 |
sms po Tobie usunięte, wszelakie rozmowy także. zdjęcia, liściki, wpisy w pamiętniku - usunięte. nawet nie chodzę w te miejsca, w których byłam z Tobą. jednak jest coś jeszcze. wspomnienia i uczucie, które kłębi się na dnie serca i wyjdzie w najmniej oczekiwanym monecie. tak, tego boję się najbardziej. boję się, że się do mnie odezwiesz, a ja rzucę wszystko dla Ciebie - nawet mojego obecnego mężczyznę. kocham Go, owszem. ale na samą myśl o Tobie mam ciarki na całym ciele i nie wiem dokładnie dlaczego. wydaje mi się, że tego wcale nie zrozumiem. kiedyś pragnęłam być tylko z Tobą, na zawsze. obiecywałeś mi różne rzeczy - wierzyłam, robiłam sobie głupią nadzieję, i gówno wyszło. teraz mówię, że mam na Ciebie wyjebane i nawet nie ciągnie mnie, jak kiedyś, żeby do Ciebie napisać. ale wiem, że jakbyś napisał, to wszystko by powróciło, jak bumerang. więc się nie odzywaj, mimo wszystko. mimo tego, że w głębi duszy i na dnie serca bardzo tego chcę, nie odzywaj się, nigdy. nie truj mnie Tobą.
|
|
 |
nie rozumiem niektórych ludzi. idzie koleś ulicą i wyzywa swoja byłą od kurew, dziwek itd, oglądając się dodatkowo za innymi. laski nie lepsze. na każdym kroku śmieją się ze swoich byłych, mówiąc swoim koleżankom, że miał małego, czy coś. jeju, ludzie, ogarnijcie się. czy na prawdę można nazwać to miłością? boję się pomyśleć w takim razie, jak definiujecie miłość. to nie jest zwykłe uczucie, którym można sobie pomiatać. to jest uczucie, którego nie jest w stanie opisać żadna osoba. zwykłe motylki w brzuchu, szybciej bijące serce, czy uśmiech na twarzy tego nie wyraża. to dodatkowo martwienie się o drugą osobę w każdej minucie, chęć oddania jej całe swoje życie, sprawienie, by była najszczęśliwszą osobą pod słońcem. tolerowanie, szacunek, zaufanie - tym też się wyróżnia te uczucie. a jeśli Ty chodzisz i obrażasz drugą osobę, to wiesz, gdzie są drzwi .
|
|
 |
jesteś obok, obiecujesz, że zawsze będziesz, ale za każdym ruchem boję się, że nagle znikniesz. łapię tak mocno Twoją dłoń, byś nie mógł tego zrobić, ani uciec, ani zniknąć. byś nie odszedł. zawsze po tym obejmujesz mnie, przyprawiając mnie o dreszcze. cały czas mam wrażenie, że to wszystko, to jakiś cudowny sen, a gdy się obudzę, Ciebie nie będzie. i nie rób mi tego, proszę. nie odchodź, nigdy. proszę.
|
|
 |
|
wszyscy cieszą się ze zbliżających się wakacji. ale mnie one nie uszczęśliwiają. a dlaczego? otóż nie mogę znieść myśli, że po tych wakacjach już nic nie będzie takie jak dawniej. nie mogę uwierzyć, że już nie będę widziała Cię na szkolnym korytarzu, że nie podjedziesz i nie będziesz mnie łaskotał, że nie będę czuła Twoich perfum i Ciebie. to wszystko doprowadza mnie do szaleństwa. za bardzo Cię potrzebuje, a Ty mnie zostawiasz samą. z problemami, z tym, czego się tak bardzo boję. będę analizowała brak Ciebie w każdym miejscu i czasie. jedyne co będę czuć, to wszechogarniającą pustkę. mój świat nadal będzie istniał, ale bez Ciebie. a to już nie będzie to samo. po prostu będę usychać. nie chcę tych wakacji, nie chcę szkoły w której nie ma Twoich oczu. w której nie ma Ciebie.
|
|
 |
92% dziewczyn nie odzywa się do swoich byłych chłopaków. nie dlatego, że są sukami. po prostu nie zniosły by rozmowy z osobą, którą kochały bez wyrażenia jakichkolwiek emocji. //cukierkowataa
|
|
 |
nie dam ci kolejnej szansy. zmarnujesz ją tak jak zmarnowałeś wiele innych. musisz dorosnąć i zrozumieć co jest tak naprawdę dla ciebie ważne.//cukierkowataa
|
|
 |
pytasz mnie czy warto walczyć do samego końca.? odpowiem ci że tak bo o miłość zawsze warto walczyć. nawet wtedy kiedy nie jest pierwszą. //cukierkowataa
|
|
 |
faceci to takie dziwne stworzenia, które potrafią wyczarować uśmiech przez łzy, a później sami doprowadzają takie delikatne istoty jak my do płaczu. //cukierkowataa
|
|
 |
i: leżała bezwładnie na podmokniętej przez tanie wino, podłodze. na jej policzkach widniały rumieńce. ciśnienie skoczyło jej z powodu niekontrolowanego wybuchu płaczu. włosy miała rozczochrane jak nigdy wcześniej. rękawy sukienki miała całe mokre, umazane resztkami tuszu po ocieraniu łez. zapalając kolejnego papierosa, starała wbić sobie do głowy, że nie słusznie jej na nim zależy. że nie warto robić sobie złudnej nadziei. że bezsenne noce, nie są tego warte. właśnie wtedy, usłyszała ciche skrzypnięcie drzwi jej pokoju. podnosząc delikatnie głowę, próbowała zobaczyć, co się dzieje. łzy, przez które niemal oślepła, wcale jej w tym nie pomagały. usłyszała ciche 'witaj'. doskonale znała ten głos. podnosząc się gwałtownie, starała się okiełznać. opuszkami palców, przejechała po brzegach ust, żeby zetrzeć rozmazaną szminkę. otworzyła szeroko oczy z niedowierzania. zobaczyła jego uśmiech. jedyny w swoim rodzaju. podszedł do niej. wplątując palce w jej czarne loki, wyszeptał : wróciłem.
|
|
 |
Poczułam go , poczułam ciepło jego ciała , jego oddech na policzku i smuknięcie ciepłych, wilgotnych warg .
|
|
 |
: Kocham to , jak podchodzisz do mnie i mówisz że jestem słodka ;**
|
|
|
|