 |
beznamiętny los, po raz kolejny napluł mi w twarz i pozostawił samej sobie.
|
|
 |
momenty w których masz, wrażenie, że śnisz. rozpaczliwie, krzyczysz z nadzieją, że się obudzisz. odetchniesz z ulgą, szepcząc, że to był tylko zły sen.
|
|
 |
przywiązałam się. zdecydowanie za bardzo. zatracając się, zapomniałam, że przywiązuję się do czegoś, co będzie mi wkrótce odebrane.
|
|
 |
wstając z łóżka z niechęcią do wszystkiego, rozpoczynasz kolejny dzień, pełen absurdalnych rozczarowań. każdy jeszcze bardziej pusty i beznamiętny, niż poprzedni.
|
|
 |
nie znając, mojej kardynalnej naiwności, wysyłasz mi sprzeczne komunikaty.
|
|
 |
zbrodnią jest uśmiercenie uczucia, w ramach hipokryzji. uczucia, na które tyle się czekało.
|
|
 |
niebezpiecznie, zaczyna się robić, gdy podświadomość wymyka Ci się, spod kontroli, a twoje wybuchy, spazmatycznym płaczem, nie są już kontrolowane.
|
|
 |
on mnie kocha. fakt, że jeszcze o tym nie wie, o niczym nie świadczy.
|
|
 |
paraliżujący strach, przed wypowiedzeniem, dwóch niepozornie zwyczajnych, słów w twoją stronę.
|
|
 |
koniec?! weź, mnie facet nie rozśmieszaj. przecież, my nawet, nigdy razem nie byliśmy. chyba trochę, puściłeś wodzę fantazji, misiu.
|
|
 |
zobaczył mnie w tragicznym stanie. potargane włosy, rozmazany tusz, wczorajsza sukienka. pomimo, tego przytulił do siebie, pocałował delikatnie, jak nigdy i wyszeptał 'wciąż Cię kocham.'
|
|
 |
zapomnijmy o honorze, tej pieprzonej godności, która nie pozwala nam być razem. skończmy z obojętnym przechodzeniem obok siebie, udając, że się nie znamy. poniżę się. powiem, Ci, że nadal Cię kocham. nie jestem, jednak pewna, czy usłyszę odpowiedź. nie wiem, czy jest to możliwe z tak wybujałym ego, jak twoje.
|
|
|
|