 |
|
wiesz, najgorsze są sny. sny, w których jesteś Ty i jesteśmy tacy szczęśliwi. i śnię z uśmiechem na twarzy, a budząc się rano przypominam sobie, że to tylko podświadomość. a my.. nas już nie ma.
|
|
 |
|
Zawsze jestem tą, która kocha najmocniej I nawet cierpię bardziej...
|
|
 |
|
Najgorzej jest wieczorami,gdy siadasz na łóżku i czujesz , że tak na serio nie masz nic
|
|
 |
|
Czasami ludzie potrzebują drugiej szansy, ponieważ nie byli gotowi na pierwszą .
|
|
 |
|
NAJTRUDNIEJSZĄ RZECZĄ ...jest rozstać się z kimś, z kim lubisz być cały czas
|
|
 |
|
To boli - kiedyś blisko, teraz obcy sobie ludzie
|
|
 |
|
-chcesz żebym narysowała Ci czerwone serce niebieskim długopisem?. -spoko -czekaj chwilkę. -hahaha, jasne, jasne, ciekawe tylko jak to zrobisz. -no krew tez jest czerwona, naszkicuje serce, wbije sobie długopis w rękę, wyleje troszkę krwi na serce i Ci je dam dla Ciebie wszystko, kiedy mówię nie kłamie. może być?
|
|
 |
|
Zastanawia mnie fakt, co ludzie skaczący z budynków, mostów, wieżowców czują gdy spadają. Czy czują ulgę? Lęk? Przerażenie? Czy tez wolność. Co widzą tuż przed samym zetknięciem z ziemią? Czy faktycznie, tak jak w krążącej plotce widzi się całe swoje życie, te ważniejsze momenty czy po prostu nicość? Jakie to jest uczucie kiedy spadasz i wiesz, że to jest koniec twojej męki, cierpienia. Czy ludzie, którzy skaczą naprawdę chcą się zabić?
|
|
 |
|
O dziwo uchylając powoli powieki o godzinie 4 rano, nie poczułam nic. Mój wzrok utkwił w suficie. Ogarnął mnie błogi spokój, cisza. Nawet to czego się bałam. Napadło mnie poczucie samotności i klęski przeplatającym się z bezdenną otchłanią zwaną potocznie pustką. Niby coś a jednak nic. W myślach słyszałam szepty a podświadomości przechwyt tego co się dzieje. Uzyskałam nowe idee, nadzieje. Dzisiaj obudziłam się z nowymi perspektywami. Zostałam zaklęta i owinięta barierą inności. Mimo, ze to nie koniec i ja się nie poddam, życie toczy się dalej ale wiem, że ciągle będę szukała odpowiedzi dlaczego? Jaki w tym cel? Na razie musi wystarczyć mi świadomość, że od dwóch dni, od czasu przysięgi, faktycznie wszystko jest inne. Tak wiele zmian w tak krótkim czasie. Daje rade.
|
|
 |
|
Wiesz jakie to uczucie, gdy siedzisz samotnie na cmentarzu słysząc wybijającą na głównym zegarze północ? Najpierw przechodzi Cię dreszcz, później odczuwasz chłód. Dokładnie dopinasz każdy guzik, każdy zamek, myślisz, ze to przez wiatr, mimo, że noc jest ciepła, a szum drzew nie dociera do twojego zasięgu słuchu. Próbujesz się wygramolić na najwyższe miejsce tutaj. Siadasz na nagrobku obserwując mrok. Wyciągasz schowany sztylet, bo może jednak się przyda. Odwijasz z futerału na ostrzu zamykasz dłoń, obracając nim a przy tym pre medytacyjnie się kalecząc. Z dolnego przedziału słyszysz krzyki, śmiechy i dostrzegasz płomyk. Sekta. Dokładniej, sataniści. Pewnie dopadli bezbronne zwierze, pewnie znowu je powiesza na drzewie wypatroszone, znowu namalują na pomnikach odwrócone krzyże. Znowu będą chcieli Cię dopaść, znowu się zastanawiasz. Destrukcyjny moment, wejść w samo piekło czy sie wycofać? Dac się zabić, czy zrobić to samemu? Wrócę jutro, pewnie będą. Pewnie poczekają, w końcu
|
|
|
|