 |
|
To jeszcze ja, ja, ja! Dużo uśmiechu i jeszcze więcej szczęścia. Żadnych smutków i zmartwień. Niech złamane serduszka się posklejają, a te radosne, niech dalej takie będą :) Pysznej kolacji z kolędami w tle. Rodzinnej atmosfery i w ogóle życzę Wam miśki spełnienia marzeń. :* Wesołych Świąt kochani ♥
|
|
 |
|
cała noc przespana? nie ciesz się. nabrałaś sił, by kolejne znów były takie jak sprzed tygodnia
|
|
 |
|
2. nigdy się do tego nie przyzna. każdego dnia będzie się uśmiechać i stwarzać wrażenie, że już zdążyła się z tym pogodzić, ale w głębi będzie błagała Boga o łaskę. aż pewnego dnia odejdzie z uśmiechem na twarzy, dziękując za wysłuchanie. skąd to wiem? widzę ją codziennie w lustrze.
|
|
 |
|
1. dawno zapomniane zdjęcie. mała dziewczynka stojąca przy siedzącym tacie, wspólnie robiący pisankę. wokół kolejne dzieci z rodzinami, wszystkie uśmiechnięte, poza tą jedną dziewczynką. dlaczego się nie cieszy? dlaczego spuszcza wzrok? dlaczego nie docenia tej chwili? nie wie co się wydarzy. za dwa lata straci swojego najlepszego przyjaciela i opiekuna. czy gdyby to wiedziała zachowywałaby się inaczej? nie wiem. ale jestem pewna, że rankiem 7 grudnia 2004, nie wyszłaby wściekła do szkoły, tylko wszelkimi siłami próbowała go obudzić, w płaczu dzwoniła po pogotowie, zrobiłaby wszystko by przy niej został. ale nie wiedziała. i do dziś dręczy się obrazem tamtego dnia, mogła tak wiele zrobić, a po prostu wyszła. nigdy sobie tego nie wybaczy. wiem, że jest w stanie zrobić wszystko by znów go zobaczyć, przytulić, usłyszeć że wszystko będzie dobrze, bo jest przy niej. nie boi się zostawić wszystkiego i dołączyć do osoby, którą kocha najbardziej i do której tęsknota codziennie ją zabija.
|
|
 |
|
nawet nie chcę czegokolwiek zaczynać. nie umiem już zaufać, nie umiem już się otworzyć, nie umiem już kogokolwiek do siebie dopuścić, nie umiem już kochać. dlatego zanim zacznę myśleć, interesować się, uczuć coś, całkowicie odpuszczam. to co było mi wystarczy, nie chcę kolejny raz przez to przechodzić.
|
|
 |
|
choć Jej dogryzam, czasem nawet biję, zrobiłabym dla Niej wszystko. nie pozwolę by cierpiała, martwiła się czymś, miała jakikolwiek problem. jest dla mnie najważniejszą osobą, jedyną która mimo wszystko wciąż przy mnie trwa, więc chcę podarować jej każdy dzień pełen uśmiechu, bez zmartwień, chcę aby każdy dzień był dla Niej najwspanialszym darem.
|
|
 |
|
Ponieważ na zewnątrz jest zimno, kiedy wracasz do domu.
Ponieważ w środku jest ciepło, czy to nie wystarczy?
Nie jestem zakochana / Crystal Castles
|
|
 |
|
"no przecież, nie będę się narzucać"
|
|
 |
|
pamiętasz, gdy rok temu wspólnie przystrajaliście choinkę? gdy wziął w ręce długi koralowy łańcuch, po czym zaplątał Ci go wokół szyi i mimowolnie przyciągnął do siebie, zatapiając Wasze usta w pocałunku? gdy trzymał Cię na rękach, abyś mogła sięgnąć szczytu pachnącego drzewka i zawiesić na nim gwiazdę? gdy wziął na dłonie brokat i lekko dmuchnął nim w Twoją twarz, po chwili szepcząc, że wyglądasz niesamowicie bosko? kiedy podczas pieczenia pierników, niby przypadkiem wysypał na Ciebie mąkę i stwierdził, że wolałby schrupać Cię całą? gdy wyniósł Cię na śnieg i zamknął drzwi na klucz, krzycząc przez okno, że jeśli się przeziębisz będzie miał możliwość bycia przy Tobie dzień i noc, by móc odpowiednio się Tobą zaopiekować? pamiętasz tamten rok? wtedy, gdy jeszcze tutaj był? gdy wszystko było łatwiejsze, a każdy poranek witało się uśmiechem? pamiętasz tamto życie? przyznaj - jest za czym tęsknić. [ yezoo ]
|
|
 |
|
naprawdę myślałam, że jestem silniejsza. że nie załamię się na wieść o tym, co u Niego słychać. że łzy nie będą już spływać po policzkach z Jego powodu. że serce nie zabije szybciej na niepowtarzalny zapach Jego ciała. że nic nie ukłuje w piersi na widok Jego czekoladowych oczu. myślałam, że dałam sobie z tym wszystkim radę. a teraz okazało się, że próbowałam wygrać najtrudniejszą na świecie wojnę - wojnę z miłością. [ yezoo ]
|
|
 |
|
Czujesz, że życie to syf i już nic się w nim nie zmieni. Wychowałeś się na blokowiskach, zbyt wcześnie spróbowałeś dragów, a zbyt późno zrozumiałeś, że to gówno potrafi tak wiele zniszczyć. Z zamkniętymi oczami trafiłbyś na tą odrapaną ławeczkę, na której zawsze czekali na Ciebie kumple z piwem i fajką w ręku. Kazałeś czekać na siebie matce nawet kilka dni, a wracałeś z obitym ryjem, podtrzymywany przez tych samych, którzy obiecywali dobrą zabawę. Blizna na żebrach, lewej łydce, przedramieniu, szyi, skroni i ta, którą najbardziej lubiłam, w prawym kąciku ust, która widoczna była tylko wtedy kiedy dokładnie się przypatrywałam. Full cap na głowie, dresy na tyłku i air maxy na nogach. Wychowałeś się wśród patologii, przecież wiem. Nie raz widziałeś napitego ojca, podnoszącego rękę "ostatni raz". Buntowałeś się przeciwko światu, problemy rozwiązywałeś przemocą, bo tak Cię wychowali koledzy. Mimo to, kochałam Cię, chociaż niszcząc siebie, ciągnąłeś w dół też mnie./esperer
|
|
 |
|
Zawsze stałam do niego przodem, wyciągając otwarte ręce. Właśnie dlatego bolesne słowa uderzały w twarz, bo nie zdążyłam się odwrócić i odejść wtedy kiedy powinnam./esperer
|
|
|
|