 |
i tańczyłam tak z jego najlepszym przyjacielem. ja i tak kochałam JEGO, ON kochał siebie, a jego przyjaciel kochał mnie. może te wszystkie dziewczyny, które mówiły mi, że mnie zdradzał miały racje? może od początku był taki egoistyczny, arogancki i prowokacyjny? może to moje zakochanie sprawiało, że oślepłam, a teraz? teraz mam oczy otwarte widze go w innym świetle, a mimo to kiedy podszedł do mnie na wolnym kawałku i odbił nie byłam w stanie się powstrzymać. przytuliłam się do niego i pozwoliłam, aby mnie obejmował do końca piosenki, a potem nasze usta połączyły się. znowu. tak cholernie go kocham i pragne.
|
|
 |
mam ochotę sama sobie przypierdolić za naiwność.
|
|
 |
kolejny melanż, kolejne picie do nieprzytomności. w tle telefon od mamy jak się bawię i nieszczera obietnica, że nie będe pić. znowu zaczynam życie, które mnie wykończy. wróciłam do tego, mimo, iż broniłam się przed tym cholernie. znów jest pięknie, gdy pijesz, a świat wydaje się tak prosty do ogarnięcia. i ponownie wrócę rano do domu kłamiąc im prosto w oczy i mówiąc :' tak, popcorn był za słony, ale film się spisał'.
|
|
 |
po poznaniu ciebie liczyłam na to, że w twoich ramionach będę czuć się bezpiecznie i pewnie, w twoich słowach znajde pewność, w czynach potwierdzenie i delikatność, w twoich oczach miłość do mnie, a tymczasem w ramionach czuje strach, w słowach drwine, w czynach kłamstwo, a w oczach nienawiść. chyba nie tak miało być.
|
|
 |
ułamek sekundy, usta przy ustach, moja dłoń penetrująca Twój brzuch, delikatnie muskająca zarysy mięśni. Twoja ręka błądząca po moim biodrze, skupienie się jedynie na własnych, nerwowych oddechach. oddanie się chwili, pragnąc żeby trwała wiecznie. nagłe odsunięcie się od siebie i pytanie błądzące po głowie 'ale co my robimy?', nabranie oddechu i ponowne zderzenie ustami. przecież przesiąknięcie do cna pożądaniem bez obaw o nadchodzącym uczuciu, które później przerodzi się jedynie w cierpienie, jest czymś niemal idealnym. to jak opychanie się słodyczami bez konsekwencji, smaczna konsumpcja, bez obaw o szerokie biodra.
|
|
 |
czemu zawsze brniemy w coś co wiemy że i tak sie nie uda ? czemu chcemy tego więcej wiedząc że za jakiś czas wszystko sie rozsypie i pozostanie jedynie ból ? no kurwa czemu jesteśmy tak głupi że brniemy w to bagno znając konsekwencje ?
|
|
 |
chciałabym być twoją ulubioną dziewczyną. chciałabym, abyś myślał, że to ja jestem powodem dla którego żyjesz. chciałabym, żeby mój uśmiech był twoim ulubionym.
|
|
 |
mimo ciągłego gadania o nim , myśleniu o jego słodkiej mordce non stop , czekaniu aż zadzwoni albo napisze , wyobrażaniu sobie kolejnego piątku albo soboty tylko z nim które mogły nawet odbywać sie bez alkoholu nie dopuszczała do siebie myśli że to zauroczenie , zakochanie czy tym podobne bzdety . po prostu chciała go traktować jako najlepszego kumpla który odkąd sie poznali pomaga jej w każdy możliwy sposób , tylko chyba nie wiedział że te wszystkie rozmowy , pocałunki , jednoznaczne sytuacje pomiędzy nimi i pare słów zasłaniają jej świat i widzi tylko jego . zawsze była głupią szybko przywiązującą sie małolatą .
|
|
 |
Godzina może zaważyć o życiu. Przez godzinę można zmienić zdanie. Czasem godzina to prezent jaki sobie robimy. W przypadku innych godzina może dużo zmienić. Ale w końcu to jednak tylko godzina. Jedna z wielu. Będzie ich jeszcze dużo. Sześćdziesiąt minut. Trzy tysiące sześćset sekund. I już. Później zaczyna się od nowa. I kto wie, co przyniesie kolejna godzina.
|
|
 |
znów twoje przećpane spojrzenie, ta dziwna radość, bo ja jestem czy zażyłeś kolejną kreskę? gubie sie, ale nieważne, ważne że ponownie jesteś. przytulasz mnie do siebie, mało nie tracę oddechu, jak wtedy gdy pierwszy raz pojawiłeś sie na mojej drodze. uśmiechasz sie, tak pięknie i jestem w stanie wybaczyć ci wszystko. błądzisz dłońmi po moim biodrze, tak tęskniłam za twoim dotykiem. moje roztrzaskane wnętrze zaczyna sie scalać, delikatnie przy każdym twoim kocham./slaglove
|
|
 |
Kiedyś wreszcie nadchodzi ten dzień, w którym czujesz, że już zapomniałaś. Zamknęłaś za sobą pewien rozdział życia i brniesz do przodu. Budujesz wszystko na nowo. Starasz się. Uśmiechasz. Zaczynasz wierzyć, że rzeczywiście jest już coraz lepiej. Ale wystarczy tylko ułamek sekundy, słowo, spojrzenie, byś zrozumiała, że przez ten cały czas tylko oszukiwałaś siebie. [ yezoo ]
|
|
|
|