 |
odezwij się, odezwij się do mnie. bo marznę. a nic tak nie grzeje, jak Twoje słowa. ~ Charlotte Nieszyn Jasińska
|
|
 |
''Listen to me there's only one thing, you cannot see everytime you talk. Millions of things
there only one you cannot see everytime you talk, you can stop the clocks forever''
|
|
 |
czasami już mam dosyć tych Jego GIER... dosłownie.
|
|
 |
''Myślę sobie, że ta zima kiedyś musi minąć.
Zazieleni się, urośnie kilka drzew. Zimny poniedziałek
gorącą stanie się niedzielą.
To co nie pozmywane
samo zmyje się. Nim stanie się tak,
jak gdyby nigdy nic nie było.
Nim stanie się tak,
jak gdyby nigdy nic..''
|
|
 |
tak bardzo cieszę się, że Go mam, jest dla mnie kimś więcej niż zwykły, przeciętny człowiek, bo to z Nim spędzam najpiękniejsze chwile w moim życiu, to z Nim dzielę te najlepsze i te najgorsze dni, to On jest moim wsparciem, moją nadzieją, moim szczęsciem, słońcem na pochmurne dni. był.. co najwazniejsze jest nadal i mam nadzieje, że będzie, już na zawsze.♥
|
|
 |
6 miesięcy jeszcze, 173 dni :)) :*
|
|
 |
chciałabym pogadać, chociaż chwilę. -A-
|
|
 |
stoje sama - do mojej twarzy przylegają krople. ciemno wokół na dworze a ja stoje i mokne. myśle o Tobie często, tak często że trace oddech. może cofne złe momenty, i zostawie tylko dobre. pokaż jednym palcem w którą strone mam iść, bo jeśli mam żyć bez Ciebie, to ja już nie chce żyć.
|
|
 |
Znowu rozstanie na kilkanaście dni. To tak bardzo boli, kiedy już dojdzie do tego że mamy nie widzieć się przez jakiś czas. Tęsknota wbija w serce najostrzejsze szpilki i zmusza do cierpienia i płaczu w samotnych czterech ścianach pokoju. Chciałabym żeby to się już skończyło. Pragnę Go już dziś, mimo że kilka godzin temu ode mnie wyjechał. Nie mam go na co dzień, to fakt, ale najważniejsze jest to że mam Go codziennie w głowie i mocno wierzę w to, że dzień w którym pozbędę się cholernie bolesnej tęsknoty szybko nadejdzie.
|
|
 |
Znowu boli cię brak Jego obecności. Siedzisz i użalasz się nad sobą, paląc papierosa za papierosem. Pochłaniasz alkohol w zbyt dużych ilościach, a później robisz rzeczy, których żałujesz. Jesteś opryskliwa, wredna i samotna, a co najgorsze - lubisz to. Nie obchodzi cię zdanie innych, ich opinia, a z czasem nawet uczucia. Chciałabyś być z kimś, mieć kogoś obok, a ciągle ci nie wychodzi. Wmawiasz sobie, że związki i obopólne szczęście nie jest ci pisane, że jesteś skazana na wieczną samotność, że miłość i ta cała otoczka wokół niej po prostu nie jest dla ciebie. Oszukujesz siebie, ale w końcu zaczynasz wierzyć w te brednie. Odrzucasz każdego napotkanego faceta, a później płaczesz, że nikt cię nie chce. Wykańczasz sama siebie, bez przerwy działasz na własną niekorzyść, udajesz, że wszystko jest w porządku, uśmiechasz się nieszczerze, a później wracasz do domu i płaczesz, że jest źle. Doprawdy? Jak daleko jesteś w stanie się jeszcze posunąć, żeby kompletnie znienawidzić siebie? [ yezoo ]
|
|
|
|