 |
|
Fajna blondi, niepaląca, porządna, elegancka,
Odważna, błyskotliwa, ciemnooka, romantyczka,
Kobieca, pewna siebie, lekkomyślna, artystka,
Normalna, dumna kotka, fanka kina, bez pruderia,
Pełne usta, przebojowa, atrakcyjna, niezbyt święta,
Waleczna, nazbyt spięta, rozsądna, hostessa,
|
|
 |
|
Zwariowana nimfomanka, uczuciowa, miła w lokach,
|
|
 |
|
Z zewnątrz wyglądasz słodko
Nie dostrzega nikt twoich wad
Ale każdy kto Cię spróbował
Poczuł na ustach ten gorzki smak
Szczerość, miłość, uczucia
Tego wyraźnie teraz Ci brak
Niestety nie okażę współczucia
Zraniłaś wielu, to cały twój świat
|
|
 |
|
Buty na szpilkach, skórzana kurtka
Miss podwórka to zwykła kurwa
Tak niewinnie wygląda, mam rację?
Tak naiwnie wielu jej pragnie
Jest o krok by znaleźć by się na dnie
Choć stoi przy barze i wygląda ładnie
Czeka na Ciebie, kradnie spojrzeniem
Widzisz ją w niebie, choć spada w podziemie
Ty i ona to twoje marzenie
Lecz to nie anioł to tylko złudzenie, tylko złudzenie
|
|
 |
|
Wielu czuło, że bardzo ją kocha
Bo jest taka słodka na pierwszy rzut oka
Zwykła idiotka co lata na prochach
Kluby, wódka, faceci i koka
Szuka sponsora i wraca nad ranem
A wśród koleżanek uchodzi za damę
|
|
 |
|
Nie spytam Cię o wiek, bo wiem, że nie wypada
Widać, że lubisz seks, bo ciągle o tym gadasz
Jesteś tak słodka, wiesz? To twoja najgorsza wada
Bo w środku jesteś gorzka, jak gorzka czekolada
|
|
 |
|
Nie będziemy tu rozmawiać o gustach
Jakaś panna całuje mnie w usta
Widzę po niej, że lubi się puszczać
I wiem doskonale, że w głębi jest pusta
|
|
 |
|
Tylko krzyk nienawiści dziś słychać
I trzeba żyć, bo zagłuszyć może go dopiero cisza
|
|
 |
|
Wszystko wkurwia, chciałbym jakąś fajną pannę
Tak pośrodku między "daj bucha" a "żyj dla mnie"
|
|
 |
|
Chciałem iść do Boga po L4, daj mi wolne typie
Albo jakiś steryd, żebym mógł zapomnieć o tym syfie
|
|
 |
|
Kiedy nas łączy miłość i chemia
A starcza jedna kreska by znów zaczęła się kręcić Ziemia
Jedna - rozumiesz? Nie sądzę
Skumasz gdy dziewczyna pierwszy raz zrobi sobie testy na ciążę
Stop. Nie polecam
Nigdy więcej chwil, kiedy zimny pot cieknie mi po plecach
Nie mogę ot tak mieć wyjebane
To ryje banie, myśląc ciągle, że żyję dla niej
Bezbolesne rozstania - znasz je dobrze stąd
Że nawet na palcach może je policzyć ktoś bez rąk
|
|
 |
|
Brudne powietrze nas zmienia, jakby szczęście poszło razem z intelektem na melanż
|
|
|
|