 |
|
zrozumiałam, że to wymyka się spod kontroli, gdy jego ręka po raz pierwszy mnie uderzyła, a ja siniaki powstałe na moim ciele traktowałam jako namacalny dowód, że był, że nie jest chorym wymysłem mojej wyobraźni. Nie mogę się przecież na niego gniewać, że zostawia mi takie pamiątki. /esperer
|
|
 |
|
A zastanawiałaś się kiedyś jak to jest, gdy widzisz swojego chłopaka całującego się z inną? Nie możesz nic zrobić, tylko stoisz i patrzysz, a ciepłe łzy zaznaczają szlak na Twoich zmarzniętych policzkach. Odwracasz się i odchodzisz, bo nawet nie wiesz co miałabyś zrobić. A najgorsze w tym wszystkim jest to,że potem przyjmujesz go z otwartymi ramionami... Wolisz go dzielić z inną, niż nie mieć w ogóle. I wiesz co zrobił, ale strach, że już nigdy nie mogłabyś spojrzeć w jego tęczówki, wyklucza z gry jakiekolwiek awantury. W końcu zawsze mówił "mała, wyluzuj. trzeba się bawić". / esperer
|
|
 |
|
Skłamałabym mówiąc, że był moim całym światem. Nie był. Był kimś w rodzaju świętego mikołaja dla małych dzieci. Bezgranicznie go kochają, ale nie oddałyby za niego życia, bo przecież... Tyle jeszcze może się zdarzyć. / esperer
|
|
 |
|
Spękane wargi od gorączki, cieknący nos i oczy, wyglądające tak jakby dopiero co okradła dilera za rogiem. Przewracała się z boku na bok, i zaciskała dłonie na pościeli, tak jakby to miało powstrzymać to cholernie wirowanie w jej głowie.-Ktoś do ciebie-W pierwszym odruchu, miała powitać gościa środkowym palcem, który łaskawie wystawiła by spod koca, ale kroki były takie inne. To nie mogła być przyjaciółka, która na jej wulgarne gesty, wzruszyłaby ramionami i sama się sobą zajęła.Drzwi uchyliły się delikatnie, a w nich stanął on, uśmiechając się szeroko, lecz było w tym coś nieśmiałego. Przysiadł na krańcu łóżka jakby była z porcelany, 'martwi się o mnie', przemknęło jej przez głowę.-Przyniosłam ci ciasto, twoje ulubione-Babcia?!-Pierdolona gorączka. / esperer
|
|
 |
|
Marzenia, które znam na pamięć. Rozmowy, które choć jeszcze nie nadeszły, już zdążyły zaboleć. Miłości jeszcze nienarodzone,które zabił strach ,bez dawania chociaż jednej szansy. Nadal twierdzisz, że życie ocieka szczęściem? /esperer
|
|
 |
|
-Kocham Cię-Czekaj, czekaj. Gdzie ja już słyszałam ten kawał?-(?)-Aaa tak, tak. W "Śmiechu Warte", nikt na niego nie zagłosował. / esperer
|
|
 |
|
Wiem kolego, że Twój umysł nie jest wysokich lotów i musisz wszystko dokładnie przemyśleć zanim zatrybisz, więc uważnie patrz na moje usta, bo nie powtórzę drugi raz "OD-PIER-DOL SIĘ O-DE-MNIE". / esperer
|
|
 |
|
I już otwierał usta, żeby coś powiedzieć, gdy bezczelnie przerwałam mu,stwierdzając, że jeśli chcę mówić coś o przeprosinach, kolejnej szansie, wcześniejszej pomyłce co do tamtej, i ponadczasowej miłości do mnie, to lepiej żeby się zamknął, bo mam to w dupie. Nie powiedział nic. / esperer
|
|
 |
|
I coś mnie wpierdala od środka, gdy uświadamiam sobie, ile czasu zajęło mi to, abym dostrzegła jakim jesteś frajerem, który nie zasługuję nawet na cień uczucia. Skoro jesteś taki zajebisty, to po co ci inni... Ty i tak twierdzisz, że herbata wypita w samotności nie smakuje inaczej. / esperer
|
|
 |
|
16 000 wizyt ♥ dzięki za wszystko ;*
|
|
 |
|
Teraz zastanów się ile szans zjebałeś, w obawie przed sercem drugiej osoby. Ile razy wzruszałeś ramionami na wyznania uczuć, bo przecież perfekcyjnie dajesz sobie radę sam. Potem , kurwa nie śpisz, bo nie dopuszczasz do siebie myśli, że po prostu jesteś samotny... Nie masz z kim kłócić się o święte miejsce 'przy ścianie', bo zasypiasz sam. Żal wpierdala twoje serce, a ty dławisz się tymi zmarnowanymi szansami./esperer
|
|
 |
|
Po wspólnie spędzonej nocy, chowali się pod pościelą przed słońcem, które bezczelnie wpychało się przez otwarte okna. Objął ją tak jak nigdy, a chwila ta była jej własnością prywatną, kawałkiem nieba w tym syfie.-Wrócę wieczorem.Do naszego spotkania musisz być dzielna, i nie wpadnij przypadkiem do pralki.[...] Gdyby tylko wiedziała, że następnego razu nie będzie, że wtedy... Że to świat przygotował im takie pożegnanie. Kazał jej być dzielną do ich następnego spotkania, a więc całe życie. A on był dzielny? Gdy dławiąc się powietrzem, wiedział, że zostawia ją tutaj samą? Przed nią cała wieczność do przeżycia, a potem wreszcie w jego ramionach będzie tą samą niezdarą... Ale jeszcze nie teraz.-Jeszcze całe życie, kurwa! / esperer
|
|
|
|