 |
I już sama nie wiem co do ciebie czuję. Jestem rozdarta. Stoję na jakiejś jebanej krawędzi, na jakimś jebanym rozdrożu dróg. Jednego dnia cię kocham, drugiego nienawidzę, a trzeciego mam cię gdzieś. I wcale mi się to nie podoba. No bo do cholery, wywołujesz we mnie tyle emocji, co żaden człowiek na świecie, nie byłby w stanie. Niszczysz mnie. Wewnętrznie i zewnętrznie. Nie mam siły już żyć, a kiedyś to sprawiało mi taką przyjemność. Także możesz być z siebie zadowolony, jeśli chodziło ci oto, aby mnie zniszczyć, to ci się udało, zrobiłeś to perfekcyjnie. / charakterystycznie
|
|
 |
Jestem tylko ciekawa czy ja kiedykolwiek coś dla ciebie znaczyłam. No bo popatrz, tak szybko, właściwie z dnia na dzień odkochałeś się we mnie i zacząłeś pisać z innymi laskami, ze mną zerwałeś kontakt, chociaż obiecywałeś, że będziemy pisać tak jakby między nami nic się nie zmieniło, przez pierwszy tydzień pisaliśmy jakgdyby nigdy nic, cholernie te rozmowy mnie bolały, ale potrzebowałam tego, czułam ukojenie, ulgę. A potem pstryk, tak nagle zacząłeś mnie olewać i nawet cześć na ulicy nie powiedziałeś. Kurwa, nawet nie wiesz ile ja bym oddała za taką wyjebkę na wszystko i na wszystkich jaką masz ty. Bo koleś, sorry, ale ja odkochać się w jeden dzień nie potrafię. Proszę, naucz mnie tego, bo nie chcę kochać osoby, która ma mnie głęboko w swoim poważaniu. / charakterystycznie
|
|
 |
I wiesz co mnie najbardziej dobija? To że ty się zajebiście bawisz, imprezujesz, układasz sobie życie - beze mnie, a ja dalej nie mogę sobie bez ciebie poradzić, pomimo tego, że ciągle powtarzam, że już nic dla mnie nie znaczysz. Ty masz nową dziewczynę, którą ponoć zajebiście mocno kochasz - zresztą, mnie całkiem niedawno też tak podobno kochałeś i codziennie chodzisz w różnorodne melanże ze swoimi znajomymi, jesteś szczęśliwy, a ja przez ten czas siedzę z kubkiem gorącej czekolady, jadam jakąś chujową czekoladę, podkurczam nogi i rozmyślam nad tym, co zrobiłam źle, że odszedłeś, nagle, z dnia na dzień. i czekam ciągle na ciebie, chociaż dobrze wiem, że już nie wrócisz, bo nigdy nie wracasz. / charakterystycznie
|
|
 |
Bo widzisz, tak naprawdę nigdy nie pozwoliłam Ci upaść. Twoje serce jest jedynie ślepe na niektóre sytuacje, nie dostrzega żadnych sygnałów, będących dowodem miłości z mojej strony. Tak naprawdę, nie mogę ścierpieć bólu, którego doznajesz, a o Twoim szczęściu myślę nawet częściej niż o swoim. Wydaje się niemożliwe, a jednak. Gdybyś wiedział, jak wiele dla mnie znaczysz, upadłbyś na kolana i przepraszał, za wszystkie grzechy, których się dopuściłeś. Tak, jeśli chodzi o mnie, ja wybaczyłam Ci już dawno, przecież zawsze byłeś dla mnie tak cholernie idealny, biegłam z otwartymi ramionami, za każdym razem, gdy ześlizgiwałeś się z krawędzi. Teraz swoje szczęście widzisz w jej oczach, ale proszę.. gdy kiedykolwiek upadniesz, a ona nie będzie próbowała Cię łapać, przypomnij sobie, że naprawdę mocno Cię kochałam. / sentymentalnie
|
|
 |
Ona. Dziewczyna, za którą byłabym w stanie oddać życie. Jest strasznie chujowa i ogólnie pojebana, ale kocham ją. Kocham ją jak nikogo innego. Znam ją siedem lat i wiem, że jestem w stanie jej zaufać w każdej sprawie, bo nigdy się na niej nie zawiodłam. Między nami było wiele kłótni, wiele przerw, był nawet czas kiedy byłyśmy największymi wrogami, ale to minęło, nie dałyśmy rady bez siebie wytrzymać. Było tyle pojebanych chwil i jestem pewna, że będzie ich o wiele więcej, ale my damy radę, innej opcji nie ma. A wiesz co w tej przyjaźni jest najlepsze? Że kiedy powierzam jej jakiś sekret, nie muszę dodawać 'tylko nikomu nie mów' bo jestem pewna, że nikt się o tym nie dowie. A my we dwie możemy się wyzywać od najgorszych i często to robimy, ale jak któraś z nas ma problem, to żadna, nawet w najgorszym syfie nie zostawi i pomoże, rzuci chujowe 'będzie dobrze' i da nadzieję. Ta przyjaźń ma prawdziwy bagaż doświadczeń i często mnie wkurwia, ale bez niej nie dałabym rady./ charakterystycznie
