 |
|
Dwie rzeczy, które najtrudniej powiedzieć:
cześć - po raz pierwszy,
do widzenia - po raz ostatni.
|
|
 |
|
Nigdy nie starzeje się serce, które kocha.
|
|
 |
|
I chciałabym wiedzieć, jak być kimś,
kogo kochasz.
|
|
 |
|
Twój uśmiech to coś, o czym dzisiaj marzę.
|
|
 |
|
Razem z Tobą w moim życiu pojawił się chaos,
ale ja go kocham, tak jak Ciebie.
|
|
 |
|
Patrzył się na nią jak na swojego prywatnego boga.
Jak na wysoką, migoczącą gwiazdę. I chodź było wiele
innych, on widział tylko jedną - właśnie tą.
|
|
 |
|
Chcę być tam gdzie Ty.
Tam gdzie niebo lekko dotyka wody.
|
|
 |
|
Kocham Cię bardziej niż wczoraj.
A naprawdę nie wiesz jak bardzo Cię wczoraj kochałam.
|
|
 |
|
był dzień po naszym rozstaniu. okej, miałam jednodniowego doła bo przecież dalej możemy się przyjaźnić. sami do tego doszliśmy. gdy leżąc na łóżku oglądałam jakąś komedię na laptopie usłyszałam dźwięk domofonu bez pośpiechu zeszłam do korytarza i odebrałam. 'no? ' 'siema młoda, możemy się wbić ?' 'możeMY? to znaczy ty i kto? dobra mniejsza, właźcie.' i otworzyłam im bramkę a potem drzwi. krzyknęłam tylko, że czekam u siebie i ich zostawiłam. 'no młoda, ja widzę że ty masz uczucia' zaśmiał się kumpel. no mi do śmiechu nie było. zaraz za nim weszła cała nasza paczka. nikogo nie brakowało. nawet jego. pomimo, że wczoraj zerwaliśmy dzisiaj był u mnie. siedział ze mną, śmiał się ze mną, wygłupiał .. jakoś dobrze po trzeciej w nocy sobie poszli. odprowadziłam ich do drzwi. 'mogę zostać na dosłownie 5 minut?' zapytał. nie chciałam z nim rozmawiać na osobności ale się zgodziłam. chwyciłam bluze brata i wyszliśmy na spacer. 'no bo .. ja nie umiem żyć bez Ciebie. Kocham Cię do cholery
|
|
 |
|
Kocham Cię. - wyszeptała niemalże cała drżąc. Czekając na jego reakcję dostrzegła w jego oczach zdumienie, zakłopotanie i jakby smutek. Smutek który dawał jej do zrozumienia że on nie zdobędzie się na takie wyznanie. I chwila, pełna radości i podniecenia która miała być tą najważniejszą nagle stała się pustą i jakże zwykłą chwilą. -Rozumiem. - wydusiła głosem cichym i wydawać by się mogło że niemal martwym. Bez uczuć. Jednak jej serce kołatało jak oszalałe, tysiące myśli szalejących w jej głowie, przyśpieszony puls i łzy cisnące się do oczu. Zdobyła się jedynie na lekki uśmiech wychodząc z pokoju. Zostawiając go samego z kolacją, winem i kominkiem. Z chwilą która miała być tą wyjątkową.
|
|
 |
|
, ` I nagle tak bardzo zapragnęłam kogoś kto mi powie 'nie pozwolę Cię skrzywdzić. ,.
|
|
|
|