 |
Staram się jak mogę, chce się pozbierać. Chcę wstać z tej zimnej, mokrej od łez podłogi. Spojrzeć w lustro i zobaczyć tą samą szczęśliwą dziewczynę co przed miesiącem. Wyrzucać wszystko z szafy ,krzycząc że nie mam się w co ubrać, spędzać 2 godziny robiąc makijaż. Tak na prawdę nie brakuje mi tych wszystkich bzdur.. Brakuje mi Ciebie.
|
|
 |
wystarczy jedna piosenka Pezeta, żebym czuła na sobie zapach wczorajszej zimy i widziała nas razem. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
odebrałam telefon, i nagle w słuchawce usłyszała cichy głos ojca: "Żaklina, Ty mnie nienawidzisz,prawda?"- zapytał. przez chwilę nie mogłam wydobyć z siebie słowa, zastanawiając się, jakim prawe wogóle do mnie zadzwonił. "przecież wiesz. po co dzwonisz?" - w końcu coś z siebie wydusiłam. "jestem w szpitalu, ale to już wiesz. mój stan jest ciężki, i po prostu chciałem wiedzieć..chciałem Cię usłyszeć" - powiedział,powoli. słuchałam jak mówi, czując nie współczucie, nie miłość - a obrzydzenie. "powiedz mi coś, proszę Cię. pewnie życzysz mi śmierci.." - ponownie się odezwał. wzięłam głęboki oddech, po czym spokojnie odpowiedziałam: " Nie, nie życzę Ci śmierci. Życzę Ci, żeby ktoś jeszcze zdążył Cię w życiu zranić tak mocno, jak Ty zraniłeś mnie, tato" , po czym rozłączyłam się, siadając na fotelu i próbując powstrzymać łzy, i wspomnienia, które zaczęły uderzać mnie z każdej strony serca, które tak bardzo bolało.|| kissmyshoes
|
|
 |
zbliżała się godzina 4 nad ranem, niebo powoli stawało się jasne, a cały pokój topił się w błękicie. stała przed nim wpatrując się w jego niebieskie tęczówki i dym ulatniający się z papierosa, który trzymał. ubrania osunęły się z jej ciała, tworząc delikatną taflę na podłodze, patrzył na nią wzrokiem pełnym pożądania, zbliżył się i dał jej poczuć ciepło swoich zimnych ust. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
Wystarczy 'Kocham Cię' , uwierz to wystarczy ;**
|
|
 |
cz.2. Na zewnątrz silna, w środku wrażliwa,
Codziennie udawała, że jest szczęśliwa.
Nosiła wciąż w sobie wspomnienia,
Niespełnione obietnice, plany, marzenia.
Czuła, że ostatnio nic już na lepsze się nie zmienia,
Kwestią czasu jest nasilenie cierpienia.
Życie nie potoczyło się po jej myśli,
Stwierdziła, że jak zaśnie na zawsze to może sen się ziści.
Powieki robiły się ciężkie, ciało z sił opadało,
To nie była wieczność, bez agonii, wszystko moment trwało.
Smutek ustał, uczucia ustały, pierwszy raz brak jakichkolwiek wątpliwości,
Nie żyła, na cofnięcie czasu nie ma już możliwości. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
cz.1. W akcie desperacji usiłowała ujrzeć płomyk wyimaginowanej nadziei,
Miała świadomość, że jej plany są synonimem nieosiągalnych ideii.
Codziennie budziła się z myślą o bezsensie swojego istnienia,
Z takim podejściem żyła do ostatniego tchnienia.
Ze skierowanym na dół wzrokiem
Próbowała walczyć z myśli natłokiem.
Ludzie, którzy ją mijali
Z niepokojem na nią spoglądali.
Czuła ich spojrzenia na sobie,
Wszystko tak obce na tym globie.
Każdy dzień niósł za sobą nowe rozczarowania,
Starała się przetrwać bez uczuć okazywania. | nieogarniamciebejbe
|
|
 |
Tych chwil już nie ma, one nie istnieją w teraźniejszości, ale moja głowa jest nimi zapełniona, przebijają się przez codzienność szarych dni i zadają ból, znowu, znowu i znowu. Łzy, przezroczyste krople spływające po policzkach nie dają już ukojenia i zdaję sobie sprawę, że oddałabym wszystko, by znów poczuć dotyk Jego miękkiej skóry i cudowną woń Jego perfum zmieszanych z dymem papierosów. Na samo wspomnienie dziwny ucisk w żołądku daje o sobie znać. Czy mam krzyczeć? Krzyczałam. Mam błagać? Błagałam. Mam prosić? Prosiłam, nie raz. Lecz to nie ustaje i wbija cios za każdym razem, czasami słabiej, czasami mocniej, ale za każdym razem rani i zabija cząstkę mnie. Chyba niewiele istnieję, naprawdę. Chyba części mnie już nie ma, one ją zabiły, a ta druga część pragnie ich, woła o nie, chociaż doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że ją także zabiją. Tak, to właśnie wspomnienia. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
Wspomnienia. One nie umierają, żyją w każdym z nas tylko cichną, ustępują miejsca myśli o codzienności, ale raz na jakiś czas odżywają, czasem cicho szepczą nam do ucha wywołując delikatny uśmiech na twarzy, a innym razem krzyczą piskliwym, ale zarazem donośnym głosem, którego nie potrafimy uciszyć, zabijają nas. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
|
Życie nigdy nie jest usłane różami. Zdarzają się tylko takie momenty, krótkie chwile, gdy wydaje się, że mamy to, czego pragnęliśmy. Z czasem okazuje się, że to był tylko przedsmak tego, co mogliśmy mieć, bo przecież znów się nie udało. [ yezoo ]
|
|
 |
Prawdziwa przyjaźń? istnieje, lecz gdy już jest nie zniszcz tego.
|
|
|
|