|
|
 |
I wiesz co ci powiem? Już sobie radzę, zaczynam układać swoje życie, zaczynam coraz częściej się śmiać i coraz częściej mogę stwierdzić, że ten śmiech jest na prawdę szczery. Minęły 94 dni, 135 360 minut od naszego rozstania, a ja cię widziałam przez ten okres jedynie kilka razy, kilka razy obiło mi się o uszy to co się u ciebie dzieje, jak sobie radzisz w życiu. To był ciężki okres. Minęło wiele przepłakanych nocy, wiele smutnych dni, wiele męczących minut aż nagle zaczęłam sobie radzić, tak po prostu, zaczęłam żyć życiem, nie wspomnieniami. / charakterystycznie
|
|
 |
A dzisiaj już sama nie wiem czy cię kocham. Nie, wróć, oczywiście, że cię kocham - to bez wątpienia, ale już nie pałam do ciebie tak wielką nienawiścią, jaką darzyłam cię wcześniej. Pragnę twojego szczęścia, nawet jeśli masz go nie dzielić ze mną, tylko z nią. I nie rozrywa mi już serca kiedy cię z nią zobaczę - poczuję jedynie delikatne ukłucie w sercu. I nie myślę już o tobie w każdej minucie każdego dnia - chociaż zdarzy się i tak czasem. I nie złoszczę się na ciebie oto, jak mnie potraktowałeś - jedynie co jest mi przykro, że tak ze mną postąpiłeś. Tak, mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że czas leczy rany, bo przez te trzy miesiące było na prawdę ciężko, ale już jest lepiej, staram się przynajmniej normalnie żyć i normalnie funkcjonować. Teraz jedynie czekam na to, aż zostaniesz moim wspomnieniem, do którego nie będę wracała. / charakterystycznie
|
|
 |
Staczam się na dno i to cholernie. Grzeczna dziewczynka, którą byłam w podstawówce zniknęła. Co mnie tak zmieniło? Gimnazjum i ty. Dzisiaj? Dzisiaj liczą się dla mnie jedynie dobre imprezy w dobrym towarzystwie, dobra faza, którą daje mi zioło, fajki i alkohol. To mój dzisiejszy tryb życia, ale szczerze? podoba mi się, po chuj mam się przejmować tym pojebanym życiem, odkąd ciebie w nim nie ma. / charakterystycznie
|
|
 |
A dzisiaj? Dzisiaj jestem z siebie zajebiście dumna. Pokazałam ci, że bez ciebie też żyje mi się dobrze, a nawet lepiej. I cholernie się z tego cieszę. Nie ważne, że w środku serce łamało mi się na pół, że miałam ochotę wyć z bólu, z tęsknoty, to nie było ważne, na prawdę, to nie było ważne. / charakterystycznie
|
|
 |
Chciałabym ci kiedyś powiedzieć te wszystkie rzeczy i historie, które układałam zawsze przed snem bądź kiedy cię widziałam. Chciałabym ci przekazać kiedyś jak bardzo przez ciebie cierpiałam, jak wiele przez ciebie przepłakałam, jak wiele razy chciałam po prostu odejść, dać sobie spokój z życiem, bo się do tego nie nadawałam, jak wiele nocy przez ciebie nie przespałam, jak długo na ciebie czekałam, jak bardzo tęskniłam za każdym twoim pocałunkiem, przytuleniem, rozmową bądź zwykłym buziakiem przez telefon, jak wielu chłopakom dałam kosza z twojego powodu. I chciałabym ci przekazać jak bardzo cię kochałam, nawet po rozstaniu, jak układałeś sobie życie z inną - kochałam cię, zresztą, nie ma co się oszukiwać. Dalej cię kocham. A wtedy, kiedy bym ci to powiedziała, chciałabym żebyś przytulił mnie mocno i wyszeptał, że obiecujesz, że już nigdy więcej to się nie powtórzy, wtedy ja ci uwierzę i zaczniemy życie od nowa. Tak bardzo bym chciała. / charakterystycznie
|
|
 |
I uwielbiałam moment kiedy wstawałam do szkoły z uśmiechem na twarzy bo wiedziałam, że cię w niej zobaczę. A kiedy już cię ujrzałam z twarzy nie mógł zejść mi uśmiech, byłam szczęśliwa, napawałam się twoim widokiem. Uwielbiałam każde twoje 'siema' kierowane do mnie i każdy twój uśmiech, który był tylko dla mnie. Uwielbiałam moment kiedy jak głupia latałam po szkolnym korytarzu, żeby znów cię zobaczyć, a ty wiedząc o tym, słodko się do mnie uśmiechałeś. Tak, zdecydowanie uwielbiałam to i chciałabym, żeby to wróciło. / charakterystycznie
|
|
|
|