedz im że byłam szczęśliwa
Moje serce jest złamane
Wszystkie moje blizny są otwarte
Powiedz im, jaką mam nadzieje, że to będzie
niemożliwe, niemożliwe
|
|
 |
Nie słuchasz jej
Masz gdzieś jak to boli
Dopóki nie straciłeś tej którą pragnąłeś
bo brałeś ją za pewnik
i wszytko co miałeś legło w gruzach.
Ale jesteś tylko chłopcem.
|
|
 |
wyciągam w powietrze dłonie, łapie cie, ale ty znikasz za każdym razem kiedy otwieram oczy, krzyczę do ciebie co noc, ty mnie wciąż nie chcesz słyszeć, nawet modlitwa o tobie coraz więcej żalu niesie, wciąz się nie poddaje, dlaczego? wyjdź z mojej głowy, wyjdź nie chce ciebie więcej, ściskasz mi klatke piersiową, trace oddech, krztuszę się, odejdź już proszę, ja cie błagam..
|
|
 |
To nie mój mały świat chcesz zobaczyć.
Słyszę cię, ale me oczy wciąż mnie rozpraszają, gdy patrzysz na mnie w ten sposób.
Nie mogę skupić się na twych słowach,
Przez ciebie się rozpływam.
To nie moim małym światem chcesz się dzielić.
Widzę cię, ale mój umysł nadal prowadzi inną grę.
Kiedy mówisz do mnie w ten sposób, nie mogę oddychać, nie mogę uciec.
Przejmujesz nade mną kontrolę.
|
|
 |
To nie moim mały światem chcesz się dzielić.
Zbyt dużo razy nie byłam wystarczająco dobra, a teraz się boję.
Dawno temu zbudowałam grubą ścianę, którą teraz burzysz.
To nie mój mały świat chcesz zobaczyć;
Jestem niczym, więc nie mam nic, co mogłoby cię zaskoczyć,
Ale kiedy patrzysz na mnie w ten sposób, wszystko zamienia się w pył, a mnie jest wszystko jedno.
Przejmujesz nade mną kontrolę.
|
|
|
|