 |
|
Wyprowadziłam się, zabierając ze sobą najważniejsze rzeczy. Szedł obok i niósł mój plecak. Nie odezwał się do mnie, nie przytulił. Płakałam. Potrzebowałam wsparcia, prostego gestu, który upewniłby mnie w przekonaniu, że będzie dobrze. Odprowadził mnie do domu dziadków i powiedział, że jest zmęczony. Wyszedł. Zostałam sama. Nie zrozumiał, że rodzice potraktowali mnie bardzo źle. Położyłam się na łóżku i spojrzałam w sufit. Miałam zwierzyć się kawałkowi betonu? Sięgnęłam po telefon, by włączyć muzykę. Do dziś nie wiem, dlaczego wybrałam numer telefonu mojego byłego, mężczyzny, którego nadal kochałam. Usłyszał moje łkanie. Powiedział tylko jedno zdanie: `Czekaj na mnie, zaraz będę.` Siedział obok kilka godzin, nie przeszkadzał mu padający deszcz, ani zmęczenie. Po prostu był. Nie był doskonałą partią. Bardzo błądził, nie dawał mi całkowitej pewności, ale miał dobre serduszko. Tęskniłam za Nim, tak cholernie tęskniłam.
|
|
 |
|
Kolejny dzień. Pusty. Bezsensowny. Bezwartościowy. Kolejny dzień samotności. Smutku. Łez. Bólu. Cierpienia. Po prostu kolejny dzień bez Ciebie...
|
|
 |
|
Uzależnił mnie od siebie. Od swojego uśmiechu. Dotyku. Wzroku pełnego zrozumienia. Słów nasyconych czułością. Nocnych rozmów. Smsów na początek i koniec dnia. Jego obecność była wszystkim czego potrzebowałam. Do szczęścia. Spokoju. Równowagi. Niczego więcej nie pragnęłam. Tylko tego, żeby był. Po prostu. Sprawił, że moje życie miało sens tylko wtedy, gdy był w nim obecny właśnie On. A teraz? Odszedł. Tak po prostu. Z dnia na dzień. Bez słowa. Bez pożegnania. Zniknął tak szybko i niespodziewanie, jak się pojawił. A ja? Ja nadal stoję na tym rozstaju dróg. W miejscu, w którym Nasze drogi się rozeszły. Na zawsze. A co z moim życiem? Nic. Nic się nie dzieje. Wszystko straciło swój sens. Wszystko przypomina o Nim. To boli. Jakby tysiące igieł wbijanych prosto w serce. Kwas przepływający w żyłach przez cały organizm. Ból, którego nie sposób znieść. Ale żyję. Żyję nadzieja, że kiedyś wszystko będzie jak dawniej. I tylko to sprawia, że każdego dnia wstaje i przeżywam kolejny pusty dzień.
|
|
 |
|
Ten rozdzierający serce ból, który czujesz, kiedy przez osoby trzecie tracisz Kogoś naprawdę ważnego dla Ciebie, Kogoś, bez kogo nie wyobrażasz sobie świata, czyja obecność jest warunkiem Twojego szczęścia. Kogoś, z kim miałaś nadzieję przyjaźnić się już zawsze. Kogoś, kogo straty balas się bardziej, niż czegokolwiek innego. Kogoś, dzięki komu uwierzyłaś ponownie w przyjaźń. Kogoś szczególnego. Kogoś, kto wydawać by się mogło, czuł tak samo. I świadomość, że już tej osoby nie odzyskasz. W takich momentach jedyne czego potrzebujesz to samotność. I wtedy wydaje Ci się, że tak już będzie zawsze. Że już zawsze będziesz samotna. W końcu ile razy można ponownie zaufać? Ile razy można pozwolić, aby ktoś Cię tak bardzo ranił? Ile bólu można znieść....?
|
|
 |
|
I miss You a little... A little too much. A little too often. A little more each day...
|
|
 |
|
Bezsenne noce. Te są najgorsze. To wtedy właśnie najwięcej myślimy. O przeszłości. O przyszłości. O teraźniejszości. O błędach. O złych wyborach. O wszystkich niewypowiedzianych słowach...
|
|
 |
|
Nadchodzi czas, kiedy zaczynasz zastanawiać się, po co tak właściwie żyjesz? I nie potrafisz znaleźć żadnej odpowiedzi. Mimo to każdego ranka wstajesz, nakładasz na twarz maskę, udajesz szczęśliwą, rozmawiasz z ludźmi, śmiejesz się, podczas gdy jedyne czego pragniesz, to uciec, gdziekolwiek, oby jak najdalej od tych wszystkich fałszywych ludzi i od wszystkiego, co Cię otacza...
|
|
 |
|
Mam nadzieję, że właśnie teraz jesteś sam, że leżysz na łóżku w ciemności i słuchasz tych wszystkich
przygnębiających piosenek. Mam nadzieję, że myślisz o mnie i zastanawiasz się co robię, jak jestem ubrana, jaki mam humor i czy się
uśmiecham. Mam nadzieję, że nie daje Ci spokoju myśl, że wszystko spierdoliłeś, że mogliśmy właśnie siedzieć tam razem, a tak naprawdę każde z nas tylko udaje jakie jest teraz szczęśliwe. /autor: napisana
|
|
 |
|
Blizny przypominają nam o tym, że przeszłość była teraźniejszością....
|
|
 |
|
idealnie udaję przed Tobą, że jestem szczęśliwa
|
|
|
|