 |
siedzę godzinami, na marmurowej podłodze. rachuję, szacuję. pomimo, godzin spędzonych na obsesyjnym analizowaniu, nie mogę dojść do tego, gdzie popełniłam błąd.
|
|
 |
uwielbiam, twój speszony wzrok, który odwracasz, gdy tylko nasze spojrzenia się spotkają.
|
|
 |
w twoim opisie widnieje zdanie 'nie przeszkadzać'. mogłeś być bardziej dokładny. i dodać, moje imię na końcu. tak, dla jasności.
|
|
 |
nie wierzę, że Ciebie już nie ma. pomimo tego, że wszyscy w okół, ciągle mi to powtarzają. przecież wciąż Cię słyszę, widzę, czuję. wierzę, że jesteś. a ja nie mam schizofrenii.
|
|
 |
boję się przyznać do miłości. żyję z nadzieją, że się domyślisz.
|
|
 |
siedzę na łące. naszej łące. pamiętasz? jest jesień. wszystkie kwiaty zwiędły. dokładnie jak nasza miłość. w lecie, goniłeś mnie, a gdy już dopadłeś, to całowałeś namiętniej jak tylko potrafiłeś. kochaliśmy się na polnych kwiatach. razem oglądaliśmy tą niebiańską tęczę. brałeś mnie na barana, by pomóc mi jej dotknąć ... jak jest teraz? ciemno. szaro. buro. deszcz, pada jak oszalały. nie ma już tęczy. nie ma kwiatów. wszystko, znikło. dokładnie, tak jak nasze uczucie. dokładnie tak, jak my.
|
|
 |
zabronił mi mówić o miłości. powiedział, że o tak potężnym zjawisku, można jedynie szeptać.
|
|
 |
z zapartym tchem, interpretuję każde Twoje, spojrzenie.
|
|
 |
pragnę przy nim zasnąć. budzić go każdej nocy, z prośbą o przyniesie szklanki wody. tłumacząc, że boję się ciemności.
|
|
 |
a jak przyszło co do czego, to tylko wzrok, spuścić potrafił. taki był z niego, mężczyzna mojego życia.
|
|
 |
żyjąc przeszłością, nigdy nie pójdziemy na przód. - ale ja chcę żyć przeszłością. tam, było tak pięknie.
|
|
 |
trzymał mnie za rękę, a ja znów czułam się jak mała dziewczynka. ponownie bezpieczna. i gotowa by zmierzyć się ze złym światem.
|
|
|
|