 |
Dlaczego patrzysz w moje oczy, a nie widzisz w nich cierpienia? Dlaczego patrząc na mój uśmiech wierzysz, że jest on szczery? Myślisz, że mnie znasz, a tak naprawdę nie wiesz o mnie nic. Nie masz pojęcia ile bólu jest we mnie, jak wiele tęsknoty wypełnia całe moje wątłe ciało. Wierzysz tylko w to w co chcesz wierzyć. Tak łatwo mogę zamydlić Ci oczy i wcisnąć każde kłamstwo. Nie interesują Cie moje problemy. Widzisz tylko siebie. Mam dosyć takich relacji. Po co mi przyjaciele, którzy coraz mniej interesują się tym, co dzieje się w moim życiu? Po co mi w życiu ludzie, którzy poza czubkiem swojego nosa nie widzą nic innego? Wolę już zostać sama niż by kołem zapasowym i kimś na gorszy czas. Możecie wszyscy odejść. / napisana
|
|
 |
mówili mi, że z czasem zapomnę, że zagoją się rany, że przestanę wydrapywać sobie serce, by nie czuć tej tęsknoty. mówili, że przestanę przywoływać wspomnienia Twojego głosu, że Twoje pocałunki wyblakną, a skóra nie będzie cierpła z powodu ich braku. mówili, że Twój głos przestanie dźwięczeć w zakamarkach duszy, że śmiech przestanie odbijać się echem o puste ściany serca. mówili, że kolor Twoich oczu, zapach perfum, ciepłota ciała, że to wszystko kiedyś ze mnie uleci. Twoja osoba przestanie niszczyć mnie każdego dnia, przestanie grać istotną, najważniejszą rolę. wszystkie obietnice, które złożyłeś, wszystkie słowa, które wypowiedziałeś, miały przestać istnieć, miały zniknąć. więc dlaczego nadal we mnie żyjesz? dlaczego potrafisz zmącić spokój, w którym tak mi dobrze? dlaczego zapisałeś się tak trwale? tak silnie? dlaczego właśnie Ty?
|
|
 |
byłoby dobrze. byłoby gdybyś był obok. / s.
|
|
 |
Kolejne święta bez Ciebie. Jest tutaj tak bardzo pusto, tak samotnie i źle i boli mnie serce, bo znów nie ma Twojego uśmiechu w czterech ścianach mojego mieszkania. I nie wiem też gdzie jesteś i co robisz, a ja siedzę przy stole otoczona radosnymi ludźmi. Wszyscy są szczęśliwi, a tylko ja ukrywam smutek wyuczonym uśmiechem. Nie mogę bez Ciebie, po prostu nie mogę normalnie żyć i nie wiem jak nabrać sił, aby cieszyć się chwilą i czuć magię takich dni jak ten. Pomóż mi, spraw aby znów było jak kiedyś, aby wszelkie utracone barwy powróciły na swoje miejsce. Nie mogę już dłużej żyć jednocześnie umierając. / napisana
|
|
 |
wystarczyło jedno spotkanie. jeden przelotny uśmiech. jedna chwila, a ja siedzę właśnie z wzrokiem tępo utkwionym w ścianę, w głośnikach po kolei przewijają się piosenki tamtych czasów, a serce z ledwością wystukuje słabiutkie odbicia. wszystko we mnie ożyło, wszystko powróciło. myślałam, że tamten okres należy do przeszłości. że tamte czasy zostały zakończone, odkreślone grubą kreską. niestety teraz wiem, ze było to tylko pobożne życzenie. nie mogę zapomnieć tamtego szczęścia, które pomimo swojej toksyczności, sprawiało, że żyję.
|
|
 |
Pozwoliłeś abym weszła do Twojego życia. Nie miałeś nic przeciwko temu abym uczyła się całego Ciebie, abym zakochiwała się z każdym nowym dniem i tęskniła do granic możliwości. Podobał Ci się sposób w jaki na Ciebie patrzyłam. Lubiłeś mój dotyk, moje pocałunki. Zdawałeś się być szczęśliwy, po raz pierwszy od naprawdę długiego czasu. Wtedy i ja byłam szczęśliwa, sądziłam, że już nic nas nie rozdzieli. Jednak nagle wszystko się zmieniło. Nie poradziłeś sobie z czymś co sam sobie wybrałeś i do dziś oboje płacimy za to ogromną cenę. Ja zaczynam sobie z tym jakoś radzić, pogodziłam się z pewnymi sprawami, ale Ty.. Ty coraz częściej dajesz mi do zrozumienia, że nadal jesteś tak bardzo pogubiony w całym swoim życiu. A ja z tym nie potrafię walczyć. Nie potrafię. / napisana
|
|
 |
czas nie przysypie tego pyłem zapomnienia. / Pih
|
|
 |
pokochaj mnie znów, będzie fajnie, uwierz ;) / s.
|
|
 |
najgorsze jest chyba to, że wspomnienia wciąż wracają, a ja po prostu nie umiem zapomnieć. / s.
|
|
 |
a co jeśli już nigdy nie przestanę Cię kochać? / s.
|
|
 |
|
'Nie mam siły' - po raz kolejny powtarzam sobie,siedząc w kącie pokoju,przy szeroko otwartym oknie. Wargi zagryzione do krwi,a ślady na nadgarstkach widoczne po paznokciach. - Ile jeszcze tak dam radę? Ile jeszcze wytrzymam znosząc to wszystko? Ile? Kolejne dni,i kolejne noce,w których grunt odsuwa się z pod stóp. Tracę kontrolę,i nie wiem już,gdzie mam stanąć,tak by w końcu czuć,że mogę żyć. Że jeszcze potrafię. A może już nie potrafię? Może tak miało być,i tu gdzieś po drodze,nagle wszystko miało się skończyć. Moja historia - może Ona miała tak szybko dobiec końca? Może. Ale czy na pewno? - Znowu płaczę, znowu zagryzam do krwi wargi,które już wcześniej zniesmaczone były krwią. Znowu paznokciami przejeżdżam po skórze,ze złości na samą siebie. Znów krzywdzę siebie za kogoś. Znowu we mnie leży ta wina - że nie jestem taka,jaka być powinnam. Znowu widzę problem tylko we Mnie,inni chyba też zaczęli go dostrzegać. I znowu coś rozrywa mnie od środka,czyżby to nienawiść?
|
|
|
|