|
' ziomek siedzi ze skrętem i jak zarobić pyta, dilerka na ten moment - jedyne co mu świta / chada
|
|
|
' wiesz jakoś się wygrzebiesz, ja zawsze mówię - z fartem. te prochy i alkohol to dzieciak chuja warte / chada
|
|
|
' nigdy nie wymiękam, całe życie trzymam garde, tak zostałem wychowany przez mą drugą matkę. Ty myślisz co za matka, ja powiem Ci - ulica, to z nią krocze przez życie i śmigam po dzielnicach
|
|
|
' zamknij oczy i wyobraź sobie szczęście. co widzisz ? trzymasz kogoś za rękę ? ocean, niebo, słońce ? a może trzy dupy gorące, brudny seks, koks i pieniądze ?
|
|
|
|
- Z kim rozmawiasz dziecko? - Z moim dilerem, mamo.
|
|
|
' na ostro się wpierdoliła wie dobrze o tym, że wyda co zarobiła, już łapie loty. schizuje, że źle się czuje, mówi do siebie, ten towiec co tak ją klepał już jej nie klepie / ddk rpk
|
|
|
' właściwie to nie słyszę co gadasz, macham łbem, że niby wiem ocb i spierdalam ! / hades
|
|
|
' jedni nie mogą spać, muszą kombinować, kraść. inni chcą dilować, żeby jutro móc spokojnie spać. ja nie muszę nic, choć mogę wszystko i nic. mogę leżeć tu jak oni, albo mogę wstać i iść / diox
|
|
|
' nie mogę spać, wstaję, wychodzę z domu jak Sokół. z piątką zawiniętą w bletki mijam niebieskich. idę, mijam tych co chcą butelki zamienić na chleb, i tak idą niosąc swój niewielki bagaż gdzieś / diox
|
|
|
' noc nie daje snu życie toczy się wciąż - jednym daje, innym zabiera, to jeden krok / diox
|
|
|
' gasło tam światło regularnie o drugiej, lecz tej nocy nikt nie zasłonił zasłon na górze. stała hajs skurwysynom za dragi, wiec wypadła przez okno z szybą i zasłonami. / diox
|
|
|
' na jej pogrzebie był tylko ksiądz i on, bo przyjaciółka dzień wcześniej grzała szkło. czuł złość, smutek i wkurwienie, rzucił na jej trumnę ziemię, położył wieniec i poszedł przed siebie. / diox
|
|
|
|