 |
ach, rzucić to wszystko ! tylko dokąd iść ? gdybym teraz opuściła dom.. nie. umarłabym, tak to czuję. mamo, nie zasłużyłaś na taki los. może kiedyś ci to wyjaśnię. może zdążę .
|
|
 |
wolność, zawsze o niej marzyłam. wydawało mi się, że jestem wolna, bo robiłam co chcę. dziecinne marzenia.
|
|
 |
wsłuchałam się w siebie i poniosłam klęskę. całkowita przegrana i tak już zostało. ogłuchłam na argumenty dorosłych. chcieli mi się wpieprzyć w życiorys. idioci, nie umieli się ze mną porozumieć. a przecież codziennie krzyczałam o pomoc. ale wtedy ONI byli głusi i ślepi. teraz kończymy razem: ONI ze starości, JA z młodości ;]
|
|
 |
- nie chcę być znowu ciekawym przypadkiem, beznadziejnym przypadkiem rokującym poprawę, przypadkiem w ogóle. Nie chcę być czubkiem, psychotropkiem, stukniętą wariatką. I nie chcę być normalna w waszym nienormalnym świecie. Więc mam odejść ?
- nie, jeszcze nie teraz.
|
|
 |
Tak, wiele zależy ode mnie. Sama mogę siebie zniszczyć. Czy to nie jest wspaniałe ? Mój świat jest taki, jaki sobie stworzyłam. Często działam destrukcyjnie i przeżywam coraz to silniejsze wstrząsy po kolejnym upadku. Wtedy moje ciało bywa dostosowane do rzeczywistości, przestrzega pewnych zasad i form współżycia z ludźmi. Żyję życiem biologicznym. W ciele tym powoli zaczynam dojrzewać JA. Dojrzewam w wielkim cierpieniu poszukiwania może sensu, może uczuć ? To narasta, dochodzi do punktu kulminacyjnego i.. widzę wokół siebie wielką pustkę. Tę pustkę czasami wypełnia ból. Tak nie można żyć. Ale czy potrafię inaczej, czy umiem zmienić swoje życie ?
|
|
 |
rzadko wracam do rzeczywistości. stworzyłam swój własny świat, w którym żyję. otoczyłam się ogromnym murem. ale czasami trzeba wrócić i to jest przerażające.
|
|
 |
tak bardzo zachciało mi się żyć i to żyć normalnie.
|
|
 |
kim byłam przedtem ? normalną dziewczyną. lubiłam rozmawiać. kiedy to się rozleciało ? kiedy straciłam kontrolę ? kontrolę nad życiem ? nie, to był skutek pewnych doświadczeń. wszędzie zaczęło się psuć, nieuchwytne, a jednak.. ?
|
|
 |
przecież to totalny absurd istnienia ! wiem, a jednak znów się w to wpieprzam.
|
|
 |
pełna izolacja, ale nie tylko o to chodzi. nie umiem się przystosować. chyba nie chcę, bo uważam, że nie ma do czego.
|
|
 |
jestem przy końcu wędrówki. wolna od problemów. ale coś we mnie gnije. czas zatrzymał się w zniszczonym mózgu i tworzy fałszywą wizję prawdy.
|
|
 |
dalej jestem tylko ślepcem zupełnie nieprzygotowanym do życia.
|
|
|
|