 |
Chciałabym już o tym wszystkim zapomnieć. Uciec od przeszłości, zamknąć ją i zacząć normalnie żyć. Ale coś w środku nie pozwala mi tego zakończyć, bo dalej tli się we mnie nadzieja. Nadzieja na to, że zmądrzejesz i zrozumiesz, że to ja cię na prawdę kocham, a nie tamta panienka. Chciałabym zacząć nowy rozdział w swoim życiu z nowym chłopakiem, którego równie mocno pokocham jak ciebie, ale na dzień dzisiejszy wszystkich facetów od siebie odsuwam i to jest najgorsze. Czemu to robię? bo ta pieprzona nadzieja nie daje mi normalnie funkcjonować. / charakterystycznie
|
|
 |
Teraz to ona codziennie widzi twoją twarz, nie ja. Teraz to do niej codziennie przyjeżdżasz, nie do mnie. Teraz to z nią się codziennie droczysz, nie ze mną. Teraz to ona rozmawia z tobą o ważnych sprawach, nie ja. Teraz to ona przytula się do ciebie, nie ja. Teraz to ona codziennie zasypia na twojej wyrzeźbionej klacie, nie ja. Teraz to ona codziennie całuje twoje piękne wargi, nie ja. Teraz to z nią cieszysz się całym tym życiem, nie ze mną. Teraz to do niej mówisz zdrobniale i czule, nie do mnie. Teraz to ją podnosisz do góry i obracasz, kiedy coś się jej uda, nie mnie. Teraz to z niej się śmiejesz, kiedy palnie jakąś głupotę, nie ze mnie. Teraz to ona zastępuje mnie i to mnie właśnie najbardziej boli. / charakterystycznie
|
|
 |
Teraz to ona codziennie widzi twoją twarz, nie ja. Teraz to do niej codziennie przyjeżdżasz, nie do mnie. Teraz to z nią się codziennie droczysz, nie ze mną. Teraz to ona rozmawia z tobą o ważnych sprawach, nie ja. Teraz to ona przytula się do ciebie, nie ja. Teraz to ona codziennie zasypia na twojej wyrzeźbionej klacie, nie ja. Teraz to ona codziennie całuje twoje piękne wargi, nie ja. Teraz to z nią cieszysz się całym tym życiem, nie ze mną. Teraz to do niej mówisz zdrobniale i czule, nie do mnie. Teraz to ją podnosisz do góry i obracasz, kiedy coś się jej uda, nie mnie. Teraz to z niej się śmiejesz, kiedy palnie jakąś głupotę, a potem mocno przytulisz i powiesz, że i tak ją kochasz, nie ze mnie. Teraz to ona zastępuje mnie i to mnie właśnie najbardziej boli. / charakterystycznie
|
|
 |
I wiesz? Tak na prawdę chciałabym abyś skończył ze mną raz, a porządnie. Czemu? Bo kiedy odchodziłeś, powiedziałeś tylko, że zależy ci na mnie, ale musisz sobie to porządnie przemyśleć. Obiecałam, że poczekam. I czekam, jak naiwna idiotka, ale czekam. Bo obiecałam, a słowa dotrzymuję zawsze. Wolałabym abyś powiedział, że nic dla ciebie nie znaczyłam, abyś powiedział, że byłam tylko dziewczyną na pocieszenie, na chwilkę, że nie przywiązywałeś do mnie większej wagi. Wolałabym tak, bo przynajmniej nie miałabym nadziei, że może jednak wrócisz do mnie. Ale nie wrócisz, wiem dobrze. Układasz sobie życie z inną, a ja nie potrafię zamknąć tego rozdziału, bo dalej czekam, na ciebie. / charakterystycznie
|
|
 |
Wiesz za co siebie nienawidzę? Za to, że cię pokochałam, a przecież broniłam się przed tym rękami i nogami. Na samym początku szło mi idealnie, nie przywiązywałam do ciebie większej wagi, ot tak, zwykły kolega z którym sympatycznie mi się pisało. Aż nagle zaczęliśmy się spotykać, niemal codziennie, no i wzięło mnie, już na pierwszym spotkaniu kiedy spojrzeliśmy sobie w oczy - pokochałam cię, chociaż nie chciałam, na prawdę. / charakterystycznie
|
|
 |
Pamiętam dokładnie czasy, kiedy śmiałam się z tych wszystkich dziewczyn, które ponoć 'umierały z miłości', usychały, dławiły się wspomnieniami, nie potrafiły żyć, cieszyć się życiem, pomimo tego, że miały wokół siebie przyjaciół i rodzinę. Ale inni ludzie - jak to one mawiały, nie byli im potrzebni. One potrzebowały tylko tego jednego chłopaka, który potrafił cholernie je ranić. A teraz? Sama jestem taka jak one. / charakterystycznie
|
|
 |
Chcę już o tobie zapomnieć. Niszczysz mnie. Od trzech miesięcy jestem na odwyku, od ciebie. I czuję się fatalnie, a nawet gorzej. Chciałabym wymazać wszystkie wspomnienia związane z tobą i zacząć normalnie żyć, funkcjonować. Być po prostu szczęśliwa, taka jaka byłam, kiedy się w tobie nie zakochałam. Chciałabym aby twoje imię już mnie nie ruszało. Aby na jakieś wspomnienie o tobie, nie reagować płaczem. Chciałabym widząc cię, przejść obok ciebie obojętnie. Tak jak to robiłam kiedyś. Chciałabym. Więc wyjdź już z mojego serca i nigdy już nie wracaj, proszę. / charakterystycznie
|
|
 |
Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jestem doskonała i że wiele razy was raniłam. Na prawdę. Zdaję sobie z tego sprawę. I żałuję. Cholernie. Wiele razy odchodziłam, znikałam bez powodu, bez słowa wyjaśnienia. Nie szanowałam was i bawiłam się waszymi uczuciami, a wy staliście za mną murem, zabiegaliście o mnie i nie pragnęliście, abym się zmieniała. Bo kochacie mnie taką jaką jestem. Niedawno dopiero to zrozumiałam i przepraszam was, przyjaciele. / charakterystycznie
|
|
 |
Zmieniałam się. Nie jestem już tą samą osobą co rok temu. Jaka byłam wcześniej? Uśmiechnięta, radosna, czerpałam z życia same przyjemności, z mojej twarzy nie znikał uśmiech, nigdy nie płakałam ani nie smuciłam się, bo po co? Nie miałam wtedy żadnych problemów. Miałam przyjaciół i rodzinę - oni byli dla mnie najważniejsi. A dziś? Dziś jestem chamska, cyniczna, egoistyczna, a kiedy na mojej twarzy pojawia się uśmiech - to tylko od czasu do czasu i często, a właściwie zawsze, jest udawany. Pokazuję wtedy, że dalej jestem szczęśliwą osobą, a w środku wszystko mnie rozpierdala - ale to nic, na zewnątrz jest wszystko okej. Co mnie tak zmieniło? On i jego odejście ode mnie. / charakterystycznie
|
|
 |
Chciałabym w końcu poczuć jak to jest być szczęśliwą. Nie przez chwilę. Ale przez dłuższy czas. Powiedzcie. Jak to jest? Jakie to uczucie mówić o sobie 'jestem szczęśliwa'? Jak to jest żyć teraźniejszością? No jak? Proszę, powiedzcie. Bardzo bym chciała być szczęśliwa, żyć dniem dzisiejszym, nie martwić się o jutro, zostawić za sobą przeszłość. Więc powiedzcie. Dajcie mi wskazówki, jak żyć? Bo ja już żyć nie potrafię. / charakterystycznie
|
|
|
|