 |
a jak często masz ten stan, kiedy wiesz, że nie musisz walczyć z losem, aby wyszarpać mu szczęście.
|
|
 |
Nadal mamy nadzieję. Nic nie możemy na to poradzić. Udajemy, że jesteśmy szczęśliwe, a kiedy widzimy pary całujące się na ulicy parodiujemy odruch wymiotny. Ale same pragniemy miłości. Wierzymy w nią. Nawet jeśli wiemy, że faceci to skurwiele, to i tak mamy nadzieję, że jeden z nich uratuje nas przed życiem w samotności.
|
|
 |
Dziś przechodząc przez park, zobaczyłam parę staruszków. Na ich twarzy obok zmarszczek widniał delikatny uśmiech, spoglądali czule w swoje oczy a ich dłonie splątane były węzłem wieloletniej miłości. Patrząc na nich zatrzymałam się, a z moich oczu spłynęły łzy, nie wiem jak długo stałam przyglądając im się z zazdrością i uwielbieniem. Jak ostatnia desperatka stałam w środku kałuży i ryczałam jak dziecko, które patrzy na to co jest dla niego nieosiągalne. Dla mnie była to miłość.
|
|
 |
momenty, w których przed oczami masz całą przeszłość, chwile, w których zastanawiasz się, co się wydarzyło, dlaczego, co mogłaś zrobić aby to zmienić, oczy które nie są jego oczami, a niewiele brakowało, by kiedyś zajęły jego miejsce... aż w końcu to zastanawianie się, czy decyzje były dobre, bo czasami możesz się pogubić, co czujesz, do kogo ...
|
|
 |
utratę miłości swojego życia można porównać do zdmuchniętej świeczki, którą trzymasz w dłoni, idąc w środku nocy nieoświetloną ulicą – gaśnie nadzieja, wkoło jedynie pustka, a Twoje serce wybija szybki, nerwowy rytm pełen tęsknoty, za ciepłem mężczyzny, którego tak bezgranicznie kochasz.
|
|
 |
byłam tak wkurzona, że nie wiedziałam co robić. miałam ochotę rzucić czymś, żeby rozładować całą moją energię. Zobaczyć, jak coś jebło o ścianę i rozwaliło się na drobne kawałki, identycznie jak moje serce. głośny trzask, i plama pozostawiona na ścianie, w formie wspomnień.
|
|
 |
Szczęście nie jest przecież stanem wiecznym. Zresztą też i nie okresowym. Szczęście to po prostu taki skurcz serca, którego doznaje się czasami, kiedy człowieka przepełnia taka radość, że wprost trudno ją znieść. Znika równie szybko jak się pojawia. I nie ma go, dopóki nie nadejdzie znowu, by sprawić, że człowiek uzna życie za najwspanialszy dar.
|
|
 |
Ale teraz nie było jej do śmiechu. Samotność jak tasiemiec zżera człowieka od środka tyle, że zamiast organów wewnętrznych bierze się za ten ulotny element nazywany duszą. Co ulotne, to i podatne na zranienia.
|
|
 |
dobrze wiem, że myśląc o Tobie sama zadaję sobie ból, który przeszywa każdą komórkę mojego ciała. mimo wszystko pokochałam to cierpienie, bo nawet najgorsze rzeczy stają się pięknymi, kiedy pomyślę, że mają związek z Tobą.
|
|
 |
|
nadchodzi wiosna. czas zrzucić zbędne kilogramy z mojego serca, tak więc spierdalaj!
|
|
 |
-Dlaczego płaczesz? -Nie płacze! Nie chce płakać ale... -Ale? -Nie umiem sobie wybaczyć tego, że nie walczyłam o coś co było dla mnie całym życiem. Pozwoliłam mu odejść. Nawet nie zapytałam o powód. Po prostu odwróciłam się i odeszłam.
|
|
|
|